Radke zamrugał gwałtownie.
-Pączek?- wykrztusił, przełykając
nerwowo ślinę.
-RJ.- szepnęłam...
-RJ???- wykrzyknęło całe Black Veil
Brides. Opowiadałam im trochę o nim, więc orientowali się, o co
chodzi...
-Ale...- Ronnie nie wiedział, co
powiedzieć. Mi za to, powoli wracała zdolność ruchu. Przypomniało
mi się, co kiedyś mu obiecałam, że zrobię, gdy go spotkam.
Momentalnie moja wściekłość i złość i agresja wróciły na
swoje miejsce. Zmrużyłam oczy, robiąc krok do przodu.
-Świnia!!!- strzeliłam
zdezorientowanemu Radke z liścia.
-Au! Kurwa mać!- zawył, łapiąc się
za policzek i rzucając mi urażone spojrzenie.
-Idiota.- syknęłam już ciszej.
Brides'i przyglądali nam się w osłupieniu.
-Okej! Dobra. Zrobiłaś, co miałaś,
więc teraz może już mnie przytulisz?!- rozłożył szeroko
ramiona, w które natychmiast wpadłam. Objęłam go z całej siły.
Ronnie nie został mi dłużny, unosząc lekko. -Moje maleństwo.
-Ej, może nam ktoś coś wyjaśnić?-
Jake przerwał nam gwałtownie.
-A co tu wyjaśniać? Pracujecie z moją
siostrą.- wzruszył ramionami RJ, głaszcząc mnie po głowie. To
niemożliwe. Właśnie stoję przytulona do najważniejszej osoby w
moim życiu.
-Ale jak to? O co tu kurwa, chodzi?
Skąd wy się znacie? To znaczy... To ty jesteś tym całym RJ'em?-
CC machał rękami.
-We własnej osobie. Pączek, co ty im
nagadałaś?- Ronnie zmrużył oczy, uśmiechając się do mnie.
-Że jesteś najgłupszym człowiekiem
na świecie.- uniosłam brew.
-Aaa. No to wyjątkowo powiedziałaś
prawdę. Dobra chłopaki. Chyba musimy sobie coś wyjaśnić. Chodźmy
gdzieś, gdzie jest spokojniej.- RJ pociągnął mnie za rękę, do
ogrodu.
-Szukałam cię, debilu!- warknęłam.
-Ja ciebie też. Okej. Więc, jak
zdążyłem zauważyć, wiecie, że znam dobrze Annie. I teraz
pytanie do was: Czemu mi, do chuja, nie powiedzieliście, że to z
nią pracujecie?! Biersack, przecież tyle ci o niej gadałem!!!-
podniósł głos Radke.
-A skąd ja mogłem wiedzieć, że to o
nią ci chodziło?!- Andy bronił się.
-Pokazałem ci zdjęcie!- syknął RJ.
-Ej, właśnie! To stąd cię
kojarzyłem, na początku! Ale tam wyglądałaś inaczej.- zauważył
wokalista.
-Chwila! Moment! Jakie zdjęcie?! RJ,
nie powiesz mi, że to to, o którym myślę!- zmrużyłam oczy.
-Miałeś je zniszczyć, idioto!
-Eee, czepiasz się. W ogóle, to nie o
to tu chodzi!- machnął ręką.
-Dobra, wracając, szukałam cię! Więc
wytłumacz mi, dlaczego nic nie znalazłam, skoro podobno założyłeś
w więzieniu zespół?- założyłam ręce na piersi.
-Bo zmieniliśmy nazwę.- mruknął pod
nosem.
-Co? Jak to?!- zdziwiłam się.
-No stwierdziliśmy, że From Behind
These Walls jest za długie i przechrzciliśmy na Falling In Reverse.
Wydaliśmy płytę i właśnie wróciliśmy z trasy po całych
Stanach.- wyjaśnił.
-To czemu, do kurwy, nie zadzwoniłeś?! I czemu w necie nic nie umiałam znaleźć?!
-Nie przeklinaj. Nie miałem żadnych
kontaktów. Telefon był zniszczony. A nie wiedziałem, że zostałaś
jednak w LA. Byłem pewien, że wrócisz do Las Vegas. Albo będziesz
w Polsce.- uśmiechnął się smutno. -A co do internetu, to zadbałem o to, żeby fani mieli niespodziankę.
-No i ci się udało! Potem o tym pogadamy.- westchnęłam
ciężko. Ta rozmowa powinna się odbyć w cztery oczy.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę,
widząc cię tutaj, pączusiu.- Ronnie przejechał dłonią po
twarzy.
-Ronaldzie Radke! Czy ty właśnie się
wzruszyłeś?- uniósł brew Jinxx.
-JA?! Nigdy w życiu! Gorąco mi, po
prostu.- Radke szybko zaprzeczył, pocierając powiekę.
-Czemu mówisz do Ann „pączusiu”?-
Ash zrobił palcami cudzysłów.
-Bo była pączkiem.- zaśmiał się
szyderczo RJ.
-Zamknij się! To było dawno i
nieprawda.- uniosłam dumnie głowę.
-Masz zdjęcia?!- zaciekawił się
basista.
-Nie dla psa kiełbasa, Purdy! To, że
jesteś moim chłopakiem, nie znaczy, że możesz widzieć mnie w
każdym wydaniu.- warknęłam.
-Mam inne.- Ronnie wyciągnął z
portfela fotkę.
-Błagam, nie.- spojrzałam na niego
prosząco.
-Pokaż!!!!- całe BVB rzuciło się na
chłopaka.
-Eee, to już widziałem.- Andy
zmarkotniał.
-Co ty tu masz na sobie?- zmarszczył
brwi Jake.
-To ty?- zdziwił się CC. Zajrzałam
im przez ramię.
-Ja pierdolę.- złapałam się za
głowę. -Ze wszystkich możliwych zdjęć, akurat to musisz nosić
ze sobą?!
-O co ci chodzi? Wyszłaś bardzo
dobrze. Zawsze ci powtarzałem, że powinnaś się tak ubierać.- Ron
schował zdjęcie z powrotem.
-Założyłam to tylko dlatego, bo
przegrałam zakład.- strzeliłam fochem. W tym momencie dołączył
do nas Worsnop.
-Tu jesteście! Ronnie, Andy, wszyscy
was szukają. Chodźcie na chwilę.
-Zaraz przyjdziemy.- odparł Biersack.
Zrobiłam smutną minę. Ja nie chcę.
-Chodź z nami.- szepnął mi na ucho
Radke, obejmując mnie w pasie i przyciągając do siebie.
-Nie. Idźcie. Ja pójdę się czegoś
napić.- pokręciłam głową.
-Tylko nie przesadź. Potem cię
znajdę. Teraz tak łatwo mi się nie stracisz.- puścił mi oczko,
po czym pocałował w policzek. Uśmiechnęłam się lekko i
skierowałam do kuchni. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć, że go
spotkałam. Mojego przyjaciela, kuzyna. Człowieka, który rozumie mnie, jak
nikt. Może na zewnątrz nie okazywałam emocji, ale w tym momencie
cała się trzęsłam wewnątrz. To cud. Jebany cud! Nalałam sobie
kieliszek wódki i szybko wypiłam. Nie za bardzo to pomogło, na
emocje, które mną targały. Przymknęłam na chwilę oczy.
-Ann, coś nie tak?- koło mnie
zmaterializował się Ash.
-Jest okej.- powiedziałam bezbarwnym
głosem.
-Chyba powinnaś się cieszyć, że
spotkałaś Ronnie'go.
-Cieszę się.- posłałam mu słaby
uśmiech.
-Jakoś nie widać.- uniósł brew.
-Wiesz, że nie umiem okazywać uczuć.-
westchnęłam.
-Wiem. Ale mimo wszystko, mogłabyś z
siebie wykrzesać trochę więcej radości.- mruknął basista.
-Nie da się.- nalałam sobie kolejny
kieliszek.
-Już starczy. To ci nie pomoże.- Ash
odsunął ode mnie szkło.
-Skąd wiesz?- burknęłam.
-Bo ja tak robię od dłuższego
czasu.- prychnął.
-Świetnie. Nie wiem jak ty, ale ja idę
na taras. Tu jest za głośno.- skrzywiłam się.
-To muszę iść z tobą. W końcu
jesteśmy parą.- Purdy przewrócił oczami, łapiąc mnie w pasie. Z
uśmiechami na pyszczkach skierowaliśmy się do ogrodu. Usiadłam
wygodnie na schodach, opierając się o basistę. Po chwili dołączyli
do nas CC i Jinxx.
-Czemu się nie bawicie?- spytał z
pełną buzią perkusista. Znowu coś wpierdalał.
-Bawimy się.- puścił mu oczko Ash.
-Podziel się żarłoku!- Jeremy wyrwał
mu paczkę jakichś cukierków i dał mi trochę.
-Chciałabym tyle jeść i tak
wyglądać.- zlustrowałam Comę.
-Już niewiele ci brakuje. Tyle, że
masz więcej w cyckach.- poinformował mnie Purdy. Chwilę potem
skręcał się z bólu, bo oberwał w piszczel.
-Zazdrościsz? Zrób sobie implanty,
będziesz mieć własne.- warknęłam.
-Oj nie czepiaj się go. Tylko ta jedna
rzecz cię od nas odróżnia. I nie zaprzeczaj!- CC uniósł palec,
zanim zdążyłam otworzyć usta. No okeeej.
-Jeszcze mam tyłek. Duży, bo duży,
ale mam. A wy nie.- uśmiechnęłam się złośliwie po chwili.
-Czy ty widziałaś kiedyś duży
tyłek?! Okej. Nie twierdzę, że go nie miałaś kiedyś tam. Ale
teraz masz jakieś maleństwo. Musisz przytyć! Koniecznie!- uniósł
głos Jeremy.
-Co wy się tak czepiacie mojej wagi?!
Jest idealna.- burknęłam.
-Nie. Jest dość niska. Poza tym, tu
nie chodzi o wagę, ale o wygląd. A zamieniasz się w szkielet. I
wiesz, że mamy rację.- powiedział zimno Purdy.
-Walcie się wszyscy!- syknęłam,
wstając. Momentalnie jednak, zostałam pociągnięta na kolana
Ash'a. Spojrzał na coś za mną. Odwróciłam się. Zmierzali do nas
Jake, Andy i RJ.
-Dobrze. Mamy chwilę, to was o coś
spytam, bo mi to spokoju nie daje.- zaczął Ronnie.
-Co takiego?- zaciekawiłam się.
-Kto był na tyle genialny, że
wymyślił, że macie tworzyć związek?- zaśmiał się, wskazując
na mnie i basistę.
-Eee... No bo...- zająknął się
Andy. CC i Jake twardo przyglądali się czubkom swoich butów. Jinxx
udawał, że go tu nie ma.
-A kto miał wymyślać?- Ashley
zgrywał idiotę.
-Proszę was! Nigdy w życiu tego nie
łyknę, że jesteś z Ann.- Radke rzucił mu pobłaźliwe
spojrzenie.
-Jak...- Purdy chciał coś powiedzieć,
ale mu przerwałam:
-Daj spokój Ash. On mnie zna od lat.
Wie, że to niemożliwe, żebym się zakochała.- mruknęłam.
-Nie mówię, że nie, bo przez ten
czas mogło się coś zmienić, ale nie w Ashley'u. Macie odmienne
charaktery.- uniósł brew Ron.
-RJ, czy możemy o tym pogadać przy
innej okazji? Na spokojnie?- spytałam. Chłopak w odpowiedzi tylko
kiwnął głową.
-Ej, ale czemu mówisz na niego RJ?-
zaciekawił się Jake.
-Bo nie lubi drugiego imienia, Joseph.
A Ronald jest idiotyczne.- wyszczerzyłam się.
-Spadaj! Twoje nie jest lepsze! Ta
smarkula wymyśliła sobie, że będzie oryginalna i zacznie używać
pierwszych liter moich dwóch imion.- RJ rzucił mi złe spojrzenie.
-Jakbyś miał coś przeciwko, to byś
nie reagował, gdy cię wołam.- wzruszyłam ramionami.
-Jakbym nie reagował, to przyjebałabyś
mi w łeb.
-Już nie przesadzaj, że niby ja taka
agresywna jestem!- burknęłam.
-Nie? A kto się rzucił na Bryan'a z
glanem w ręku?- uniósł brew.
-Myślałam, że to włamywacz, okej?!
Skąd mogłam wiedzieć, że przyjdzie mu do głowy, żeby cię
przyholować do mojego pokoju w środku nocy?- broniłam się.
-Dobra, dobra. Późno już. Muszę
spadać.- Radke zmarkotniał. Momentalnie spoważniałam.
-Gdzie ty się w ogóle zatrzymałeś?-
zaciekawił się Andy.
-W hotelu w innym mieście. Mieszkałem
przez jakiś czas w San Francisco, ale od pewnego czasu mam na oku
pewien dom tutaj. Kończę formalności związane z kupnem.
Zostawicie nas na chwilę?- spytał chłopaków.
-Jasne!- wszyscy błyskawicznie się
stracili. Wpatrywałam się w podłogę.
-Daj telefon.- RJ podszedł do mnie,
dotykając mojego ramienia.
-Po co?- podałam mu go. Zaczął
wystukiwać jakieś cyfry i po chwili w jego kieszeni rozbrzmiał
dzwonek.
-Teraz mamy swoje numery. Aha. Od
niedawna mam twitter'a, jak coś. No chyba serio nie myślałaś, że
tak sobie pójdę?- uniósł zdziwiony brew, widząc moją minę.
-Wszystko jest możliwe.- wzruszyłam
ramionami.
-Oj Annie, Annie. Przecież cię
kocham, głuptasie. I wiem, że ty, gdzieś głęboko w sobie,
czujesz to samo. Tylko jeszcze nie wiesz, że to to.- przyciągnął
mnie do siebie.
-Ronnie...- zaczęłam, jednak
zawiesiłam głos. Nigdy nie umiałam jasno wyrażać swoich myśli.
-Wiem, maleńka. Niedługo się
zobaczymy. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.- zażartował,
dając mi buziaka w czubek głowy. Po chwili odsunęliśmy się od
siebie i chłopak skierował się do wnętrza domu, pożegnać się z resztą. Pewnie stałabym na tarasie jeszcze dobre kilka godzin,
gdyby nie Ash i CC, którzy pociągnęli mnie do salonu zmuszając do
tańczenia z nimi. Wygłupialiśmy się tak i piliśmy, już do końca
imprezki. Mam cudownych współlokatorów...
Kilka dni później.
Opierdalałam się, leżąc na kanapie
w salonie, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Ktoś dzwoni!!!- wydarłam się, nie
zmieniając pozycji nawet o milimetr.
-To otwórz!- usłyszałam krzyk z
góry.
-Chciałbyś!- odkrzyknęłam,
zmieniając kanał w tv. Po chwili usłyszałam, jak ktoś schodzi po
schodach.
-Leń i wiedźma.- burknął Jake,
kierując się do drzwi. Zaśmiałam się pod nosem. Przeciągałam
się, gdy ktoś krzyknął z holu:
-Ann!!!- odwróciłam głowę, żeby
zobaczyć kto to i zaczęłam piszczeć, jak pojebana.
-Devin! Ricky!- rzuciłam się na
chłopaków.
-Cześć młoda!- Sola mało mnie nie
zgniótł.
-Co wy tu robicie?- spytałam.
-Generalnie, to musiałem wpaść do
wytwórni, a Ghost się wjebał na krzywy ryj, gdy usłyszał, że
będę obok LA.- wyjaśnił Ricky Horror.
-No co? Stracić taką okazję do
spotkanka?- rzucił mi niewinne spojrzenie Sola. Potarmosiłam go po
włosach.
-Ej! A ja to co?!- oburzył się
Horror.
-Boję się, że zrobię ci krzywdę.
Jesteś... delikatny.- powiedziałam powoli.
-Małpa.- Rick strzelił fochem.
-Doobra. Tylko się nie obrażaj.-
przytuliłam gitarzystę.
-Czy wy się nie zapominacie? Ja tu
jestem!- dobiegł mnie głos Purdy'ego, który pojawił się znikąd.
-Siema chłopaki.
-Ty masz ją na co dzień. Dobra, ja
muszę spadać, podrzuciłem tylko tego buraka. Potem pogadamy, jak
wrócę. Devin, bądź grzeczny.- Horror pogroził żartobliwie
palcem, basiście Motionless In White i wyszedł.
-Okej. To my idziemy na górę!-
pociągnęłam Ghost'a za rękę po schodach.
-Zrobiłaś zdjęcie?- spytał z
cwaniackim uśmieszkiem.
-Ashley'owi? Niee. Nie było za bardzo
okazji. Poza tym, to mój chłopak, nie twój.- puściłam mu oczko.
-Nie masz serca.- Devin rzucił się na
moje łóżko, wtulając w poduszkę.
-Przesadzasz. To co robimy?
-Może włączymy jakąś muzykę i po
prostu pogadamy?- uśmiechnął się do mnie nieśmiało.
-Okej. To przesuń się trochę.-
popchnęłam go na jedną połowę łóżka, wykładając się obok
niego z laptopem. -O czym chcesz gadać?
-Chyba o kim.- puścił mi oczko.
-Devin! Ty jesteś niemożliwy! W
sumie, pasowalibyście do siebie z Ash'em. Obaj niewyżyci...-
załamałam się.
-Oj tam. Przecież nie pytam jak wam
się układa w łóżku, tylko o pierdoły. Choć Ashley pewnie jest
dobry w te klocki. Farciara z ciebie.- zaśmiał się Ghost.
-Devin'ie Sola! Stanowczo proszę o
zmianę tematu! Porozmawiajmy lepiej o twoim życiu uczuciowym. Czemu
nikogo nie masz?- zaciekawiłam się.
-Zgadnij. Pokaż mi osobę, która
chciałaby być z kimś panseksualnym, to od razu się z nią
ożenię.- zasmucił się.
-Przecież nie jesteś jedyny na tym
świecie z taką orientacją. Poza tym, ja nie miałabym problemu być
z kimś takim. Fakt, że miałabym większą konkurencję, ale to
tyle.
-Bo ty jesteś tolerancyjna.- zauważył
Sola.
-Czy ja wiem? Po prostu uważam, że
trzeba akceptować ludzi takimi, jakimi są. Nikt sobie nie wybiera
orientacji, czy gustu.- wzruszyłam ramionami.
-Fakt. Fajnie by było, gdyby więcej
osób miało takie poglądy.- Ghost przytulił mnie do siebie.
Leżeliśmy tak sobie na moim łóżku, gdy z kieszeni chłopaka
zaczęły wydobywać się jakieś dźwięki.
-Ooo Rick pisze, że już skończył i
czy ma przyjechać, czy spotkamy się na mieście.- basista wyjął
telefon.
-Na mieście! Nie chce mi się siedzieć
w domu. To chodź, idziemy.- zepchnęłam go z łóżka. Zbiegliśmy
po schodach na dół. W połowie zatrzymali mnie Ash i Andy.
-Gdzie uciekacie?- zaciekawił się
Biersack, obejmując mnie ramieniem.
-Do centrum. Niedługo wrócę.- dałam
im po buziaku, mijając ich.
-To pa pa.- Ghost zamachał im jeszcze
i wyszliśmy z domu.
Perspektywa Andy'ego.
Ann wyszła z Devin'em, a ja rzuciłem
się na kanapę w salonie. Po chwili dołączyła do mnie reszta
chłopaków.
-Gdzie młoda?- zaciekawił się CC.
-Poszła z Ghost'em i Horror'em.-
mruknąłem.
-Uuu nieźle. W sumie, fajnie, że się
zakumplowali.- zauważył Jinxx.
-Zajebiście.- Purdy burknął pod
nosem.
-Ktoś tu chyba jest zazdrosny.-
zaśmiał się Jake.
-Że niby ja?! Na pewno nie!- basista
gorąco zaprzeczył.
-Czyżby? Już ostatnio wkurwiałeś
się na Ricky'ego.- przypomniał CC.
-Ej! Czy ja o czymś nie wiem? O co
chodzi?- zmarszczyłem brwi.
-O nic! Domofon dzwoni. Otworzę!!!-
Ash rzucił się do drzwi, zanim zdążyłem otworzyć usta. To było
dziwne. Coś mi nie pasuje. I dowiem się co!
-Siema mordki!- ryknął Ronnie,
wchodząc do salonu.
-No siema.- przybiliśmy sobie piątki.
-A gdzie Pączek?- Radke rozejrzał się
po pokoju.
-Wyszła z 1/3 Motionless'ów, a co?-
uniósł brew Jaremy.
-Kurwa. Chciałem z nią pogadać o
kilku rzeczach. No i stęskniłem się.- Ronnie wzruszył ramionami.
-A o czym?- odezwał się Purdy.
-Eee, o przeszłości. Tzn. nie wiem,
ile wiecie. Jak ją znam, to pewnie mało.- zaczął powoli wokalista
Falling In Reverse.
-Ty wiesz o niej wszystko, co nie?-
spytałem.
-Haha chciałbym. Ale nawet ja nie
dostąpiłem tego zaszczytu. Mówi mi tyle, ile musi. A że ją znam
i sposób jej myślenia, to zwykle wiem, co siedzi jej w głowie.-
uśmiechnął się smutno.
-Dobra, ustalmy może jakieś fakty.-
zirytował się Jake. -My wiemy tylko tyle, że kiedyś boksowała,
potem miała wypadek, w którym zginął jej wujek. No i że
zaczynała karierę w Las Vegas.
-Ja od jej mamy, że miała problemy z
jedzeniem. I że jest uparta jak osioł.- wtrącił Ash.
-Rozmawiałeś na jej temat z
MamąMeg?!- zdziwiłem się.
-Chwila! Jaka kurwa, MamaMeg? Nazywacie
tak ciotkę Margaret? O ja pierdolę.- Ronnie usiadł z wrażenia na
kanapie.
-No, a co?- teraz CC nic nie kapował.
-Eee, to takie trochę no. Dziwne. A co
na to jej brat? W sensie An?
-Chyba się wkurwił. On w ogóle jest
jakiś jebnięty.- prychnął Ash.
-Mnie to mówisz... On nie lubi nikogo,
oprócz siebie. Ale wróćmy do zasadniczego tematu. Cóż, trochę
mało o niej wiecie. Ale, że powiedziała wam o wypadku, to już
sukces.- podrapał się po głowie Radke.
-No bo jest skryta. Może ty mógłbyś
nas trochę oświecić?- rzuciłem mu błagające spojrzenie.
-Chwila. Muszę się zastanowić, ile
mogę wam powiedzieć. Tu chodzi o najważniejszą dziewczynę w moim
całym życiu. Weźcie, dajcie coś pić.- poprosił Radke. Jake
poleciał do kuchni. Ja tymczasem myślałem o tym wszystkim. To nie
tak, że zżerała mnie ciekawość. Po prostu martwiłem się o
małą. Chciałem jej jakoś pomóc. A jak mam to zrobić, nic o niej
nie wiedząc?
-Trzymaj.- Pitts rzucił butelką w
naszego gościa.
-Dzięki. Wiecie, że ma ojczyma, tak?
Ja myślę, że na jej zachowanie duży wpływ miało porzucenie,
przez ojca. Gdy Ann była mała, jej ojciec stwierdził, że jednak
nie chce mieć dzieci. Zostawił więc ich i już nigdy więcej się
nie pokazał. W ogóle go nie pamięta. Jej brat był starszy i przeżywał to na swój sposób.
Buntował się trochę. Ciotka Margaret została ze wszystkim sama.
Musiała utrzymać dwójkę dzieci, zapanować nad starszym. Ann siłą
rzeczy zeszła na drugi plan. A jako, że była mała, nie sprawiała
problemów, więc wszyscy ją olewali. Skupili się na jej bracie.
Jedyną osobą, która się nią zajmowała, był jej wujek.
Traktował ją jak młodszą siostrę, bo w końcu między nimi nie
było ogromnej różnicy. On też, z racji, że był najmłodszy, był
olewany przez starsze rodzeństwo. Trzymali się więc razem.-
westchnął Ronnie.
-Wychodzi na to, że mała miała
przerąbane dzieciństwo.- wtrącił Jinxx.
-I to bardzo. Co sądzicie o jej
matce?- zaciekawił się wokalista FIR.
-Że jest miła, choć wydaje się dość
groźna. I ma duże poczucie humoru.- powiedziałem.
-I martwi się o An.- dodał Purdy.
-Martwi.- prychnął Radke. -Ja mam
trochę inne zdanie. Chociaż może coś się zmieniło.
-Co masz na myśli?- Jake zmarszczył
brwi.
-To, że ciągle zwalała opiekę nad
Pączkiem, na innych. Ann przyjeżdżała do nas na całe wakacje.
Gdyby mogła, to zamieszkałaby już dawno ze mną, ale miała w
Polsce szkołę. Z jednej strony, nie dziwię się jej matce.
Pracowała, starała się zapewnić dom dwójce dzieci. Ale z
drugiej, spędzała z nią minimalną ilość czasu. Annie szybko
stała się samodzielna. Ale była tylko dzieckiem, które strasznie
potrzebowało miłości. Jednak nie miał jej, kto, tego okazać.
Jakby nie patrzeć, dalej jest dzieckiem. I co? Nie jest pełnoletnia,
a zamiast chodzić, jak inne dziewczyny do szkoły, to jest tysiące
kilometrów od domu, pracuje, a za rodzinę musi robić pięciu,
właściwie obcych jej, facetów.
-Ej! To zabolało. My nie jesteśmy
obcy!- zaprotestowałem.
-Ale byliście. Stary, ty dwa dni przed
18-tką wyjechałeś do innego miasta. A ona w wieku lat 17-tu na inny
kontynent! Do pracy! To chyba nie jest normalne. Teraz jej matka się
troszczy. Ale gdzie była 3 lata temu, gdy An przechodziła bunt i
wpadła w złe towarzystwo? Nie macie pojęcia, ile razy wyciągałem
ją z kłopotów, z imprez, z nocnych klubów, z nielegalnych
wyścigów. To nie powinny być problemy takiego dziecka!- podniósł
głos Ronnie.
-Więc co zrobiłeś?- spytał Jake.
-To, co uważałem, za jedyne wyjście.
Zacząłem ją zabierać ze sobą, gdzie się da. Wiem, że ciąganie
jej ze sobą na imprezy nie było najmądrzejsze, ale tam
przynajmniej miałem na nią oko. Moi koledzy szybko zrozumieli, że
jest dla mnie ważna i sami zaczęli ją pilnować.
-Ja pierdolę! To jest jakieś...
Chore!- załamał się CC.
-To tłumaczy, czemu jest taka zimna.
Ale ona cierpi. Ja to wiem! Prędzej czy później, zacznie czuć. I
wtedy sobie nie poradzi.- pokręciłem głową. Coś o tym
wiedziałem.
-Raz byliśmy na dobrej drodze. Ale
wtedy zdarzył się ten wypadek. Ann się załamała. A mnie przy
niej nie było.- Radke westchnął ciężko.
-Tego już nie zmienisz. Ale możesz
jej pomóc teraz. Możemy. Razem. Tylko powiedz nam, co mamy robić!-
byłem zdeterminowany. Pomożemy jej.
-Najpierw musimy zdobyć jej zaufanie.-
zauważył Jeremy.
-Fakt. Obserwowałem ją ostatnio. I
tak jest nieźle, jak na nią. Uśmiecha się. I daje się wam
dotknąć. To dużo.
-Eee, bo ty nie wiesz wszystkiego.-
zaczął niepewnie Ash.
-To znaczy?- Radke uniósł brwi.
-Jeden koleś z ekipy ją napadł i
próbował... no wiesz. Na szczęście ją znaleźliśmy, zanim mu
się to udało. Ale i tak rozciął jej skórę w dwóch miejscach.-
powiedziałem cicho.
-CO?!?! Gdzie jest ten skurwiel?! Jak
go dorwę, to zabiję!!!- RJ wstał gwałtownie.
-Spokojnie. Siedzi w areszcie i czeka
na proces. Poza tym, Ash już mu wpierdolił konkretnie.- uspokajał
go CC.
-I tak za mało!- syknął basista.
-Dobra, kiedy indziej do tego wrócimy.-
odezwał się Jeremy.
-Okej. No więc, po tym... incydencie
An pewnie trochę wam już ufa. Inaczej zwiałaby, a w najlepszym
wypadku, siedziała cicho i nie dawałaby się dotknąć. Ewentualnie
chlała na umór i ćpała. Jeśli chcecie, żeby ufała wam
bardziej, musicie zrozumieć, że ona jest strasznie wyczulona na
kłamstwo. Nie możecie jej okłamywać. Nigdy. Bo gdy się
zorientuje, a jest bystrzejsza, niż wszyscy myślimy, będzie po
wszystkim. No i druga rzecz. Myślę, że wam się spodoba i pewnie
już to robicie. Okazywać jej uczucie. I pokazywać, że jest dla
was ważna. Przytulać, dawać buziaki itd. Nawet, gdy ona mówi, że
tego nie chce. Chce. Tylko ściemnia, bo zgrywa twardzielkę. Jeśli
przy tym będziecie cierpliwi i nie dacie się jej sprowokować,
będzie coraz milsza i przestanie udawać.- uśmiechnął się lekko
Radke.
-Przytulać ją?! Jeszcze więcej?
Super.- ucieszyłem się. Lubię się tulić. W tym momencie do domu
wpadła Ann. Była sama.
-RJ!- wykrzyknęła, rzucając się na
biednego chłopaka i przewracając ich na kanapę.
-Cześć Pączusiu. Gdzie zgubiłaś
resztę?- przytulił ją mocno Radke.
-Musieli już wracać. A co ty tu
robisz?- uśmiechnęła się mała. Przyjrzałem się jej. Ten
uśmiech... Był inny, niż ten, który mi posyłała. No tak. RJ
jest dla niej najważniejszy. To głupie, ale poczułem się
zazdrosny.
-Ej, czeeemu ty jesteś taka chuda,
co?- nagle zauważył Radke.
-Jezu, następny się uczepił.
Wyglądam normalnie.- przewróciła oczami.
-Powtarzam jej to od miesiąca, ale ta
swoje.- wtrącił Ash.
-Popatrz najpierw na siebie, a potem
miej pretensje do mnie!- syknęła Ann.
-Tyle, że ja jestem dorosły, a ty
wciąż dojrzewasz.- Purdy uniósł brew.
-Wal się!- tym razem młoda warknęła.
-Hej, hej, hej! Mała, spokojnie.
Widziałem cię, gdy wyglądałaś „normalnie”. Teraz na pewno
tak nie jest. I nie ściemniaj. Chyba, że mam przynieść wagę i
sam sprawdzić.- Radke odezwał się groźnie. Z Ann natychmiast
uszło powietrze. Kurwa! Czy ja właśnie jestem świadkiem, jak ona
się poddaje? Cud!!!
-Staram się przytyć, ale mi coś nie
idzie.- mruknęła pod nosem.
-A robiłaś badania?- spytał RJ.
-Eee... Nie. No wiesz, że ja nie lubię
lekarzy.- jęknęła.
-Ann... Nie załamuj mnie.- Ronnie
schował twarz w dłoniach.
-Ale przecież dobrze się czuję! Już
nie róbcie ze mnie nie wiadomo, kogo.- mała skrzyżowała ręce na
piersi.
-Okej, zarządzam zmianę tematu, zanim
się pokłócicie. Co robimy?- przerwałem im. Widziałem po Ann, że
zaczyna ją coś trafiać. Uśmiechnęła się do mnie z ulgą.
-Pijemy oczywiście.- ożywił się
Ashley. Młoda momentalnie spoważniała, ale kilka sekund później
już udawała, że wszystko okej. Ostatnio miałem dziwne wrażenie,
że między Purdy'm, a rudą coś się zmieniło. I nie mam na myśli
tego, że mniej się kłócą. Annie była dobrą aktorką, ale
Ash'owi już tak dobrze nie szło. A może po prostu dłużej go
znam. Patrzył się na nią inaczej, niż zwykle. Muszę z nim
pogadać. I to poważnie!
Perspektywa Ann
Obserwowałam, jak Ashley nalewa sobie
kolejną szklankę Jack'a Daniels'a. Czemu on to robi? Już nie
chodzi o ten kontrakt. Ale przecież powiedział, że ograniczy. A
ostatnio coraz częściej pije. Znowu. No tak, jak zwykle zrobiłam z
siebie idiotkę. Wierzyłam w niego. I po co? Po tylu latach powinnam
się już nauczyć, że nie mogę liczyć na kogokolwiek. Ludzie się
nie zmieniają. A na pewno nigdy nie zmieni się Purdy...
-Młoda, co jest?- RJ objął mnie
ramieniem.
-Nic.- natychmiast przybrałam na twarz
maskę.
-Oczywiście, że nie. Więc dlaczego
od dłuższej chwili przyglądasz się Ash'owi?- uniósł brew.
-A co? Nie mogę?- syknęłam.
-Możesz. Wiesz, że na mnie ten twój
ton, nie działa?- przewróciłam tylko oczami. Niestety dla mnie,
Radke należał do osób, które bezkarnie mogą truć mi dupę, bo
nie umiem się od nich uwolnić.
-Nic się nie dzieje. Jest jak zawsze.-
postanowiłam za wszelką cenę udawać, że jest okej.
-Czyżby? Chyba trochę się
pozmieniało. Tak w ogóle, to musimy pogadać. Poważnie. I
najlepiej, teraz.- Ronnie wstał, podając mi rękę. Zajebiście!
UWAGA UPRZEDZAM!!!! Ta ich rozmowa, to nie będzie nic takiego. Zwykła zapchaj dziura, więc proszę mi nie płakać, że znowu skończyłam w złym momencie:P.
Jak tak czytałam o tym dzieciństwie An, to aż jej prawie współczułam. Ja na szczęście miałam normalne.
A tak wgl to gratuluję jednej osobie, bo praktycznie zgadła, co zrobi Ann na widok RJ'a :D Sorry, zapomniałam Twojego podpisu. Myślę, że wyjaśniłam tutaj trochę, tą całą sprawę z Radke. Jeśli macie jakieś wątpliwości, dlaczego Ann go nie znalazła, to ustalmy, że jest tępą idiotką^_^ Miałam na to fajny pomysł, ale go nie zapisałam, a potem już nie umiałam odwzorować. No i obiecałam, że od czasu do czasu wcisnę MIW, więc macie mojego ulubieńca i moje zauroczenie♥♥♥♥♥ PRZYPOMINAM, że nie wliczam anonimów, więc proszę o podpisywanie się. Ahh no i kilka osób pytało mnie o blogi, które czytam. Póki co, nic nie czytam, ale jeśli ktoś zna fajne, albo coś pisze, to macie do tego zakładkę i tam możecie reklamować i zaglądać w poszukiwaniu innych. I Nightmoore, co miał znaczyć Twój komentarz ♥kochanie♥? Jakbym ja Cię zmuszała, do czytania... :D
Jak zwykle zapomniałam, co miałam napisać, ale trudno. Następny jakoś za tydzień, może dłużej, bo naprawdę nie mam chęci do pisania, a mam jeszcze inne projekty.
P.S. Kocham to zdjęcie Jake'a.
P.S.2. Ta piosenka na początku raczej nie pasuje, ale mam to gdzieś. Nie mam nastroju na wzruszające smęty. Imperfecta, ten teledysk hyhyhy ^_^ I ten gif z tego♥
***********
Jak tak czytałam o tym dzieciństwie An, to aż jej prawie współczułam. Ja na szczęście miałam normalne.
A tak wgl to gratuluję jednej osobie, bo praktycznie zgadła, co zrobi Ann na widok RJ'a :D Sorry, zapomniałam Twojego podpisu. Myślę, że wyjaśniłam tutaj trochę, tą całą sprawę z Radke. Jeśli macie jakieś wątpliwości, dlaczego Ann go nie znalazła, to ustalmy, że jest tępą idiotką^_^ Miałam na to fajny pomysł, ale go nie zapisałam, a potem już nie umiałam odwzorować. No i obiecałam, że od czasu do czasu wcisnę MIW, więc macie mojego ulubieńca i moje zauroczenie♥♥♥♥♥ PRZYPOMINAM, że nie wliczam anonimów, więc proszę o podpisywanie się. Ahh no i kilka osób pytało mnie o blogi, które czytam. Póki co, nic nie czytam, ale jeśli ktoś zna fajne, albo coś pisze, to macie do tego zakładkę i tam możecie reklamować i zaglądać w poszukiwaniu innych. I Nightmoore, co miał znaczyć Twój komentarz ♥kochanie♥? Jakbym ja Cię zmuszała, do czytania... :D
Jak zwykle zapomniałam, co miałam napisać, ale trudno. Następny jakoś za tydzień, może dłużej, bo naprawdę nie mam chęci do pisania, a mam jeszcze inne projekty.
P.S. Kocham to zdjęcie Jake'a.
P.S.2. Ta piosenka na początku raczej nie pasuje, ale mam to gdzieś. Nie mam nastroju na wzruszające smęty. Imperfecta, ten teledysk hyhyhy ^_^ I ten gif z tego♥
!!! 28 komentarzy= Nowiutki rozdział !!!
Vixuuuś, wydasz z tego książkę, prawda? ♥
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ ZA DEVINA! Akurat o nim zapomniałam, dziękuję za odświeżenie pamięci. Już Ci nie dam spokoju. BŁAAAAAGAM, NIECH ZAPROSI PURDY'EGO GDZIEKOLWIEK, NAWET NA ZAKUPY. Tylko tyle. Prosz. Grzecznie prosz. Bardzo grzecznie prosz.
Btw, zaczynam czuć się jak Ann. Dlaczego mi to robisz? Ja jestem jedyna w swoim rodzaju. XD
(Czyżbym była pierwsza? owo Jeżeli ktoś doda sekundę przede mną to się na poważnie wnerwię.)
Weny. ♡
Ej, ja tu próbuję zakończyć bloga, a nie wciskać nowe wątki :D Nie uda się, sorry.
UsuńNo to tylko napiszesz w jednym, końcowym zdaniu, że się zeszli. Prooosz. *-*
UsuńWg...
"-Zgadnij. Pokaż mi osobę, która chciałaby być z kimś panseksualnym, to od razu się z nią ożenię."
Ja bym chciała być. I mówię na serio.
Kto się zszedł?! Ash z Ghost'em?! No chyba NIE!!! Nigdy w życiu nie skrzywdziłabym tak Devin'a.
UsuńDlaczego niby miałby być skrzywdzony? Przecież lubi Ashley'ka.
UsuńAsh to niby facet, niby baba... bardzo odpowiada wymaganiom Devink'a. * ^ *
Mówiłam Ci już kiedyś, że nie bawię się w ŻADNE yaoi. Poza tym, gdybym nagle zrobiła z Ash'a geja, albo bi, to WSZYSTKIE czytelniczki by mnie zabiły.
UsuńNie wszystkie, ja to co? ;-;
UsuńGhost-transwestyta? XD
(Dobra, już się zamykam.)
LHEO jest na faktach. I skoro w realu Ash jest hetero, to tu też będzie. Koniec spamu.
UsuńHahahah nie zmuszasz mnie, chodziło mi o to ze dla Ciebie go sobie dalej czytałam XD Podobała mi się pewna scenka (chociaz nie wiem czy 'podobala' to odpowiednie slowo ale moglabym sie do niej odniesc) ale to najchętniej bym Ci na priv trochę potruła, ale boje się ze będziesz krzyczeć XD (kiedyś miałam tak samo ale na szczęście brałaś na poważnie moje słowa XD) Tak wgl to jakoś szybko mi się to czytnelo, ehh :c ////nightmoore
OdpowiedzUsuńNa Ciebie nigdy:*
UsuńRozdział świetny !!! Tak bardzo Andy poczuł się zazdrosny...jego siostra ma nowego/starego brata. ;) Nie będę marudziła, że znowu w takim momencie...czytałam notkę.. <3 Czekam na następny !!! ;*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam niecierpliwie na next ;D /BlackBitch
OdpowiedzUsuńAndy zazdrośnik xd Rozdział jak zwykle super, ale przydałoby się coś niespodziewanego, takiego "BOOM" Czekam na next'a ♡
OdpowiedzUsuńSporo zamieszania wprowadziłaś postacią Radke jako RJ .. Devin zakochany w Purdym :D Andy zazdrosny o Annie. Czyżby Ash... coś czuł do Ann ? ^^ Zaczyna się robić coraz ciekawiej :D Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńTeraz zamiast Magdalena będę dodawać z konta komentarze jakby co.
Pisz jak najwięcej bo wielu osobom poprawiasz humor tymi rozdziałami i zajmujesz wolny czas :D ale także (w moim przypadku) przekonałaś mnie do czytania ! Myślałam, że to niemożliwe a dzięki Twojemu blogowi zaczęłam coś czytać. Najpierw 1 blog, 2,3,5,7 i przestałam liczyć :D Wcześniej nienawidziłam po prostu czytać. Zobacz to Ty z tymi ludźmi robisz Vixen xD
Booosh, może ja powinnam założyć jakąś firmę/fundację/organizację? :D
UsuńOd 5 minut zastanawiam się, co napisać w komentarzu. Tia.
OdpowiedzUsuńDevin znowu o Ash'u.... Czy to jest ich jedyny temat?
Serio, współczuję dzieciństwa Ann.. jeszcze straciła Mateusza.
No cóż tyle i czekam na kolejny, oby pojawił się szybko:)
Itakzgniniesz.blogspot.com
Ten rozdział to chyba jedyna pozytywna rzecz tego wieczoru... Więc z góry dziękuje i przepraszam za opóźnienia. Ugh, gdybym wiedziała to od razu bym weszła <3
OdpowiedzUsuńPIOSENKA ♥♥♥ I teledysk. I ten kij. I omg.
Ale ok, nie w tym rzecz, prawda?
RJ! Dużo RJ'a. I dostał w pysk - tak bardzo czekałam na ten moment. Ja już wrażenia co do tej sceny pisałam (tak, wbrew pozorom pamiętam :P), dodam tylko, że wciąż mnie 'wzrusza' i zachwyca. I ta dezorientacja BVB, biedaczki...;D
Ronald....kolejne imię, które mnie bawi. Serio ja nie mam pojęcia co z tym mam...-,-
Dobra, w tym wszystkim zapomniałam dodać, jak się cieszę, że Ann go znalazła. Nie dlatego kim jest RJ, bo wiesz, że w rzeczywistości mi to lata. Ale dlatego, że w końcu ma kogoś, przed kim nie musi udawać i komu może zaufać. W sensie tak bardziej.
I już zaczynam kochać ich relację <3 Nie, nie sprawisz, że polubię tego człowieka. Nie dam się... Naprawdę przestaje mi sie podobać wpływ jaki masz na mnie :P Chociaż z drugiej strony jesteś mądrzejsza, więc może to lepiej... Chyba znów zbaczam z tematu, co? :D
Można shippować kogoś jako przyjaciół? Jak tak, to ja to robię. #TeamAnn&RJ. Nie zepsuj tego. Dosłownie prawie się wzruszyłam...Starzeję się albo coś. Jeszcze wyjdzie, że mam uczucia, phi.
GHOST I RICKY <3 nie, to nie fangirling.
"Delikatny" no parsknęłam śmiechem :D Ale true, też bym się bała, że go uszkodzę.
Oficjalnie - kocham Devina. I oczywiście Ciebie też. Nawet jeśli dzięki Tobie moja wyobraźnia jest dość...osobliwym miejscem. I aż szkoda, że to był Ricky a nie Chris...if you know what I mean xD
Ale tak już serio serio - Ghost wydaje się super materiałem na kumpla. Nawet jeżeli by mnie zżerała zazdrość...
Yay i ten moment, który tak bardzo przede mną ukrywałaś, a który z góry wiedziałam, że mi się spodoba :D
3 razy sprawdzałam czy to na pewno perspektywa Pandy'ego. Jakoś tak...logicznie i mądrze było. Ale fakt faktem, ze ten albo zachowuje się jak pięciolatek, albo jak filozof i psycholog w jednym.
Nie powiem "biedna Annie", bo mi to brzmi jakoś tak...źle. Bardziej niż na litość zasługuje na podziw. Ale to nie wyklucza faktu, że nikt nie powinien mieć takiego życia i że to jest nie fair. I jeszcze można by to było przemilczeć, gdyby to była czysta fikcja, coś kompletnie oderwanego od rzeczywistości. Ale takie rzeczy się dzieją, nawet gorsze...ugh, nienawidzę tego świata.
Patrząc na samą nazwę LHEO i sens... pierdolić Asha (ok, nie dosłownie i sorry za przekleństwo) i romanse i w ogóle. Misja - pomóc Ann. Bo taka prawda, można zgrywać twardą, ale to trochę jak z wulkanem (miałam tekst o wulkanach na ang, nie oceniaj) - im dłużej jest uśpiony, tym większy rozpierdziel jak wybuchnie.
I wiem, ze się wkurzasz i jest nie tak, jakbyś chciała, ale to wciąż moja ulubiona bohaterka z tych wszystkich czytanych przeze mnie blogów.
(Ash tap madl ekhmekhm)
Poważne rozmowy, yay. Ja lubić. I co ten Ash odpierdala...tzn wiem, że będzie gorzej. Lub lepiej, zależy jak na to patrzeć. W każdym razie to niedługo, tak?
Aj tam Ty z tą tępą idiotką...zaćmienie umysłu, zdarza się i najlepszym :)
A MIW to wiesz, że ja nie pogardzę i możesz ich wciskać gdzie tylko Ci pasuje ^^ (inspiruj się np tym wywiadem...i jak zajebiście pewien pan wyglądał...nienic)
I przepraszam bardzo, ale przestań mi czytać w myślach czy stosować inne magiczne sztuczki na mnie. Jak już mówiłam, komentuję fragmenty na bieżąco, więc moja 'opinia' na temat piosenki nie miała nic wspólnego z Twoją autorską notką :P No ale kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy wiadomości robi swoje...
Ok, nie chce mi się sprawdzać tego komentarza i czytać, co za brednie powypisywałam. Na szczęście jesteś do tego przyzwyczajona i ogarniasz mój tok myślenia :D
Jak zawsze życzę czasu, wena, spokoju, mało zdjęć Asha z ryczącą czterdziestką, dużo zdjęć Ricka, dostępu do tych wszystkich cudnych gazet z plakatami i porządnych transmisji f1.
Miałam coś napisać, ale jak zwykle zapomniałam....nevermind.
Żegnać się nie będę, bo znając życie za chwilę będę Ci zawracać głowę na fb :D
Taaaki długi♥ I tak, przyznaję, wzruszyłam się. Hahah nigdy nie mów nigdy :D Ronald dopiero zacznie szaleć hahah. Ej, ale co Chris? Zgubiłam się hahah. Andy'emu się zdarza. No Ash zaszaleje. WŁAŚNIE! Ja wciąż jestem pod wrażeniem wyglądu tego pana. Czemu on tak w teledysku nie wyglądał?! Te życzenia takie piękne♥♥♥ Wiesz, czego mi trzeba^_^. Noo fb, gg i tak jak zwykle haha.
UsuńOk, chciałaś, to masz :D Zabójcze tempo. Ja i moje ogarnięcie...chyba prędzej rozdział byś dodała, niż ja bym sobie przypomniała.
UsuńNigdy nie mów nigdy kojarzy mi się z Bieberem...oh whyyy ;___;
Ale jak szaleć? Ale co? O czym nie wiem...EJ!
Chris bo nasze figury geometryczne.
Na początku nie ogarnęłam o czyim wyglądzie mówisz...zua ja, jak mogłam zapomnieć. Ale co się czepiasz, w teledysku też nie jest źle. Doceńmy, że przynajmniej nie zamalowali mu znów pół twarzy ^^ Chociaż w sumie..o którym teledysku mówisz? XD
(nie ma to jak prowadzić 2 rozmowy na kilka różnych tematow na raz, prawda?)
Jes jes jess! *.*
OdpowiedzUsuńJejku tyle uczuć, emocji w jedym rozdziale.
Ktoś tu będzie skrzywdzony, by ktoś inny mógł być szczęśliwy. :( Ale to jeszcze nie teraz...xd
Coraz lepiej poznajemy Ann co jest mega supcio xd Jejku czuję jakbym była częścią tej historii. :O:O
Nie wiem co napisać, wiec napiszę że jest doskonale, jak zawsze.
Jestem śpiąca i piszę głupoty, ale to nieistotne. XD
Pozdrawiam. Życzę wenu.
Twoja oddana fanka/ czytelniczka Aleksandra. :')
Nie rozumiem jakim cudem dodały się dwa komentarze...
UsuńJak ja nawet nie kopiowalam ani nic... Raz go napisalam. :(
Ale cos tutaj dzisiaj się ścina. Rany bąbel. XD Co ty się wyrabia xd
Blogger mnie nie lubi. Pewnie znowu dogadał się z Ash'em i mnie prześladują.
UsuńJesteśmy już dwie w takim razie. :(
UsuńWczoraj nie mogłam usunąć tego "komentarza za dużo", a dziś już go nie ma. :)
A blogger powinien Cię kochać! :')
Hahah ja go usunęłam dziś;) Tzn pokazał się, że treść usunięta, ale wywaliłam go całkiem. No blogger powinien i Ash też powinien bo mu robię PR za free :D Ale ja się nie dam, za nic mnie nie wyrzucą stąd. W końcu wiedźmą jestem i jędzą :D
UsuńDługi, dobry rozdział, tego potrzebowałam!
OdpowiedzUsuńTen jest chyba jednym z moich ulubionych! Naprawdę akcja jest nieźle rozwinięta, jest sporo Ronniego, więc jest boski!
Nie słucham MIW, ale ładnie wplotłaś go w opowiadanie. Miło się czyta, lecz nie bardzo wiem o kogo chodzi :D. Mam nadzieję, że odegrają jeszcze niejedną ważną rolę w już dość krótkim końcu opowiadania (bo rozdziałów będzie 100, prawda?).
Grr... mogłabym tak czytać i czytać a tu koniec :c. No cóż, pozostaje mi tylko czekać na (mam nadzieję) równie zajebistego nexta i życzyć weny! :)
Niektóre rozdziały mają akcję, inne nie i tak musi być. Ale wait, 100 rozdziałów? Nie narzuciłam sobie żadnego limitu;) Więc skąd wzięłaś tą liczbę?
UsuńRozdział bardzo fajny, miło że wplotłaś MIW :3
OdpowiedzUsuńNo, to teraz przyszło mi tylko czekać do tego legendarnego 71 rozdziału
(przepraszam, że dzisiaj wyjątkowo tak krótki, ale mam że tak powiem gorsze dni)
~Twisted Sister
Ejejej czy ja gdzieś pisałam, że będzie legendarny? o.O Rozdział, jak rozdział.
UsuńUWAGA UWAGA CYTAT Z NOTKI POD 66 ROZDZIAŁEM
Usuń,,Trzecia sprawa, NAJWAŻNIEJSZA! Wiem, że już się Wam nudzi ta fabuła. Ale wytrzymajcie do 71 rozdziału. Tam trochę przyspieszę. OBIECUJĘ!"
Wybacz uznałam go zatem za przełomowy, a co za tym idzie-legendarny ;-)
~Twisted Sister
AAA teraz już rozumiem. Chodziło mi o to, że przyspieszę z akcją, czyli nie będzie takie opisywanie dzień po dniu. Sprawdziłam, 71 to będzie jeden dzień, ale za to w 72 akcja troszkę przeskakuje;) Tylko to miałam na myśli, sorka:D
UsuńMiw i Fir w jednym rozdziale^-^ jestem w niebie! Rozdział po staremu świetny :) Jednak musze ci przyznać, że podziwiam cię za taką wytrzymałość, kreatywność i o to, że chce ci się jeszcze tym zajmować, przyznam szczerze, że między innymi ty zainspirowałaś mnie do tego, żebym sama napisała coś ale niestety poległam :/ gratuluję i weny! /nat
OdpowiedzUsuńJEST KOLEJNY! <3 Jejciu jak ja lubię to ff. ;) Piszesz bardzo długie rozdziały i to jest bardzo zadowalające. Jestem tutaj nowa, niedawno przeczytałam całe opowiadanie. Jest coś takiego w tym ff, że chce się czytać dalej i dalej.. :) Masz niesamowity talent do pisania i mega wyobraźnię. Czekam na następny, życzę weny i pozdrowienia! ~ Rose. :)
OdpowiedzUsuńOjeeej. Dziękuję;)
UsuńRADKE JAKO R.J.!!!!! Moja kolejna cicha, nieśmiała, dopiero co rodząca się miłość :P A ten plaskacz był cudny ^.^ Wiem, wiem, Radke pojawił się w poprzednim rozdziale, ale dopiero teraz odkryłam, że mam braki w czytaniu i tu się wypowiem... Ash,jak to Ash... I ta zazdrość :D HAHAHAHA - rozkoszne. Uroczy CC i Andy, którego trzeba oblać rozpuszczalnikiem, żeby się od ciebie odkleił... Wszystko słodkie aż do wyrzygania :) Super rozdział i czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńParze fajny i dynamiczny rozdział!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ze dużo w nim Ronniego i ze w płot las tez tam członków MIW ♡
Rozdział jeden z moich ulubionych :D
Do następnego i weny życzę :*
Radke tak świetnie nadaje się na opiekunkę :D na pewno bardziej niż Ash.Rozdział jest świetny ( kurczę muszę znaleźć więcej synonimów tego słowa)na razie znalazłam takie :bardzo dobry,doskonały,godny podziwu,idealny,imponujący,kapitalny,olśniewający,perfekcyjny,wspaniały i z klasą ;) Życzę weny :*
OdpowiedzUsuńO matko! Ash ty pijaku xdd Twojego bloga zaczęłam czytać jakieś 4/5 dni temu i jest naprawdę dobry. Rozpisywać się nie umiem, więc taki krótki. Powodzenia i czekam na kolejny :DD
OdpowiedzUsuń~ Will Watson Herondale
Serio, że Wam się to chce czytać hahaha. Ale dziękuję.
UsuńMatko, udało mi się! Przeczytałam wszystkie rozdziały! Co prawda, zajęło mi to około czterech dni, ale się udało. Do rzeczy. Od samego początku, opowiadanie bardzo mi się spodobało. Wiedziałam, że będzie ono inne niż wszystkie, które dotychczas czytałam i nie pomyliłam się. Ann od samego początku spodobała mi się jako bohaterka. Ta jej "wiedźmowatość", uparty charakter i pozorny brak uczuć bardzo mnie zaciekawiły. Początkowo sądziłam, że będzie to kolejne opowiadanie z wątkiem miłosnym miedzy Andym a główną bohaterką. I tu się zdziwiłam! Ta nienawiść Ann do Ash'a i vice versa, tak bardzo zawładnęła moich sercem. Lubiłam jak się kłócili. Te ich odzywki względem siebie były cudowne. Chodź początkowo chciałam, żeby coś między nimi w końcu było, teraz mam wątpliwości. Ash nie powiem, zachowuje się teraz nadzwyczaj dziwnie. Jest zazdrosny o każdego chłopaka, który pojawi się przy Ann, rzecz jasna oprócz reszty BVB. Nie spodziewałam się tego po nim. Szczerze chciałabym więcej dowiedzieć się o przeszłości rudej :3 A będąc już przy przeszłości. W końcu pojawił się RJ ! Nie wiem dlaczego, ale wiedziałam od samego początku, że będzie to Ronnie. Nie wiem skąd. To chyba była moja intuicja. Czekałam tylko, aż moje przypuszczenia się potwierdzą. I się doczekałam! Do tego pojawiło się MIW ;3 Nie pogardzę, jeżeli wciśniesz ich trochę więcej. Ogólnie cieszę się, że opowiadanie to nie opiera się na wątkach miłosnych. Dzieje się tu dużo, koncerty, imprezy, rzecz jasna kłótnie, praca w studio. A właśnie Jonathan! Kocham po prostu tą postać. Mimo swojej oziębłości i stanowczości, kocham tego faceta! Nie wiem...może to dlatego, że jest nim Jared. Ale mniejsza. Ciekawa jestem co zbroiła Ann, że on się jej "boi" i w ogóle, w jakich okolicznościach jej pomógł w przeszłości.
OdpowiedzUsuńDobra. Jak na mnie trochę się rozpisałam. Oczywiście czekam na szybkiego next'a, bo chyba umrę. Rzecz jasna obserwuję, nie ma co. Pozdrawiam cię serdecznie i jakże oryginalnie, życzę ci weny ! ;)
W wolnej chwili zapraszam cię na mojego bloga.
http://lostinyoubvb.blogspot.com/
Jonathan to moje alter ego. I dziękuję^_^ Póki co nie mam kompletnie czasu na czytanie, ale postaram się kiedyś wpaść..
UsuńJest MIW - jestem szczęśliwa ;3
OdpowiedzUsuń"Z uśmiechami na pyszczkach skierowaliśmy się do ogrodu." - jak słodkooo! aż sama się uśmiechnęłam xd
Coraz więcej wiemy o Ann - w końcu!
I tak Ashley - nie jesteś zazdrosny.. W ogóle to jestem ciekawa jak się dalej potoczą losy Ann i Ash'a ;3 W sumie to ciągle mnie coś ciekawi ;)
Czekam na next'a! :D
Ash to baba. Sam nie wie, czego chce, a czepia się Ann. I tak, wszystko wyjaśnię i wgl. Bo ileż można Was męczyć, ja zua...
UsuńHejka. Właśnie skończyła czytać i po prostu brak mi słów. Zakochałam się w tym blogu, w twoim stylu piasania i w tym, że nie zrobiłaś z An jakieś hotki która poleci na każdy słodki podryw Ashley'ka i w nastym rozdziale nie wepchnie się do łóżka (nie mam nic do takich blogów, ale po parenastym opowiadaniu to sie robi troche wkurwiające -.-"). Prosze pisz dalej bo już ciekawość mnie zrzera od środka!!!
OdpowiedzUsuń~Natalka
P.s:mam nadzieje, że bedziesz zaliczała moje komentarze bo postaram się komentować na bierzącą :p
P.s2:mój podświadomy deviant domaga się więcej!!!!
P.s3:może znajdziesz miejsce na chłopaków z bmth? Pięknie ploseeeee....
P.s4:masz zajebiście długie rozdziały i za to cię kocham :*
Mnie takie coś wkurwia bardziej niż "trochę", bo umówmy się: ani Andy ani Ash to jakieś superciacha i 100% faceci nie są. 1.Jeśli będziesz pamiętała, żeby się podpisywać, to jasne. 2.Musi uzbroić się w cierpliwość. 3.Zobaczymy. Powinni się pojawić, ale nie wiem, jak pójdzie mi akcja. 4.Dziękuję, staram się jak mogę, bo sama jestem wymagająca i ja kocham takie komentarze ;)
UsuńWreszcie jestem. Jezu, przepraszam, że tyle mi zajęło zebranie się w sobie. Ostatnio nie mam siły doczytać do końca rozdziału, nie daje rady skupić się na komentarzu, wiec przepraszam za te opóźnienia. Postaram się poprawić. :c
OdpowiedzUsuńOjej, w rozdziale Ricky i Ghost! Brakuje tylko Balza z moich ulubieńców, ale i tak nie mam co narzekać. I hej, Ghost mógłby stworzyć ładną parkę z Ash'em. Ricky mógłby pozarywać do Andy'ego. Chris do Jinxxa, jezu, to byłaby para stulecia!! Balz może do...nie, stop. Moje przemyślenia zaczynają zmierzać w złym kierunku, więc może wrócę do treści rozdziału... Ronnie dostał w twarz, bije brawo Ann. Radke jest w sumie sympatycznym człowiekiem i nic do niego nie mam, tylko może lepiej niech nie śpiewa. i nie rapuje xDD
Skoro już o Ronaldzie mowa...mam cichutką nadzieje, że RJ przyjaźni się tu z Maxem Greenem (wiesz, grał z nim w ETF i przez chwilę w FIR) Nie liczę na to, że Max pojawi się w akcji, czy coś, ale Ronnie może powiedzieć od czasu do czasu coś w stylu 'Oo, sms od maxa' ,albo 'idę spotkać się z maxem'. Marzenia poisona, ok :((( możesz zignorować nagły przypływ emocji co do osoby Maxa.
Um, nie wiem co jeszcze chciałam napisać, wiec chyba na tym zakończę ten jakże bezsensowny komentarz. Życzę dużo weny ❤❤
Ej poison! Bawisz się w jasnowidza? Rozmyślałam nad Maxem, ale nwm czy mi wyjdzie... Wgl nasza słodka trójca z MIW. Rickym się nie dzielę, tym bardziej z Pandym. :D
UsuńOk, po przeczytaniu kolejnego streszczenia lektury do matury musiałam się odstresować i oto w końcu tu jestem ;p Jak zwykle swoim blogiem poprawiłaś mi humor za co bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCoś mi mówiło, że na przywitanie RJ oberwie... To wydaje mi się tak bardzo w stylu Ann ;)
Cieszę się, że udało ci się wcisną do tego rozdziału MIW - oby gościli częściej, bo ich szczerze wielbię :P (po komentarzach wnioskuję, że nie tylko ja xd)
Skoro Ann nie chce o sobie mówić to może teraz dzięki RJ'owi będziemy wiedzieć o niej coraz więcej.. mam taką nadzieję ;)
I Ashley - ehh ogarnij się w końcu chłopie i zdecyduj, czego chcesz... Czekam, aż Andy z nim pogada - może być ciekawie :)
Dobrze, że uprzedziłaś w notce, iż ta rozmowa nie będzie niczym wielkim.. bym tu znowu musiała umierać w niepewności a tak jestem spokojniejsza ;p
Czekam na następny :) //Wera
Matura to bzdura. SERIO. Zdasz.A co do lektur, to możesz mi spokojnie pisać, chyba, że jesteś na rozszerzeniu. Ja mam wgl fajne streszczenia i wiedzę ahahahha. MIW wiadomo, przez Calley zostałam dziewczyną Rick'a, to zobowiązuje. Ash to baba, nie facet. Jeszcze z PMSem...
UsuńJeszcze rozszerzenia mi by brakowało.. wystarczy, że podstawe wytrzymałam :D Też wierzę, że zdam, choć wizja ustnych mnie przeraża.. zawału tam dostane xd Rzeczywiście Ash'owi czasem bliżej do baby, ale i tak go lubię :p Jak już ma PMS to ja mu mogę oddać mój okres.. będzie miał cały kobiecy pakiet... ;) //Wera
UsuńUstne najłatwiej zdać. Ty masz już tą nową podstawę programową? (też się denerwowałam, o dziwo, ale się udało)
UsuńNową :) Rocznik 96 - króliczki testowe CKE ;3 //Wera
UsuńEee nie będzie tak źle. Nasza miała być za to łatwa, a zrobili taką, że nawet nauczycielki się załamały. Rozszerzenie było łatwiejsze od podstaw... Powiem tak,zdać, zdasz. Zwłaszcza ustną. Najważniejsze, żebyś ogarnęła wypracowanie. Aż mi się zachciało ją napisać...
UsuńWłaśnie wypracowania się nie obawiam, bo z tego zawsze byłam dobra (nie, żebym się chwaliła oczywiście xd), ale z mówieniem mam problem.. nie umiem ot tak gadać zwłaszcza na tematy, które mnie nie interesują.. a weź tu mów tak ok. 10 minut :P //Wera
UsuńAle teraz na ustnej masz analizę obrazu, czy czego?
UsuńLosujesz 1 pytanie, które może być analizą obrazu, plakatu, wiersza, fragmentu utworu itd albo masz omówić jakiś motyw na podstawie danego fragmentu i innych teksów kultury lub pytania dotyczące języka, sposobu ukazania czegoś... Tak zrozumiałam, że ma to wyglądać xd 1 pytanie i albo wiesz albo masz pecha ;p No i po tych wypocinach zadają dodatkowe 3 pytania do tego co się powiedziało ;) //Wera
UsuńAle to masz z głowy wiedzieć, jak dane coś wygląda? Ee zawsze można puścić wodze fantazji i użyć zdania, że to Twoja opinia :D
UsuńZ głowy mam znać 'inne teksty kultury" ;p a jakis fragment utworu, wiersz czy obraz dostane ;) Obawiam się mojej fantazji, bo jak zaczne szaleć to się błędy rzeczowe posypią xd //Wera
UsuńEee to luzik. Daj mi ktoś taką maturę! W sumie, mam jeszcze 4 lata na poprawę wyniku.
UsuńTeraz i tak będzie pewnie jeszcze łatwiej, bo muszą pokazać jakich geniuszy stworzyli dzięki zmianie podstawy programowej ;) //Wera
UsuńHeej ;) Dawno mnie tu nie było, ale nie ważne ;)
OdpowiedzUsuńDziwnie by było widzieć Ash'a i Ghost'a razem, ale i tak ok. Nie spodziewałam się, że RJ, to będzie kochany Ronnie, ale w sumie chyba coś podejrzewałam. No, jeszcze 3 komentarze i na rozdział czekamy.
Do następnego ;)
Ja nie wiem, jak Ty liczysz, ale dopiero po wliczeniu tych dwóch pod Tobą, brakuje trzech :P Oj Calluś <3
UsuńWiesz, że jestem debilem, jeśli chodzi o matmę ;c
UsuńNapisz mi wyniki egzaminu :D
Usuń10/29 punktów
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrzeczytałam wszystko i ciągle mam niedosyt. Dziewczyno pisz pisz i jeszcze raz pisz. Wczoraj a właściwie dzisiaj spałam 3h bo czytałam to opowiadanie i nie mogłam przestać. Urzekłaś mnie jak mało kto. Mam nadzieję, , że po tym jak RJ wrócił to z Ann zacznie być lepiej. I no kurcze. .mogłaby w końcu zacząć na poważnie z Ashem ;-; az dziwnie że tak myślę biorąc pod uwagę to, ze sama go ubóstwiam. Ale ugh :-: czekam na następny rozdział. Pozdrawiam dużo dużo weny. I musze przyznać że podziwiam Cię za taką ilość rozdziałów i wgl za całokształt opowiadania.
OdpowiedzUsuńPiszę, piszę, piszę. I nie przestanę, chyba, że za karę. Mam za dużo katów nad głową, co mnie terroryzują o to. Ja Ash'a hejtuję, co widać zresztą po stronie i asku strony ;). A dziękuję. Wgl ostatnio mi kumpela kazała poradnik pisać, bo i tak wszyscy uderzają po rady, co mnie dziwi. O.o I przepraszam, że się nie wyspałaś :(
UsuńNie przepraszaj za nie wyspie. Pisz następny rozdział a będę wielce usatysfakcjonowana :)
UsuńJEJUUUU SZUKALEM SOBIE JAKIEGOS OPOWIADANIA O BVB I TAK TRAFIŁEM DO CIEBIE. VIXEN MASZ TALENT. CHOĆ MOIM FAWORYTEM JEST ANDY JAKOS PRZELKNALEM TO ZE TUTAJ MA ROLE DRUGOPLANOWA. BIORĘ SIĘ ZA CZYTANIE. POZDRO
OdpowiedzUsuńDziękuję. Andy ma może teraz drugoplanową, ale jest ważny, jak całe BVB. Serio, jesteś chłopakiem? O.o
UsuńEM..TAK..A TO DZIWNE?
UsuńWow! *.*
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Ronnie jako RJ?! Tego to się nie spodziewałam! ^^ Nadal do mnie nie dociera, że już jest RJ ;-;
Po drugie: MIW! <3 Devin! :3 No i Ricky <3 Żądam więcej Motionless'ów ;3 ;*
Po trzecie: Cały rozdział jest genialny (zresztą jak każde inne ;)), fajnie ujęłaś całą tą sytuację z Ronnie'm ;p I wiem, że to mój pierwszy komentarz na tym blogu ale zapewniam Cię Vixen, że już od dawna czytałam tego jakże cudownego bloga! ;* I obiecuję nadrobić to wszystko w innych komentarzach pod innymi rodziałami :) Także życzę weny ;*
P.S Niech Ashley dostanie kwiaty od Devin'a ;-; To by było takie urocze #.# ;3
Jak dla mnie, to cały rozdział mogłabym poświęcić na Ricka i mnie, ale wtedy musiałabym siebie tam wpleść haha... No więc proszę komentować! Ej, z tymi kwiatami, to hm, właśnie mnie natchnęłaś do jednej rzeczy :D Muszę to zapisać, póki pamiętam.
UsuńZapisuj! ^^ A poza tym ja bym się nie obraziła jakby jeden rozdział był poświęcony Motionless'om ;3 A! Ja nadal czekam na mycie plecków Ashley'a ^.^
UsuńNie no, to jednak o BVB jest. Mycie plecków. Po cholerę ja to pisałam. . .
UsuńHahah xd Skoro już tak o tym myciu pleców to czy tylko mi staje przed oczami taka scena? XD:
UsuńMyjący się Ashley rozmyśla nad życiem i poważnymi sprawami (Hello Kitty, alko itd. xd) I tu nagle gaśnie światło i do łazienki wchodzi Devin! ^^ I wgl? XD
Tak wiem, że jestem chora xD ^.^ Ale Devin miałby przynajmniej wtedy coś od życia w tym opowiadaniu ;-; A nie. Nikt go nie chce, Ashley nie docenia i wgl ;( Takie smutne trochę xd No i by przynajmniej się zadziało coś takiego dziwnego, chorego ale ciekawego ^^ Przynajmniej w życiu Devin'a ;*
Miałam 69 komentarzy, ale to niszczę. Ohh Devin zasługuje na kogoś lepszego, niż Ash.
UsuńNa kogoś lepszego niż Ash? Dlaczego na myśl przyszedł mi Ricky? ;-; Ale co do Ashley (i Devina)-według mnie to by było ciekawe ^^ Ashley dostający kwiatki od niego, propozycję spotkania i wgl xD
UsuńRick jest mój. Ashley by umarł na zawał chyba. Ale ostatnio wpadła mi do głowy inna wizja, pod wpływem rozmowy z niektórymi laskami :D
UsuńEj! JA TEŻ CHCĘ RICKY'IEGO! Podziel się :D I jakby Ashley padł na zawał to by przynajmniej spokój był ;3 I to chyba dobrze, nie? :) *chodzi mi o wizję, nie o zawał Ash'a*
UsuńRick jest oficjalnie już moim chłopakiem :D To nie ja wymyślałam, ale tak jest ;) Nudno by bez Ash'a było. A wizja, no fajna i muszę ją właśnie opisać. Dopiero skończyłam się posiłkować Twoim komentarzem :D
UsuńPff, farta masz i tyle ;p Bez Ashley'a byłoby nudno to racja ;) Ale ciekawie :3 Ann i Devin albo Ricky i ten tego xD
UsuńAshley zazdrosny, Andy zazdrosny... ehh faceci :)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze w końcu jest RJ - przynajmniej mamy szansę poznać Ann z innej strony (i więcej się o niej dowiedzieć) :)
Andy prowadzący poważną rozmowę z Ash'em - czekam na to :)
No to do następnego rozdziału! :P ~Lannwit
P.S. Ashley na tym zdjęciu ma pozę niczym profesjonalna top modelka xd
Świetny rozdział, zwłaszcza te wątki z RJ'em ^^ /Eliza
OdpowiedzUsuńOch, nutka oczywiście cudowna ;)
OdpowiedzUsuńi Ghosti znowu się pojawił <3 Idealnie *.*