Mała dziewczynka siedziała na
chodniku i płakała. Z jej kolana lała się krew. Obok niej kucał
chłopak, na oko 16-letni.
-Nie martw się, maleńka. Do wesela
się zagoi.- uśmiechnął się pocieszająco do dziewczynki,
opatrując jej ranę.- A teraz wstań i spróbuj znowu.- Podał jej
rower, który leżał niedaleko.
-Ale ja się boję. Ja nie chcę.-
odparła żałośnie.
-Nie bój się. Zawsze będę przy
tobie i będę cię chronił. A jeśli mi się nie uda i znowu
upadniesz, wtedy podam ci rękę i pomogę ci.
-Obiecujesz?
-Obiecuję. Zawsze będę cię
wspierał...
Pierdolenie. Ile
razy już to słyszałam. Faceci zawsze tak mówią, a jak przychodzi
co do czego, to jakoś ich nie ma. Najważniejsze osoby w moim życiu
zostawiły mnie. I mało mnie obchodzi, że to nie z ich winy. Fakt
jest faktem. Jestem sama. Straciłam wszystko. Jakby się tak
zastanowić, to nie mam po co żyć. Z rodziną nigdy się nie
dogadywałam, przyjaciół jakoś za dużo też nie mam. Jedyne
wyjście to śmierć. Dlaczego tego nie zrobię? Proste. Boję się.
Nie umiałabym zabić nikogo. Może mam jeszcze w sobie jakieś
skrupuły? Eh, i po co ja się łudzę... Jedyne co mi pozostało, to
modlić się, żeby rozjechał mnie jakiś samochód, albo coś. Ale,
chwila. Przecież ja nie wierzę w Boga. Muszę coś zmienić w tym
moim zjebanym życiu. Muszę iść do przodu. Nie mogę egzystować
jak jakaś roślina. Moje życie jest do bani, ale może mogłabym
pomóc innym? Tylko jak??? Czas zapomnieć o przeszłości, a skupić
się na „tu i teraz”.
Maj 2012
Anka, wytrzymaj,
to tylko miesiąc, a potem nareszcie stąd wyjedziesz- Z tą myślą
przekroczyłam próg swojego rodzinnego domu.
-Skarbie, nareszcie wróciłaś!- moja mama z wielkim uśmiechem na twarzy weszła (a raczej wbiegła) do przedpokoju.
-Skarbie, nareszcie wróciłaś!- moja mama z wielkim uśmiechem na twarzy weszła (a raczej wbiegła) do przedpokoju.
-Mamo? Dobrze się
czujesz? Jak wychodziłam rano do szkoły, to wydzierałaś się na
mnie, a teraz taka nagła zmiana nastroju. Martwię się, może
jesteś bipolarna?- zapytałam.
-Hahaha, bardzo
śmieszne, to już raczej ty jesteś bipolarna, a nie ja, ale
nieważne, mam dla ciebie ważną wiadomość.
-Jaką?-
zapytałam, jednocześnie zastanawiając się nad jej słowami,
ja-bipolarna? Hm, ciekawe...
-W czerwcu
jedziesz do Los Angeles.
- No łał,
odkryłaś Amerykę, przecież pod LA mamy kupione mieszkanie, bo mam
tam zakontraktowane sesje zdjęciowe.
-Ehh, to nie o to
chodzi, dzwonił ten cały Jonathan, któremu pomagałaś w zeszłym
roku w wytwórni. Potrzebuje pomocy przy jakimś zespole i chce żebyś
została jego asystentką!- wręcz wykrzyczała podekscytowana mama.
-Co? On chyba
zwariował! Przecież... Przecież ja mam jeszcze 18 lat nieskończone
i... i w ogóle jestem właściwie dzieckiem... Ja sobie nie
poradzę!- zaczęłam panikować.
-Hm, skoro
twierdzisz, że jeszcze jesteś dzieckiem, to znaczy, że na sesje
też jesteś za młoda.
-Mamooo! Tego nie
powiedziałam, sesje to taka zabawa, nie męcząca praca, a bycie
asystentką managera w wytwórni to ciężka harówa.
-Córeczko,
zawsze chciałaś mieć taką pracę, Jon dziś przez telefon bardzo
cię chwalił, mówił, że w wakacje szybko ogarnęłaś co i jak,
do tego jesteś młoda, a poza tym i tak masz zamiar wyjechać.
Myślę, że to dobry pomysł, jak już masz mnie opuścić, to chcę
mieć pewność, że masz porządną pracę i kogoś, kto cię będzie
wspierać gdy mnie nie będzie obok.
-Powiedz po
prostu, że nie podoba ci się moje pozowanie do zdjęć.- zaczęłam
się irytować.
-Ja się tylko
martwię, masz tyle talentów, tyle do zaoferowania światu, a ty...
przepraszam, że to powiem, ale właściwie, zarabiasz swoim ciałem.
-Nie mamo, nie
mam talentów. Jedyny talent jaki posiadałam, został stracony na
zawsze.
-Nieprawda, masz
jeszcze szansę, to tylko twoja psychika nie pozwala ci na...
-Dość!-
przerwałam jej. -Okej, pojadę tam i pomogę Jonathanowi, mam
nadzieję, że pogodzę jakoś moje obowiązki z sesjami, tylko
błagam, nie mówmy już o przeszłości.
-Wspaniale, może
spotkasz tam swojego przyjaciela.- zastanawiała się moja matka.
-Nie mam pojęcia,
odkąd wyszedł, urwał nam się kontakt- odpowiedziałam w myślach
przywołując wspomnienia... Nie! Stop! Miałam nie wracać do
przeszłości, rozpoczynam przecież nowy etap w życiu.
Tak więc, za miesiąc lecę do Los Angeles, w sumie, jestem ciekawa
co wymyślił Jonathan tym razem...
****************************************************************************
Rozdziały postaram się dodawać regularnie, przynajmniej na początku. Następny jutro, bądź pojutrze.
****************************************************************************
Rozdziały postaram się dodawać regularnie, przynajmniej na początku. Następny jutro, bądź pojutrze.
*-* ten początek taki piękny <3 haha chyba z trzeci raz już przeczytałam ten rozdział (: dodawaj szybko!
OdpowiedzUsuńW końcu dowiesz się co dalej:P Dodam pewnie po północy, jak wrócę do domu.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to skomentować, więc.. komentarz na pocieszenie (?) XDDD
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to skomentować, więc.. komentarz na pocieszenie (?) XDDD
OdpowiedzUsuńWitam po raz n-ty 😂
OdpowiedzUsuńOdkąd ja wróciłam do pisania, postanowiłam też nadrobić twojego fanfika, bo ledwo, co pamiętam XD
OdpowiedzUsuń