Następny dzień. Sobota
Siedziałam w tour-busie z głową na
ramieniu Jinxx'a i uczyłam się. Była 11, a nasza księżniczka
Ashley dalej nie wstał.
-Ann, czego ty się tak uczysz?-
zainteresował się Andy, dając spokój biednej Juliet. Wisiał na
niej od samego rana.
-Matematyki. Ciągi i logarytmy.-
burknęłam, próbując po raz 6 rozwiązać jedno z równań.
-Okej. Już wiem, czemu nie
kontynuowałem nauki.- prychnął.
-Bo wolałeś iść na łatwiznę i
robić karierę.- powiedziałam pod nosem, ale niestety usłyszał.
-Jaką łatwiznę?! Czy ty wiesz, jak
trudno się wybić na rynku muzycznym?!- zdenerwował się.
-No widocznie nie tak trudno, skoro
masz niecałe 22 lata i nagrywasz trzecią płytę!
-Chcesz mi powiedzieć, że według
ciebie nie mam talentu?- wspominałam już, że Andy'emu nie można
nigdy zarzucić braku umiejętności? Odbiera to od razu jako atak.
-A powiedziałam coś takiego?
Stwierdziłam tylko, że według MNIE, dużo łatwiej zrobić karierę
w show biznesie, niż skończyć studia.- broniłam się.
-Tak? To dlaczego ty nie robisz
kariery, skoro to takie proste?- zmrużył oczy.
-Robię karierę. A to, że nie chcę
osiągać nie wiadomo jakich sukcesów, jako modelka, to inna
sprawa.- zrobiłam fochnięty dzióbek. -A ty? Dlaczego nie pójdziesz
na studia? Przecież poradziłeś sobie w biznesie, to co to dla
ciebie?
-Wolę poświęcać się muzyce całym
sobą.- założył obrażony ręce na piersi.
-Młody wyluzuj. Ona nie powiedziała
nic takiego, a ty od razu strzelasz fochem.- dołączył do nas Ash.
-Zarzuca mi głupotę!- gestykulował
Biersack.
-Serio? A ja myślałem, że tylko
zauważyła, że studia są trudne. Swoją drogą, tylko ty z naszej
piątki ich nie zrobiłeś.- Purdy siadł obok mnie. Wow. On mnie
broni. Cud!
-To był mój wybór.- Andy odparł
zimno.
-No i okej. Chyba na tym powinniśmy
zakończyć ten temat.- wtrącił Jake. Przewróciłam tylko oczami,
na co poczułam lekki ból w nodze. Spojrzałam na Purdy'ego,
wbijającego mi palce w udo. Pokręcił tylko ostrzegawczo głową.
No kurde! Nawet się odezwać nie mogę! Rzuciłam mu wściekłe
spojrzenie i na powrót zajęłam się matmą.
-Ładnego masz siniaka Ashley.- zaśmiał
się CC. Dopiero teraz zwróciłam uwagę, że na czole miał małego
guza i lekkie zasinienie. Sierota.
-Muszę to czymś zakryć, inaczej fani
koniecznie będą chcieli wiedzieć, co mi się stało.- westchnął.
-A co? Wstydzisz się, że jesteś
łamagą?- uniosłam brew.
-Nie prowokuj mnie kociaku.- uśmiechnął
się zboczenie, jednocześnie patrząc na mnie wściekle. Zacisnęłam
zęby. Nikt mnie nie rozumie.
Parę godzin później.
Dojechaliśmy już do Berlina. Zimno w
chuj, ale na szczęście koncerty odbywają się w klubach.
-Co robisz?- spytałam Juliet.
-Zamierzam się poupiększać.- puściła
mi oczko, wyciągając depilator.
-Boże. Jaka z ciebie masochistka.
Przecież to tak boli.- westchnęłam.
-To jak ty sobie z tym radzisz?-
zaciekawiła się.
-Chodzę do kosmetyczki.- uśmiechnęłam
się, oglądając swoje nogi. Tsaaa. Gdzie ja tu znajdę czas i dobry
salon kosmetyczny? -Chyba ci potowarzyszę.
-Ha! I kto tu mnie wyzywa od
masochistek?- zaśmiała się. Wzięłam swój sprzęt i usiadłyśmy
na schodkach od busa. Zimno na dworze, to będzie zimno w nogi.
Dodatkowe znieczulenie. Zaczęłyśmy się nad sobą znęcać,
obgadując chłopaków. W pewnej chwili mało na nas nie wpadł
Christian.
-Eeee, dziewczyny? Co wy robicie?-
spojrzał na nas, jak na wariatki.
-A nie widać?- mruknęła JuJu.
-No właśnie widać. Andyyy!!!!!
Ashley!!!! Chodźcie coś zobaczyć!- ryknął, wtykając swój
kudłaty łeb z powrotem do tour-busa. Po chwili te dwa ćwoki
pojawiły się koło niego.
-Czy was do reszty już pojebało?!?!?!-
ryknął na nas Andy, z wrażenia upuszczając papierosa, którego
chciał odpalić.
-Chcecie być chore?!- warknął Ashley
lustrując mnie z góry na dół.
-O co ci chodzi? Przecież nic nie
robimy!- oburzyłam się.
-Nie?!?! A siedzenie w samych szortach
na dworze, gdzie jest 7 stopni uważasz za normalne?! Natychmiast
załóż coś na siebie!- powiedział stanowczo.
-Wal się! Będę chodzić w tym, co
chcę.
-Juliet! Natychmiast wracaj do busa!-
syknął Andy.
-Skarbie, nie mów mi co mam robić.-
spojrzała na niego Simms. Obie już skończyłyśmy. Nanosiłyśmy
tylko ostatnie poprawki.
-Dobra kurwa! Nie będę z żadną z
was dyskutować.- Ashley zmusił mnie do wstania, po czym przerzucił
sobie przez ramię i skierował do środka.
-Purdy, do kurwy, postaw mnie!-
podniosłam głos.
-Trzeba było posłuchać od razu!
-Ashley no!
-Co ty jej robisz?!- stanął koło nas
Tony. Jeszcze jego mi tu brakowało.
-To co chcę. A teraz z drogi. Idziemy
się bzykać.- przepchnął się koło niego i skierował na schody
do naszych sypialni. Gdyby nie to, że byłam wkurwiona, to pewnie
roześmiałabym się na jego słowa.
-Zabiję cię!- syknęłam cicho.
-Spróbuj szczęścia.- odpowiedział
lekceważąco. Wszedł do naszego pokoju, po czym rzucił mnie na
łóżko. Przejechał ręką po moich nagich udach. -Jesteś cała
lodowata!
-Spierdalaj! Nie dotykaj mnie!-
odsunęłam jego rękę. Basista podszedł do mojej szafki i zaczął
w niej grzebać, po czym rzucił we mnie dżinsami.
-Zakładaj to!
-Jeb się! Nie będziesz mi rozkazywać!
-Mam ci przypomnieć, pod czyją opieką
jesteś?!- nachylił się nade mną z groźną miną.
-W dupie to mam. Ciepło mi!
-Jak się rozchorujesz, to tym razem
nie będę taki miły, tylko od razu każę cię zawieźć do
szpitala!- warknął.
-Przynajmniej odpocznę od ciebie!
Debil.- założyłam obrażona ręce na piersi.
-Ja pierdolę, jak ty mnie wkurwiasz!!!
Jesteś z siebie zadowolona?! Codziennie podnosisz mi ciśnienie.
-No przykro mi bardzo, że musisz się
jeszcze tak przecierpieć tyle miesięcy!- syknęłam.
-Albo sama się ubierzesz, albo ja to
zrobię!- spojrzał na mnie ostrzegawczo.
-Nie! Odwal się. Jestem już dużą
dziewczynką.- nie ruszyłam się z miejsca.
-Szkoda, że wciąż głupią!-
warknął, łapiąc za guzik od moich szortów i przyciągając do
siebie.
-Co ty robisz idioto?!- oburzyłam się.
-To co powiedziałem. Masz mieć na
sobie dżinsy.- rozpiął mi krótkie spodenki, po czym ściągnął
je ze mnie. W tym momencie do naszego pokoju wpadł Tony. Szybko
zasłoniłam się Purdy'm.
-Ann, bo...- zaczął chłopak, po czym
obrzucił nas zszokowanym spojrzeniem. Cóż, staliśmy z Ashley'em,
prawie stykając się klatkami piersiowymi. On jeszcze trzymał ręce
na moich biodrach. Z boku wyglądaliśmy pewnie, jakbyśmy serio
mieli zamiar uprawiać seks...
-Czego?! Nie widzisz, ze jesteśmy
zajęci?- warknął Ash.
-Bo miałem... sprawę. Ale to może
poczekać. Do... później.- wydukał Adams.
-Świetnie! Na drugi raz naucz się
pukać. A teraz chcielibyśmy zostać sami!- Purdy spojrzał na niego
wściekle. Ja wolałam się nie odzywać. Parę sekund później Tony
się stracił. Ashley podał mi dżinsy. Szybko je założyłam.
Sama.
-Ładne majtki.- wyszczerzył się do
mnie chamsko.
-Dziękuję. W końcu sam je kupiłeś.-
powiedziałam zgryźliwie. -Siadaj na łóżko.
-Po co? Chcesz mnie zgwałcić?- uniósł
brew, posłusznie siadając.
-O niczym innym nie marzę.-
przewróciłam oczami, wyciągając z kosmetyczki fluid. Ash tak, jak
ja, miał trochę ciemniejszą karnację. Odcień powinien pasować.
-Co ty mi robisz?!- odsunął się
gwałtownie.
-Molestuję cię. Chciałeś jakoś
zasłonić tego siniaka, nie? To według ciebie czym to lepiej
zrobisz, jak nie podkładem?- pomachałam mu przed nosem tubką.
-Ale ja się chciałem pomalować białą
farbą!
-I co mnie to obchodzi?- spytałam
retorycznie, lekko rozsmarowując mu na czole fluid. Nie zamierzałam
go całego w tym mazać. Już sobie wyobrażam te utyskiwania, że
wygląda, jak baba. Jakby już nie wyglądał, ale mniejsza. -Gotowe.
A teraz idź się robić dalej na bóstwo. Księżniczko.
-Jak coś, to książę. Księżniczką
to możesz być ty.
-Ciekawe czego.- prychnęłam.
-PurdyGirls.- puścił mi oczko. Znowu
polepszył mu się humor. Nie nadążam za nim.
-Ja pierdolę. Wiesz co? Idź już
sobie.- machnęłam ręką.
-Nie mogę. Muszę się tu
przygotowywać. Przecież aktualnie się pieprzymy, co nie?-
zauważył.
-Też z tym wymyśliłeś. Kto normalny
ci uwierzy, że zdążyłeś zaliczyć numerek i jeszcze się
przygotować na występ?
-Tony uwierzy. Jest za głupi, żeby
policzyć czas, który upłynął.
-Tak w ogóle to się zdecyduj, czy
jestem kociakiem, czy księżniczką.- wytknęłam mu.
-Kociakiem jesteś dla mnie, a
księżniczką dla ogółu.- powiedział bez mrugnięcia okiem, bo
aktualnie się malował.
-Jesteś walnięty.- załamałam się.
-A ty psychiczna. Co jest gorsze?
-Dobra, Panie MamOdpowiedźNaWszystko!-
próbowałam zakończyć temat.
-Ohh, widzisz! Ty tak zawsze robisz.
Fajne uczucie, co nie?- wyszczerzył się do mnie, po czym znów
zajął się makijażem i układaniem włosów.
W końcu zaczął się koncert.
Oczywiście organizator zapraszał nas kolejny raz. Tłumaczyłam mu,
że musi mi napisać specjalnego maila itp. Było pełno miast, które
chciały gościć u siebie BVB. Wiadomo jednak, że wybieraliśmy te,
które proponowały nam najwięcej kasy. Aż dziwię się, że jutro
jest koncert w Warszawie. Przecież Polska na wszystko nie ma
pieniędzy. Tym bardziej jestem zdziwiona, bo Brides'i nie są w moim
kraju jakoś super popularni. Umówmy się, glam metal, to jednak nie
jest muzyka popularna. Widziałam, że chłopcy już kończą, więc
jak zwykle udałam się na backstage, zobaczyć czy niczego im nie
potrzeba. Wiernie towarzyszyła mi JuJu, która sama się nudziła.
Oczywiście zespół poświęcił jeszcze pół godziny fanom, po
czym znów wpakowaliśmy się do busa.
-Słuchaj Ann. Jest sprawa.- zaczął
Jake, gdy jedliśmy BARDZO późną kolację.
-No jaka?- autentycznie się bałam, co
znowu wymyślili.
-Dostajesz urlop na jutrzejszy dzień.-
powiedział CC.
-Co?! Czemu niby?- nic nie rozumiałam.
-Jutro jest koncert w Warszawie, tak?
No. Więc poradzimy sobie bez ciebie, a ty jedź do domu.- uśmiechnął
się Jinxx. Szczęka opadła mi chyba do podłogi.
-Ale, żeby nie było, że cię tak
perfidnie wywalamy, chcemy, żebyś zabrała ze sobą JuJu. I tak bez
ciebie będzie się nudzić.- Andy dał swojej dziewczynie buziaka.
-Aha. A ja w ogóle mam coś do
powiedzenia, czy chcę?- uniosłam brew.
-Nie. Dzwoniłem już do twojej mamy,
że jutro się zjawicie. Dziś mamy sobotę. Jutro koncert w
Warszawie, a następny we wtorek w Pradze. Spędzicie sobie trochę
czasu z twoją rodziną. Jak będziemy już w trasie, to zgadamy się,
gdzie do nas dołączycie.- omówił wszystko Ash. Prychnęłam tylko
w odpowiedzi. „Uwielbiam” jak ktoś decyduje za mnie.
-Okej.- mruknęłam tylko, po czym,
żeby nie robić scen, skierowałam się do sypialni. Tam przywaliłam
z całej siły w materac. Oczywiście nic to nie pomogło. Usiadłam
na łóżku i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili ktoś usiadł
koło mnie.
-Co jest?- spytał Ash.
-Nic. Daj mi spokój.- warknęłam.
-Zdenerwowałaś się, że JuJu ma
jechać z tobą?
-Nie! Po prostu nie lubię, jak się
coś ustala za moimi plecami, tym bardziej, że nienawidzę swojej
rodziny. Obecność Juliet to jedyny pozytywny aspekt w tym
wszystkim.
-Czemu nienawidzisz?- dociekał Purdy.
-Bo przypominają mi o pewnych
rzeczach, które chcę zapomnieć! W ogóle czemu ja ci to mówię!-
wstałam gwałtownie, z zamiarem wyjścia z pokoju. Poczułam silny
ucisk na nadgarstku.
-Pamiętaj! Choćbyś nie wiem jak
próbowała, nie uciekniesz od tego.- rzucił mi ostrzegawcze
spojrzenie. Wyrwałam mu się i wyszłam z pokoju. Usiadłam na
schodkach prowadzących na dół. Nie minęło 5 minut, a dosiadł
się do mnie Tony.
-Coś się stało?- spytał troskliwie.
-Nie! Nie za bardzo chce mi się
gadać.- próbowałam go zbyć.
-Pokłóciłaś się z Ashley'em?- czy
ja usłyszałam w jego głosie nadzieję?!
-Nie, no coś ty! Czemu tak
pomyślałeś?- udawałam zdziwienie.
-Widzę, jak cię czasem traktuje.
Ciąga cię jak rzecz. I jeszcze żąda seksu!!
-Co?!- zaczęłam się śmiać.
-Zwariowałeś?
-A nie jest tak?- uniósł brew.
-Oczywiście, że nie. Ja nie jestem
osobą, którą można do czegoś zmusić. Ashley traktuje mnie jak
księżniczkę.- odparłam z mocą.
-A ta akcja przed koncertem, jak cię
niósł? Przecież krzyczałaś, żeby cię puścił. Poza tym, on na
ciebie też krzyczał.- ten facet zaczyna mnie naprawdę denerwować.
Wrzód na dupie.
-Tak samo, jak Andy krzyczał na
Juliet. Siedziałyśmy na dworze w samych szortach, a było ledwie
parę stopni. Bali się, że się rozchorujemy. I uprzedzam twoje
następne pytanie. Ash nie chce ode mnie tylko seksu, czy czegoś
tam. Wszystko robię z własnej woli. Tony, my naprawdę jesteśmy
razem szczęśliwi, więc nie doszukuj się nie wiadomo, czego.-
starałam się brzmieć przekonująco.
-To dlaczego jesteś smutna? I dlaczego
on cię nie pociesza?- wciąż drążył.
-Jestem smutna, bo jutro rozstajemy się
na trochę. I pocieszał mnie, ale stwierdziłam, że jeszcze muszę
przemyśleć parę rzeczy, związanych z moim prywatnym życiem. A
najlepiej myśli mi się w samotności. Więc jeśli mógłbyś...-
zawiesiłam głos.
-Aaa. Tak, jasne. Jakby co, to
wieeesz...- z niechęcią zszedł na dół. Nareszcie święty
spokój!!! Zastanawiałam się, jak przeżyć te dwa dni w domu.
Obecność Juliet naprawdę wiele mi pomoże. Nikt przy niej nie
poruszy niewygodnych tematów. Hmm, może nie będzie tak źle? Z tą
myślą wstałam, otrzepując spodnie i udałam się do sypialni.
Następny dzień. Niedziela.
Dotarłyśmy z JuJu całe i zdrowe do
mieszkania moich rodziców. Po drodze wpadłam na jeszcze lepszy
pomysł, mianowicie, że możemy przenocować w moim domu. Był już
cały wykończony. Miał tylko trochę mało mebli i ozdób, ale
zajmę się tym, jak będę miała czas, żeby przyjechać na dłużej
do Polski. Siedziałyśmy w moim pokoju. Były z nami moje trzy
najlepsze kumpele. Przyjaciółkami bym ich jednak nie nazwała, bo
to trochę za poważne słowo. Na szczęście miały dość dobrze
obcykany angielski, bo wszystkie chodziłyśmy na rozszerzenie. Poza
tym, często im pomagałam w nauce tego przedmiotu. Domyślały się,
że mój związek z Purdy'm to grubsza sprawa, ale taktownie nie
pytały, udając, że przecież to takie normalne, że ja się
zakochałam. Taaak. Dziewczyna, która od zawsze powtarza, że nie
wierzy w miłość, a już na pewno nie w tym wieku, nagle zakochała
się. Dobry żart...
-Dziewczyny, przyniosłem wam coś.- do
pokoju wetknął głowę Piotr. Mój ojczym. Po chwili postawił
przed nami murzynka.
-Upiekłeś ciasto?! Kocham cię.-
zaświeciły mi się oczy. Uwielbiam ciasta. Pod tym względem jestem
podobna do Andy'ego.
-Anka w ogóle opowiadaj, jak się żyje
w Hollywood.- zaklaskała w dłonie Karolina.
-Aahaha szczerze? Nie mam pojęcia.
Albo siedzę w pracy, albo pozuję, albo się uczę. Ewentualnie
siedzimy w domu z zespołem.- zaśmiałam się.
-No a te wszystkie gale, bankiety?-
odezwała się Tyśka.
-Nuda!- powiedziałyśmy razem z JuJu.
-Gale są do bani. Nie dość, że nic
się nie dzieje, ciągle musisz pilnować wyglądu, bo robią
zdjęcia, to nawet nie możesz się porządnie zabawić. Dużo lepsze
są imprezki we własnym gronie.- wytłumaczyła Simms.
-Ale też nie wszystkie dobrze się
kończyły. Poza tym, serio, nie mamy na to czasu.
-Ej! Mam pomysł. Jutro jako dwie
ostatnie lekcje mamy geografię i wychowawczą. Może wpadniecie?
Pewnie nasz wychowawca nie będzie mieć nic przeciwko. Dodatkowo,
muszę widzieć miny tych plastików, gdy cię zobaczą, hahah.-
śmiała się Kasia.
-Czekaj! Co wy im właściwie
naopowiadałyście?- zmrużyłam oczy.
-Eee, nooo... W sumie to prawdę. Że
robisz karierę jako fotomodelka. I że jesteś managerką. I masz
zajebistego, starszego faceta.
-One wiedzą, jak Ash wygląda?-
zdziwiłam się.
-Tak jakby pokazałyśmy im zdjęcia,
które krążą po necie. Na jednym z nich się chyba nawet
całujecie, czy coś.- powiedziały niepewnie dziewczyny.
-O ja pierdolę... Uduszę was kiedyś!
Przecież one wszystkie pomyślą, że jestem jakąś dziwką, która
się puszcza w ramach kariery.- uniosłam brew.
-Jakby nie patrzeć, to one tak od lat
już myślą.- zauważyła Tyśka.
-Eeem. Fakt.- skapitulowałam. Z
zazdrości wymyślały na mój temat różne plotki. Nie przejmowałam
się nimi, bo i po co? Ludzie, którzy znali mnie prywatnie,
wiedzieli, jaka jest prawda. -Ok. Wpadniemy.
-Rany. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz
byłam w szkole.- zastanawiała się Juliet.
-Pewnie nic się nie zmieniło od tego
czasu. Nienawidzę szkoły.- prychnęłam.
-Serio, pasujesz na siostrę Andy'ego.-
dziewczyna poklepała mnie po ramieniu. Tylko się uśmiechnęłam.
-Właśnie! Zainteresowałyśmy się
trochę BVB i muszę przyznać, że są świetni! Chciałabym ich
poznać.- rozmarzyła się Karolina.
-Jak przyjedziecie do mnie w wakacje,
albo kiedyś, to poznacie.- pocieszyłam je. Pogadałyśmy jeszcze
trochę, po czym pojechałam z Juliet do mojego domu.
Następny dzień. Poniedziałek.
Postanowiłam się trochę odstrzelić.
W końcu muszę wyglądać na spełnioną osobę, która ma wszystko,
co nie? Juliet też wyglądała świetnie.
Wkroczyłam do szkoły z
dumnie podniesioną głową. Ci idioci mogą mi teraz co najwyżej
naskoczyć. Kierowałyśmy się do sali, w której miały odbyć się
dwie ostatnie lekcje. Nagle wszystkie osoby z mojego rocznika zaczęły
mi mówić „cześć”. Przy 10 osobie parsknęłam śmiechem. JuJu
tylko pokiwała głową. Czułam na sobie spojrzenia pełne
nienawiści, rzucane mi przez plasticzki z byłej już, klasy.
Rozsiadłam się wygodnie na krześle i zajęłam rozmową z
dziewczynami. Wychowawca usiadł koło nas, chcąc znać różne
ciekawe historyjki. Wspominałam już, że był to jeden z
najbardziej plotkujących facetów, jakiego znam?
-Aniu, więc opowiadaj. Przyjechałaś
do domu z jakiegoś konkretnego powodu?- zainteresował się. Domu?
Pff, dobre sobie.
-Niee. Jesteśmy z zespołem aktualnie
w trasie koncertowej. Wczoraj mieli koncert w Warszawie. Jutro pojadą
stamtąd do Pragi, po drodze nas zabierając z jakiegoś pobliskiego
miasta.- tłumaczyłam. Gdy mówiłam, w klasie robiło się dużo
ciszej. Plotkary przecież muszą wszystko wiedzieć, żeby mieć
nowe tematy to rozmów...
-Ashley pewnie już tęskni.-
wyszczerzyła się Kaśka. No ukatrupię ją.
-Ohh, to tylko dwa dni. Damy radę.-
uśmiechnęłam się lekko, mordując ją spojrzeniem. Gdy ja
rozmawiałam z nauczycielem, któraś z dziewczyn zagadywała do
JuJu, żeby się nie zanudziła na śmierć.
-O boże! Widzisz tych kolesi?!-
usłyszałam głośny szept, któregoś z plasticzków. Spojrzałam
przez okno, za którym był parking, ale nic nie dojrzałam. Skupiłam
się z powrotem na rozmowie z nauczycielem. W pewnej chwili
usłyszałam za sobą znajomy, przepełniony seksem, a raczej
zboczeniem, głos:
-Cześć kociaku.- odwróciłam się
gwałtownie. Za nami stali Ash i Andy.
-Chłopaki!- pisnęłyśmy razem z
JuJu. Rzuciłyśmy im się na szyję. Udawałam wielką miłość.
Ashley podniósł mnie i pocałował w usta. Po chwili przytuliłam
jeszcze wokalistę.
-Co wy tu robicie? Mieliście być
jutro. Gdzie reszta?- zasypywałam ich pytaniami. Zostałam
pociągnięta na kolana Purdy'ego, który zdążył już się
rozwalić na moim miejscu.
-Mała, spokojnie! Stwierdziliśmy, że
zrobimy wam niespodziankę. Chłopaki są z twoimi rodzicami i pewnie
teraz podlizują się mamie, żeby im coś upichciła. Twój tata
miał ich niedługo zawieźć do twojego domu, bo my zwinęliśmy im
obydwa auta, które wynajęliśmy.- wytłumaczył Biersack.
-Fajnie. W ogóle, to moje kumpele.-
przedstawiłam szybko dziewczyny, a chłopaków już całej byłej
klasie. Miny tych idiotek, bezcenne. Ashley uśmiechał się tym
swoim wyszczerzem, łamiącym damskie serca, trzymając jednocześnie
rękę na moim udzie. Nie reagowałam, a nawet to akceptowałam, bo
chciałam dopiec tym małpom. Dla nich marzeniem było, żeby jakiś
starszy facet na nie choć spojrzał. A Ash nie dość, że na mnie
patrzył, to całował i ze mną spał. Mniejsza z tym, że to na
niby. No i jeszcze był dość sławny.
-Dziewczyny, koniecznie musicie poznać
resztę chłopaków.- uśmiechnął się promiennie Andy.
-Ooo, dobry pomysł. Przecież jutro
podobno macie wolne, tak?- zauważyłam. Z okazji święta patrona
cała szkoła miała wolny dzień.
-No tak.- przytaknęły niepewnie.
Matko, czy one muszą być nieśmiałe?
-To co powiecie na nocowanie u mnie?
Ostatnio dojechała część łóżek.- puściłam im oczko.
-No wiadomo, że się zgadzamy. Musimy
się tobą nacieszyć.- odpowiedziała za wszystkie, Kaśka.
-To może od razu podjedziemy do
waszych domów, spakujecie co tam musicie i pojedziemy, skoro
chłopaki są na dwa auta?- uniosła brew Juliet. Laski ochoczo
przytaknęły. Czekaliśmy więc do końca lekcji, gadając o
pierdołach. W pewnej chwili usłyszałam głos mojej „koleżanki”
z klasy. Zmarszczyłam czoło
-Coś ty powiedziała?- uniosłam brew.
-To, co słyszałaś.- rzuciła mi
wyzywające spojrzenie.
-Co jest?- spytał mnie po angielsku
Ashley.
-Ona mówi, że wyglądasz jak baba.-
zaśmiałam się, tłumacząc. Ash spojrzał na nią z politowaniem,
cmokając mnie w policzek.
-Może i wyglądam jak baba, ale na
pewno jestem seksowniejszą dupą od ciebie.- uśmiechnął się
mściwie. Dziewczyna patrzyła na niego zaskoczona. Ja razem z moją
ekipą wybuchnęliśmy śmiechem.
-Jakby nie patrzeć, to do ciebie
ustawiają się kolejki fanek.- prychnęłam.
-Ty i tak jesteś najładniejsza ze
wszystkich lasek. Jesteś równie seksowną dupą, jak ja.- puścił
mi oczko, całując w usta.
-Cukrzycy można dostać.- mruknął
Andy, za co oberwał od JuJu. Po paru minutach zadzwonił dzwonek,
więc udaliśmy się na parking, nie spiesząc się zbytnio, żeby
każdy mógł zobaczyć moje kumpele w towarzystwie chłopaków. W
towarzystwie wścibskich spojrzeń dotarliśmy na parking.
-Wow! Niezłe fury. Dziewczyny,
pojedziecie teraz z Andy'm i JuJu?- uśmiechnęłam się miło do
koleżanek.
-Spoko.
-Tylko nie spowodujcie wypadku, jak się
będziecie macać.- wyszczerzył się chamsko Biersack w naszą
stronę. Nie skomentowałam tego, tylko od razu wsiadłam do auta. Po
chwili ruszyliśmy.
-I co? Stęskniłaś się za mną
kociaku?- spytał od niechcenia basista.
-Nie.- mruknęłam, myśląc o czym
innym.
-Ej... Aż tak bardzo rodzina daje ci w
kość?- zainteresował się.
-Nie.
-Bardzo rozmowna jesteś.- westchnął.
-Po co chcesz to wiedzieć, Ashley?-
spojrzałam na niego.
-Bo... Sam nie wiem. Jakoś tak...-
machnął ręką.
-Nie ufam ci. Tak samo, jak ty mi. Więc
nie próbuj mnie skłonić do zwierzeń.- założyłam ręce na
piersi.
-Nie zwierzam ci się, bo to nic by mi
nie dało.- mruknął.
-No popatrz! To zupełne tak, jak mi.
Poza tym... A zresztą.- machnęłam ręką. Nie mam ochoty z nim
gadać. Nie lubię go. Wkurwia mnie. Staram się go polubić, ale to
za trudne. Może i nie jest taki zły, skoro tyle czasu wytrzymuje
bez afer, ale mimo to, nasza „przyjaźń” jest niemożliwa. To
wszystko jest takie chore.
Po jakimś czasie dziewczyny były
gotowe i pojechaliśmy do mojego domu. Weszłam jako pierwsza do
środka, bo gdy ostatni raz tu byłam, to były tylko gołe ściany.
Wszystkie projekty wysłałam mamie prze internet, a ona pilnowała
ekipy. Ledwo przekroczyłam próg, usłyszałam wrzaski. No tak,
norma. Czy oni kiedykolwiek byli cicho? Stałam i patrzyłam, jak ci
trzej idioci urządzają sobie bitwę na poduszki. Mają farta, że
nie były z pierza.
-Chłopaki, do kurwy, robicie nam
siarę!- wydarł się Andy, rzucając przepraszające spojrzenie moim
kumpelom.
-Ann!!!- wydarła się ta banda,
rzucając się na mnie. Oczywiście przewrócili mnie na podłogę.
-Chłopcy, widzieliśmy się wczoraj.-
wyjęczałam, próbując ich jakoś odepchnąć.
-Ale się stęskniliśmy. Annie, bo
Jinxx mnie wyzyyywa.- miauknął Jake, skacząc wokół nas. On na
pewno ma 25 lat?
-Jeremy, nie wyzywaj go.- wyciągnęłam
rękę do perkusisty. CC podniósł moje zwłoki z dywanu. -Może
łaskawie przedstawicie się tym tam?
-Ooo, przywiozłaś koleżanki! Hej.-
wyszczerzył się do nich Ferguson. Wszyscy kulturalnie się
przywitali.
-Okej. To wy się zajmijcie sobą, a ja
idę obczaić mój dom.- skierowałam się na rekonesans...
**************
Na początku chciałam podziękować, za te wszystkie piękne komentarze. Miałam kijowe dni, ale wystarczyło, że weszłam na bloga i poczytałam sobie trochę. Chyba zacznę je kopiować i czytać, zanim wstanę z łóżka♥ Wątek z Polską kompletnie położyłam, ale musicie mi wybaczyć. Tak właściwie, to nawet nie planowałam takiej scenki, ale ja to sobie mogę różne rzeczy planować, a koniec końców, moja podświadomość zrobi po swojemu:( I tu mam takie małe pytanko do Was. Liczę, że wypowie się więcej osób niż limit. Otóż, ostatnio nie daje mi spokoju pewien pomysł. Mianowicie, moja zryta podświadomość podsuwa mi wizję alternatywnego świata Ann z BVB. Wiecie, takie fantasy. W sumie, szło by zrobić z tego bloga, ale sama nie dałabym rady go prowadzić, bo już teraz ledwo się wyrabiam, a nie chcę zaniedbywać tej historii. Może kiedyś to opiszę, MOŻE. Tylko tak się zastanawiałam, z kim w "tamtym świecie" mogłaby być An. No i tu pytanie do Was: Jak myślicie, kto z BVB by do niej pasował? Jak mówiłam, (czy tam pisałam) wcześniej, to tylko założenie hipotetyczne. Więc fajnie by było, gdybyście coś mi doradzili. I tak samo, jakby ktoś, kiedyś, gdzieś, chciał ze mną coś wspólnie napisać, czekam na propozycje:P
Więc tak, następny rozdział jest jeszcze denny, bo próbowałam wybrnąć z tego chorego pomysłu, jakim było włączenie tutaj Polski. Ale kolejny, myślę, że Wam się spodoba. W sensie tym, którzy tak kochają Ashley'a:D
!!! 19 komentarzy=nowy !!!
P.S. Jeszcze zapomniałam dodać. PTV, BMTH i Taylor Momsen już tu byli. Jakieś propozycje, kto następny ma zaliczyć epizod?
Tak, wrezcie pisze jako pierwsza :D rozdział jak zawwze zajebisty nic dodać nic ująć :*** wątek z Polską mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńCo do tego 2 opowiadania to moźe byś zrobiła Ann jako nocną łowczynie ( z książki " dary anioła "Casandry Clare) ja bym ją złączyła z. Andym :)
Co do 2 opowiadania, to mam wizję An, jako wiedźmy :D Siedzi mi to w głowie i nie chce wyjść. Dziękuję:)
Usuń:D wiedźma, że o tym nie pomyślałam :)
UsuńTakie oryginalne w chu*, prawda?:D
Usuń"A teraz z drogi. Idziemy się bzykać." Hahahahaha XD Jeblam XD
OdpowiedzUsuńWgl jak czytalam ten rozdzial to smialam sie jak opetana haha XD
Ashley baba, nie no fajnie, fajnie XD
Kobieto poprawilas mi fchuj humor, dzieki ^^
Czekam na next :*
A proszę. Dziękuję:)
Usuńkolejny świetny rozdział widzę :D ale nie ma to jak depilować nogi na dworze w taką pizgawicę :) trzeba spróbować XD ''idziemy się bzykać'' śmiech na cały blok hahahah powaliłaś mnie tym <3 Ashley tak bardzo damski :) w sumie to uniwersalne imię więc kto go wie...XD całość zajebista, właściwie cały czas się śmiałam XD brzuch sobie dzięki tobie w końcu wyćwiczę hahah :D trzymaj się i do następnego :) /Topazek
OdpowiedzUsuńHahah widzisz, lepsze ćwiczenia niż od Chodakowskiej:P Dziękuję:)
UsuńNa początku zaznaczę, że ja bardzo kocham Ashley'a <3
OdpowiedzUsuńJak ja mam uczyć się matematyki to jestem chora nienawidzę tego przedmiotu, ale wybrałam kierunek z nią związany, same sprzeczności rządzą w moim życiu.
Tony jak ten idiota mnie denerwuje, czy on nie ma własnego życia?
''Kociaku'' i ''Księżniczko'' kocham te określenia.
Szczerze to zrobiłabym to samo co Ann, specjalnie zrobiłabym na złość moim koleżanką z klasy a co miałabym do stracenia. Wyobraziłam sobie ich miny i od razu poprawił mi się humor.
Ashley to kobieta spotkałam się już z takimi przypadkami, nie chodzi już o to, że ma babskie imię.
''Annie, bo Jinxx mnie wyzyyywa'' czasami się zastanawiam czy Ann nie pomyliła zawodów, powinna chyba prowadzić domowe przedszkole dla ''trudnych dzieci''.
Ann mogła by być z Jake'm chciałabym zobaczyć jak to by było pomiędzy nimi ale to tylko moje skromne zdanie.
Pozdrawiam i czekam na kolejny.
P.S.uzależniłam się od Twojego bloga
Czyli za dwa rozdziały będziesz szczęśliwsza:D Ja naprawdę czasem współczuję An. Zabiłabym na jej miejscu. Jake mówisz? Dziękuję♥
UsuńP.S. To takie miłe^_^
Yay.. *-* Wchodzę na bloga a tu.. Rozdział *-* Aww <3 Kocham Kocham Kocham <3 Rozdział jak zawsze świetny.. ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTak ten blog jest zajebisty a co do pytania to ten pomysł z darami anioła jest świetny ale ja teraz zaproponowała bym wątek z huntik taka bajka a dokładnie chodzi mi o amulety z tej bajki...
OdpowiedzUsuńNapis z mi co sądzisz o tym ;)
A i złączyła bym ją z Andym. :)
UsuńObczaiłam na wikipedii, aczkolwiek żeby się wypowiedzieć na temat tej bajki, to musiałabym ją obejrzeć:D Pomysł mam generalnie taki, żeby An była wiedźmą, a chłopaki coś w tym stylu, co było w Legion of the Black. Tylko niekoniecznie z F.E.A.R. itp. Póki co, to nawet się za to nie zabieram, więc rozumiesz. Dziękuję:)
UsuńPo raz trzeci pisze ten komentarz i mam nadzieje że wreszcie się doda do rzeczy rozdział cudo<3 a to z cukrzycom świetne po prostu rozwaliłaś system:P Ja proponuje wątek z Motionless In White <3 A w innym opowiadaniu (kiedyś tam) możesz Ann złączyć z Andy'm Życzę weny i czekam na nexta>>>Noele
OdpowiedzUsuńMIW kiedyś będzie, aczkolwiek nie wiem kiedy. Muszę, po prostu muszę tu gdzieś wcisnąć Horror'a:D Dziękuję:)
UsuńWreszcie nadrobiłam! Jestem z ciebie dumna, pamiętam jak było 5 rozdziałów i 8 komentarzy, a tu pod ostatnim 63!!! ;)/aoiyuno
OdpowiedzUsuńO rany! Kocham Cię♥ Dziękuję:)
UsuńWitaj ^__^
OdpowiedzUsuńJaaaa... Te fotki... *__*
Dobra, mniejsza o to, nad ich zdjęciami mogłabym się rozpływać i rozpływać, ale nie po to tu jestem.
Soł...
Matmaaa. Komu to potrzebne do szczęścia? Tak na marginesie, właśnie skończyłam to cholerstwo i tu znowu *bum*! Jednak ekonom matmę ma all the time, nawet jakbyśmy płakały, to nic nie zrobimy.
Ale fajne scenki piszesz. Taki z życia wzięte :D. Matko, jaki Andrzej jest przewrażliwiony! (Bo to, że jest marudą, to swoją drogą xD).
Ash poparł Ann! Co to się stało? Chyba mu z lekka od rana hałas przeszkadzał :P. I biedactwo ma mordkę poobijaną. Oups. I te ich kłótnie.. Miód! :Kociaku", "Księżniczko", myryryry ^__^. Takie szłodkie. <3
Hahah, nie ma to jak siedzieć w 7 stopniach ciepła w samych szortach. Fakt faktem, znieczulenie niezłe. Ale ja, jako ciepłolubek, takiej akcji sobie nie wyobrażam. No i tych dwóch jakich oburzonych... Andy troszczy się o swoją Juliet (piękna parka, kocham ich razem *__*), a Ashley? Załączył mu się instynkt opiekuńczy, czy co? :P W sensie, zastanawiam się, czy zobaczył to z perspektywy opiekuna, czy faceta, który ma chronić swoją (albo i pozornie swoją)
pannę. I chyba ktoś tu ma porywczy charakterek... Nie ma co, on w większości przypadków postawi na swoim. I raczej hamulców zbytnio miał nie będzie... Przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
Czy ten palant Adams nie ma swojego życia, tylko musi się wtrącać w czyjeś? Fakt faktem, popycha Młodą i Purdy'ego do odgrywania jak najbardziej wiarygodnie swoich ról, ale mnie irytuje, no... Najpierw ten laluś, teraz on. Awrrr, niektórych to bym najchętniej poroztrzaskiwała, o.
Matko, ta scenka w "sypialni"... Brak słów. Epicko. ^__^. No i nie spodziewałabym się, że on przejdzie od słów do czynów. Ale stało się i... *bum*! Nalot ze strony Tony'ego. Przynajmniej wypadli wiarygodnie :D. I Deviant w pełni zasłużył tu na swój tytuł.
" -Ładne majtki.- wyszczerzył się do mnie chamsko.
-Dziękuję. W końcu sam je kupiłeś.- powiedziałam zgryźliwie. -Siadaj na łóżko.
-Po co? Chcesz mnie zgwałcić?- uniósł brew, posłusznie siadając." Tym mnie rozłożyłaś na łopatki, serio. :P No i ta pełna konspiracja xD.
I co do tego, że basista wygląda jak baba... Oj, ile razy ja się z tą opinią spotkałam -_-. A Purdy Girl jak się złości, jak to słyszy...
Huh, i znów Tony...
A co do planowania za czyimiś plecami... Ja też tego nie toleruję.
Dobra, muszę się streszczać, bo mnie wyzywają, że mam uciekać sprzed kompa...
Fajnie, że Anka spędza trochę czasu ze swoimi, w Polsce. No i zgadzam się w jednym z Purdy Girl- laskom z naszej klasy przydałoby się przytrzeć nosa.
I ta urocza niespodzianka *__*. Ciekawy pomysł z tym nocowaniem, mam nadzieję, że to się jakoś rozwinie.
Hahah, czasami mam wrażenie, że ta banda to naprawdę "dzieci specjalnej troski" xD. No nic, przynajmniej nudno nie jest.
W sumie, bardzo mi się Twój blog podoba i chciałabym czytać jak najwięcej Twojej twórczości. Co w przyszłym blogu? Proponuję Ann z Jinxx'em. ;)
Uciekam, bo mnie tu wzrokiem zamordują :D.
Weny Ci życzę, Kochana, czasu i humorku ^_^. Pozdrawiam <3
Znam mnóstwo osób, którym chciałabym dopiec i wozić się z jakimiś gwiazdami. Haha z Jinxx'em, to mogłoby być niezłe. Dwójka psychopatów:D Dziękuję♥
UsuńAndy jak delikatny.
OdpowiedzUsuńTak od razu nabawią się zapalenia oskrzeli jak półgodziny pochodzą w szortach. Andy i Ash - kurde chyba im się instynkt ojcowski włącza :D.
A akcja w szkole - bomba.
No i chłopaki wspaniałe pierwsze wrażenie pokazali :D. Ja pewnie bym do nich dołączyła :P.
Wiem, że sie powtarzam, ale Ann& Ash. Walka dobra ze złem, gdzie złem byłaby Ann, no i namiętność, sceny +18 :D. Albo dwa znienawidzone klany, coś jak wilkołaki i wampiry :D.
Czekam na następny <3
http://heartoffire-bvb.blogspot.com/
Niewyżyta seksualnie:P Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym pisać te całe Harlequiny, czy jak to się tam pisze. Nie mogę jednak tak młodzieży deprawować:D Ejj, próbowałam sobie wyobrazić sceny +18 An i Ash'a i to jest BARDZO trudne. Szkoda, że nie znam go liżej, byłoby łatwiej. Dziękuję:)
UsuńFajny rozdział
OdpowiedzUsuńI♡UNICORNS
Dziękuję:)
UsuńChciałam dupnąć tak dłuuugi komentarz żebyś go czytała z 30 min,ale jest za dużo fajnych wątków żeby je wszystkie opisać.Wątku z Polską wcale nie położyłaś huh.Ten rozdział jest chyba jednym z moich ulubionych :D. A co do tego ff fantasty to myślę,że do An najlepiej pasuje Ash oni by tworzyli taką piękną parę ♥ No i jeszcze ewentualnie CC żadnego innego z chłopaków nie widzę w tej roli,ale to nie będzie mój ff tylko twój więc to będzie twoja decyzja
OdpowiedzUsuńAaa i jeszcze co do tego to mogłabyś napisać coś z Chris'em Motionless'em bo ostatnio mam na niego wieelką fazę
UsuńChris razem z zespołem kiedyś się pojawi, ale jeszcze nie wiem kiedy. Ale na pewno będzie! Dziękuję:)
UsuńTaaak jaram się jak pochodnia ♥
UsuńJA. CIĘ. KOCHAM! :) <3
OdpowiedzUsuńNawet nie masz pojęcia jak bardzo poprawiłaś mi tym rozdziałem humor. Tak więc dziękujęęę.
Jeju, przysięgam, że jak Tony się nie odpierdoli to pojadę tam i mu coś zrobię. Nienawidzę takich natarczywych ludzi ugh >_<
Tak myślałam, że w tej szkole byłyby jakieś piski, podlizy, śmianie się po cichu gdzieś z boku, rumieńce itd NO BO W KOŃCU TO BVB. Ale jednak tylko Ja jestem taka pierdolnięta i ta szkoła była całkiem ogarnięta, haha.
Fajny wątek z Polską, moim zdaniem super Ci wyszedł. I ta JuJu taka przyjaciółka, jeju jakie to wszystko tu jest fajne. I to golenie nóg na dworze. Myślałam,że będą to robić gdzieś w łazience lub ewentualnie w sypialni, ale nie na dworze. No poważnie? Haha tym też mi strasznie humor poprawiłaś. Nie no, nie mogę, zaraz zacznę płakać. Ja już nie wiem z czego chcę mi się śmiać, ale dziękuję! ^^
Co do drugiego bloga, to raczej się nie wypowiem. Pomysł fajny i jak go założysz to na pewno będę czytać, ale chodzi o to, że ja kompletnie nie mam pomysłów. Nie wiem z kim by ją połączyć. Z Andy'm to w sumie zbyt oczywiste, a z Ash'em kręci tutaj. No to może Jake? Kurde no, nie mam pojęcia, grr. Kompletny brak wyobraźni u mnie, więc wybacz, ale w tym temacie nie możesz na mnie liczyć :(
Powiadasz, że Momsen, PTV i BMTH już byli... jak dla mnie to Bmth mogą gościnnie występować tu częściej, haha, Ty ich tak wspaniale opisujesz.
DOBRA. Teraz muszę się ogarnąć i pomyśleć w końcu logicznie.
Może Of Mice & Men? Hmm? Chętnie bym tu zobaczyła Austina ;)
Kurdę i znów wydaje mi się to głupie, no kurwa mać. Co ja mam dziś z tą wyobraźnią, ja pierdole. I miałam nie przeklinać, bo to brzydko ugh.
Dobra, życzę weny, czasu, komentarzy, słoneczka, dużo wspierających pomysłów, pozytywnych myśli, dobrego humoru i czego sobie tam jeszcze zapragniesz! Czekam na następny i trzymaj się :) <3
Też Cię kocham♥ Tony w końcu zniknie. Jeszcze trochę:) To szkoła w większości plastików, także ten. Ale one się jarały Andy'm, a śmiały z Ash'a. Koniec końców i tak będą zazdrościć An. Chociażby tego, że ma starszego faceta:D Czeemu głupie? Kojarzę zespół z nazwy, ale co do gości, to muszę się dokształcić:P Ja się oduczam, ale środowisko mnie tak prowokuje, że się nie da, no! Dziękuję♥
UsuńLaska serio musisz to robić?!Znowu? Znów mnie ubiegłaś z pomysłem..Looool! W ogóle moja koleżanka do mnie dzisiaj z tekstem, że mam przestać od ciebie zżynać pomysły i sama wymyślać... No chyba nie xD Ostatecznie spojrzałam tylko na nią jakby co najmniej zabiła mi psa i rzuciłam bardzo wymowne "Spierdalaj". XD Co robisz? I co robisz? :P Dobra tak czy owak, chuj pierdole to. Jesteśmy powiązane mentalnie i to jest moje usprawiedliwienie :3 Rozdział mega jak zawsze :D Boże, ale miałam zaciesz jak dziewczyny sobie goliły nogi na schodach i CC taki kabel i chłopaki, wyobrażam sobie ich miny.Ahahaha padam :D I ten Tony, eh co on się wpierdala? "To co chcę. A teraz z drogi. Idziemy się bzykać." - Purdy wali prosto z mostu.Jak ja go za to kocham, bosze <3 Dobra laska weeeny, kocham bardzo i pozdro :*
OdpowiedzUsuńhttp://rebelyellbvb.blogspot.com/
Niedługo będziesz mogła powiedzieć, że to ja zżynam pomysły od ciebie, bo pojawią się wątki, które już ty wrzuciłaś:D Fifty fifty:) Purdy jest MEGA. Podejrzewam, że zabiłby mnie, gdyby się dowiedział, jak planuję go dalej poprowadzić:D Dziękuję♥
UsuńNa początek to strasznie chętnie bym ci pomogła, ale nie umiem pisać długich rozdziałów i takich fantasy :( Ale zawsze możemy się kiedyś umówić, pogadać o blogu czy też o czymś innym :3 Ja mam zawsze czas :D
OdpowiedzUsuńA teraz do rozdziału: Jake dzieciaku!! Myślałam, że Andy jest taki nienormalny, a tu proszę XD Jak ja kocham tych debili :D Kochani są, tak bardzo się stęsknili za młodą ;3 A Ash'owi świetnie wychodziło udawania słodkiego u czułego chłopaka *.* Ale chyba najbardziej podobało mi się, kiedy Purdy ją niósł i powiedział Tony'emu, że idą się bzykać XD Lałam na całe mieszkanie :D Reszta jak zawsze idealnie :*
Oczywiście życzę bardzo dużo weny, oraz tego żeby ci się udało z tym fantasy :3
Buziaki i do następnego ♥
I jeśli chodzi o drugą połówkę dla Ann to jak dla mnie (kto by się tego spodziewał? XD) Ricky Horror! :D Ewentualnie Chris :3 Już brak pomysłóe XD
UsuńJa jestem średnio 2 razy w tyg. w Wodzisławiu, więc spokojnie możemy się ugadać:D I też mam czas, jak nie siedzę na tych "arcyciekawych" wykładach. Wtedy piszę smsy:P Dziękuję♥
UsuńAKJSHD nareszcie! Pierwsza rzecz, jaką zrobiłam po odzyskaniu internetu, to obczajenie nowego rozdziału:) Aż niemal się wzruszyłam z tej radości xD
OdpowiedzUsuńNie myślałam, że Pandy taki obrażalski. Wyobrażam już go sobie z minką fochniętego dzieciaka :D Ann ma rację z nauką. Aczkolwiek po dzisiejszym dniu chyba jednak wolę wersję "pierdol szkołę, zostań gwiazdą rocka".
Po raz kolejny wyszedł Ci spoiler idealny - w życiu bym nie pomyślała, że chodzi o takie coś :D Jacy troskliwi nagle ^^ Ta scena jest meeega <3
"Już sobie wyobrażam te utyskiwania, że wygląda, jak baba. Jakby już nie wyglądał, ale mniejsza." Tak bardzo trafny komentarz.
MUSIAŁAŚ WSPOMINAĆ O TYM KONCERCIE??? ;___;
Jak ten Tony mnie wkurwia. Przywaliłabym mu. Oby się na oryginał ta niechęć nie przeniosła, bo jeszcze uda mi się kiedyś pojechać na mecz i problem będzie.
Narobiłaś mi ochoty na murzynka:D Już wiem, co będę robić w przyszły weekend. A potem będzie narzekanie, że muszę schudnąć...eh :/
Takie odwiedziny członków BVB w szkole...to by było piękne :') O ile ktoś by ich jajkami albo czymś nie obrzucił. Nie zdziwiłabym się.
Jak już zdobędziesz wizę i będziesz sławna to nie zapomnij o mnie, co? :DD
I jak Ash dogadał tej lasce..no mistrzostwo <3
Ann uważa, że nie jest zły. Hm..to już jakiś postęp. Pół kroczku do przodu XD Nie mogę się doczekać aż nieco zmieni swój pogląd huehue.
Co do tej historii moje zdanie znasz. BARDZO TAK. I jak będzie trzeba to sama będę rozsyłać ogłoszenia na tt czy ktoś nie chciałby z Tobą tego prowadzić :D Aż żałuję, że ja się nie nadaję :c
Co do ewentualnej osoby..Asha i Pandy'ego jest aż za dużo w fanfikach, może CC? Albo Jinxx, jak szaleć to szaleć, dwoje psychopatów zawsze spoko :D
A jeśli chodzi o ten epizod...Jak coś wymyślę, to dam znać, na razie tylko jeden osobnik mi przychodzi do głowy.
Pozdrawiam :)
PS: Oby już te kijowe dni minęły i się więcej nie powtórzyły.
PS2: Będziesz mnie miała na sumieniu.
KOCHAM CIĘ! Wgl WOW, rozpisałaś się, że... wow! Pandy^_^ To z gwiazdą rocka, to będzie moje motto życiowe:D Widzisz, jak ja się staram specjalnie dla Ciebie z tymi spoiler'ami? Pseplasam za koncert, no ale to tak jakoś samo wyszło:( Cicho! Murzynek nie tuczy! Kakao jest bardzo zdrowe:) Muszę jakoś dogadać się z CC'ym, skoro Ash nie chce mi tej wizy załatwić. Menda. Załatwię ich więcej. Ann robi postępy, coraz większe. Dziękuję♥
Usuńczeeeść ,nie za późno ?! rozdział był na serio fajny tylko w sumie pogubiłam sie w tej scenie gdzie dziewczyny były w szkole , bo Ash i Andy tak normalnie wbili na tą lekcje ? Też bym chciała takie luzy na zajęciach :D OMF na prawdę musisz mi podościć ciśnienie Tonym ? Jego chyba nikt nie lubi -_- weny życzę i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń~Nat .
Chłopcy przyjechali wcześniej z Wawy, chcąc zrobić niespodziankę dziewczynom. Dowiedzieli się, od rodziców An, że pojechały one do szkoły i ktoś im tam już wszystko wytłumaczył:D U mnie na gerze i wychowawczej właśnie były takie luzy zawsze;) Dziękuję :)
UsuńSuper świetnie nawet nie mam czasu sie zalogować
OdpowiedzUsuń~Melody
Super rozdzialik <3
OdpowiedzUsuńAshley kobietą, świat się kończy : o
////Black Rose
Mi osobiście scena w Polsce się podobała i to bardzo :D
OdpowiedzUsuńOgólnie ten rozdział jest super!
Akcja się rozwija i mam nadzieje że nic nie popsujesz ;)
Weny życzę
Hahaha, położyłaś wizytę w Polsce posiadasz? Ale z ciebie klamczycielka :o rozdział baaadzo fajny, bardzo mi sie podoba wizyta u nas :))
OdpowiedzUsuńSosik :)
Jezum to jest po prostu genialne
OdpowiedzUsuń