wtorek, 16 września 2014

Rozdział 18

Szybko odsunęłam się od Purdy'ego, mówiąc:
-Drew? Co ty tu robisz?
-Pan Model pewnie się stęsknił.- powiedział zaczepnie Ashley, jednak jego oczy pozostały poważne.
-Chciałem cię wyciągnąć na obiad.- odezwał się w końcu Drew. Podeszłam do niego, jednocześnie łapiąc za ramię i ciągnąc za sobą na korytarz.
-Skąd wiedziałeś, że tu pracuję?- spytałam.
-Od Boris'a. Nie wspominałaś, że pracujesz w wytwórni muzycznej.
-Nie było okazji. Moi współlokatorzy tworzą dość popularny zespół.- wyjaśniłam.
-Koledzy twojego brata?- upewniał się Fuller.
-To nie do końca mój brat.
-To dlaczego z nimi mieszkasz?- dociekał.
-Rany, ty naprawdę jesteś wścibski. Mieszkam z nimi, bo jestem ich managerką.
-Jesteś managerką zespołu metalowego????
-Owszem. Skąd wiesz, że grają metal?
-Po ich ciuchach i makijażu.- odparł. No tak, dziś się trochę podmalowali.
-Spostrzegawczy jesteś. Co do obiadu, to chętnie. Zgłodniałam.- uśmiechnęłam się.
Poszliśmy pieszo do jakiejś małej restauracji. Po zjedzeniu posiłku, zaczęliśmy rozmawiać.
-Ten chłopak, który cię, eee... obejmował. Coś cię z nim łączy?- spytał pozornie obojętnym tonem.
-Z Ashley'em??? Nie. Nie przepadamy za sobą.- wyjaśniłam.
-Z jego strony tak to nie wyglądało.- zauważył.
-Wydaje ci się. On po prostu lubi mnie prowokować.- wzruszyłam ramionami.
-To dobrze, że między wami nic nie ma.
-Dlaczego?
-Bo nie chciałbym flirtować z dziewczyną, do której ktoś inny rości sobie prawa.- uśmiechnął się rozbrajająco Fuller.
-To my ze sobą flirtujemy?- spytałam zaczepnie.
-Owszem. Nie zamierzam udawać, ze mi się nie podobasz. Wręcz przeciwnie.
-Jesteś troszkę bezczelny.- odpowiedziałam, obserwując jego reakcję.
-Ale tobie to się podoba.- zauważył. Fakt. Przejrzał mnie. W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam.
-Więc, czemu taka piękna dziewczyna, jak ty, zamiast zarabiać kokosy jako modelka, woli harować jak wół, niańcząc piątkę facetów?- wkurwił mnie tym stwierdzeniem.
-Może dlatego, że nikogo nie stać na to, abym mogła uświetnić jego pokaz mody swoją osobą?- niech sobie nie myśli, że złapie mnie na piękne słówka. Może mój argument był egoistyczny, ale za nic w świecie się nie przyznam, że lubię tych wariatów. To do mnie nie podobne.
-Wiesz co, muszę już wracać do pracy.- wstałam z krzesła.
-Chwila. Może chociaż podasz mi swój numer, abym mógł się umówić z tobą znowu?- zatrzymał mnie.
-Dowiedziałeś się o mojej drugiej pracy, to chyba ze zdobyciem numeru nie będziesz mieć problemu?- uśmiechnęłam się, po czym wyszłam.
Wróciłam z powrotem do wytwórni. Chłopców już nie było. Zajęłam się swoją pracą, a potem pojechałam do domu. Od progu powitały mnie jakieś krzyki. Ruszyłam w kierunku kuchni, skąd dobiegały. Wejście zagradzała czwórka chłopaków, Jake był w środku i z kimś się wykłócał. Po głosie rozpoznałam Ellę.
-Chłopcy? Co tu się dzieje?- spytałam cicho zespół.
-Kłócą się, a my robimy zakłady, czy będą ciche dni.- odparł CC.
-Idioci.- popukałam się w czoło. W pewnej chwili wyminął nas Jake i skierował się do ogrodu. Zauważyłam, że Ella płacze. Nie przepadam za nią, ale przecież nie będę stała jak kołek.
-Niech któryś z was z nim pogada. Tylko nie przesadźcie.- powiedziałam i podeszłam do Elli. Nic nie mówiąc, objęłam ją jedną ręką i zaprowadziłam do siebie. Posadziłam ją na łóżku i podałam chusteczki. Nie miałam pojęcia, co powinnam powiedzieć, więc milczałam. W pewnym momencie panna Cole rzuciła mi się na szyję. Byłam zszokowana. Ogarnęłam się i też ją przytuliłam. Po jakimś czasie uspokoiła się na tyle, że odważyłam się spytać:
-Ella? Co się stało?
-Nic takiego.- odpowiedziała bezbarwnym głosem.
-Aha. Płakałaś sobie, ot tak, bez powodu.- stwierdziłam. Spojrzała na mnie niepewnie.
-Pokłóciliśmy się, bo nie mogę z nim jechać w trasę. Chciałabym, ale dostałam świetną propozycję zawodową. On nie rozumie, że chcę być samodzielna, najchętniej zamknąłby mnie w domu.- odparła z wyrzutem.
-Trudna sytuacja... Rozumiem cię, bo robię to samo co ty. Wiem, że trzeba łapać byka za rogi, ale postaw się też trochę na miejscu Jake'a.- ważyłam słowa.
-Jeszcze go bronisz?- krzyknęła.
-Nie! Po prostu staram się być obiektywna. Jestem pewna, że chodzi mu m.in. o to, że nie może być cały czas przy tobie i odganiać ewentualnych kolesi. Umówmy się, jesteś ładna i pewnie często dostajesz różne propozycje.
-No tak, ale zawsze odmawiam. Gdy on wyjeżdża, nie robię mu problemów, chociaż wiem, że czekają na niego tłumy fanek. Ufam mu. Ale to chyba nie działa w dwie strony...
-O rany, wiesz jacy są faceci. Mają przerośnięte ego i są cholernie zazdrośni. Słuchaj, po trasie mamy trochę wolnego. Może zrobicie sobie wspólne wakacje, hm? Powiedz mu, że teraz chcesz pracować, żeby potem móc spędzać z nim 24 godziny na dobę.
-To niegłupi pomysł. Skuszę go wizją gorących nocy.- uśmiechnęła się znacząco. Wybuchnęłam śmiechem.
-Nie skomentuję tego, ale trzymam kciuki.
-Ann, dziękuję.- powiedziała już poważnie.
-Nie ma sprawy. Jeśli chcesz się odwdzięczyć, to po prostu wpraw w odpowiedni nastrój swojego chłopaka. On mi się nie może teraz załamać, bo pracują nad płytą.
-Zrobię co w mojej mocy. Najlepiej zacznę od razu.- wstała.
-Jak to dobrze, że nie mam sypialni obok Jake'a.- westchnęłam, na co Ella tylko się roześmiała.
-Ale za to masz koło Ashley'a. Jak tam się wam układa? Były jakieś... momenty?
-Jeszcze żyje, więc chyba jest ok. Co do momentów, zależy co masz na myśli.- udawałam idiotkę.
-No wiesz... coś w stylu tej sytuacji w klubie.
-To aż tak, to nie. Chociaż...- zastanowiłam się.
-Co chociaż? Mów!!!- podeszła szybko do mnie.
-Najpierw może ty idź się pogodzić z chłopakiem, a ja zadzwonię po Juliet. Podobno Sammi ma przyjechać za godzinę, to opowiem wam wszystko.- rany, mam się zwierzać Elli. Świat się kończy.
-No dobra, to ja lecę, a ty dzwoń.- wybiegła z pokoju El. Poszłam w jej ślady, tyle, że ja szukałam Andy'ego.
-Andy!- wydarłam się, bo po co mówić normalnie.
-Au. Czego się drzesz?- odezwał się Biersack, stojący za mną i zatykający sobie ręką ucho.
-Potrzebuję numeru do Juliet. Musimy obgadać parę rzeczy.
-Sammi też ma być. Czekaj, robicie babski wieczór?- spytał, idąc do salonu, gdzie siedziała reszta.
-Owszem. Jinxx, wieczorem porywam ci na trochę żonę.- poinformowałam gitarzystę.
-Ej! A moja kolej kiedy?- oburzył się.
-Ty ją masz nocami, więc nie marudź.
-Okej, okej.- spasował gitarzysta. W międzyczasie Andy podał mi kartkę z numerem. Skontaktowałam się z JuJu i powiedziałam co i jak. O dziwo, od razu się zgodziła. Pobiegłam więc z powrotem do sypialni, żeby zrobić jako taki porządek. Gdy przechodziłam koło sypialni Jake'a, usłyszałam stłumione jęki. -Chyba się pogodzili.- zaśmiałam się w duchu.

Półtorej godziny później.

Dziewczyny już przyjechały, ale czekałyśmy jeszcze na El. Postanowiłyśmy skorzystać z okazji i przygotowałyśmy przekąski. Sammi przywiozła ze sobą dwie butelki wina, więc zapowiadała się ciekawa impreza. Znalazłyśmy się w moim pokoju, gdzie po chwili dołączyła do nas niekompletnie ubrana Ella. Przywitała się z dziewczynami, tłumacząc swoje spóźnienie.
-Bo wiecie, pogodziłam się z Jake'iem.- powiedziała.
-Taa, było was słychać, jak się godzicie.- uśmiechnęłam się, upijając łyk wina.
-Oj tam. Seks na zgodę jest najlepszy. Powinnaś spróbować po kolejnej kłótni z Ashley'em.- z wrażenia, aż zakrztusiłam się alkoholem.
-Co proszę?- odezwałam się zszokowana, gdy już odzyskałam oddech.
-Czy może mi któraś wyjaśnić, co mnie ominęło?- wtrąciła Sam.
-Ann prawie całowała się z Purdy'm.- odpowiedziała szybko JuJu, lekceważąc moje wściekłe spojrzenie.
-To było dawno i nieprawda. Jeszcze zanim się tu wprowadziłam.- broniłam się.
-Ale wnioskując z naszej ostatniej rozmowy, chyba stało się coś jeszcze.- zauważyła Ella.
-Chryste, nie dacie mi spokoju, co nie?- załamałam się.
-Nie. Mów wszystko, jak na spowiedzi.- odpowiedziały chórem, dziewczyny. Opowiedziałam im w skrócie sytuację w jego sypialni.
-Kurczę. Nieźle. Mimo tego, że się nie lubicie, coś jest między wami. Nawet nie próbuj zaprzeczać.- uprzedziła mnie Sammi. Spojrzałam tylko na nią smutnym wzrokiem.
-Poza tym, gdy wyszłaś z tego klubu, Ash pytał o ciebie.- odezwała się Ella.
-Serio? Ale po co?
-Może chciał dokończyć to, co zaczął.- JuJu poruszyła wymownie brwiami, za co oberwała poduszką.
-Przestańcie! Mnie nic z nim nie łączy! Jak go spytacie, powie to samo. Tylko w tej kwestii się zgadzamy.
-Ale powiedz szczerze? Nie chciałabyś z nim być? To znaczy, ja cię nie namawiam, ani nic, bo sama za nim nie przepadam, ale tak pytam.- zaciekawiła się El.
-Nie. Ja nie nadaję się do stałych związków. Generalnie, jedyne co mi się w nim podoba, to mięśnie. Tyle.- wzruszyłam ramionami.
-A ja ci odradzam związek z nim. Mieć chłopaka wokalistę, to masakra. A jak jeszcze wokalista ma dziewczynę wokalistkę, to już w ogóle.- zaśmiała się Simms.
-Ej właśnie, podobno Ashley miał jakiś zespół. O co w tym chodzi?- spytałam.
 -To ty nie wiesz? Czekaj, gdzie masz laptopa? Najlepiej jak sama to zobaczysz. Pokażemy ci od razu z koncertu.- podałam dziewczynom komputer i już po chwili wyświetlił mi się filmik, który włączyłam. Był koszmarnej jakości, ale dało się oglądać. Zaczęło się intro jak z jakiegoś westernu. Ledwo się powstrzymywałam od śmiechu, ale byłam ciekawa co dalej. W końcu zaczęło się. Kurtyna opadła, a na scenę wszedł Ash. Jego „sceniczne” ruchy, jakoś przetrzymałam, ale gdy zobaczyłam jego wygląd, wybuchnęłam śmiechem. Oglądałam dalej, teraz już ledwo widząc cokolwiek, przez łzy. Widziałam jak szaleje na scenie. Z wrażenia, aż opadła mi szczęka. Przyjrzałam się jego fryzurze i znowu się roześmiałam. Wyłączyłam filmik, bo musiałam się uspokoić, co zajęło mi trochę czasu.
-Wiecie, jednak wolę go chyba takiego, jakim jest teraz. Lepiej wygląda i tańczy...- wykrztusiłam po chwili. -A jest jakieś nagranie jego piosenki, bez filmiku?
-Są, zaraz ci włączę.- powiedziała JuJu, wyszukując kolejną piosenkę. Tłem piosenki było jakieś stare zdjęcie zespołu. Boże, jak on tu wyglądał!!!! Muzyka niczego sobie. Pierwsza zwrotka nie poruszyła mnie zbytnio, ale refren był dobry. Nie miałam pojęcia, że Ash ma taki ostry głos. Zawsze miałam go za babę...
-I jak?- dopytywała się Sammi.
-Nieźle. Naprawdę. W życiu bym się nie spodziewała, że on tak potrafi.- odparłam zszokowana, po wysłuchaniu kolejnej piosenki. -Podoba mi się, ale mu tego nie mówcie. Nie da mi spokoju.
-Jednak nie jest taki najgorszy. Dobra, wino się skończyło. Chodźcie ze mną po zapasy.- JuJu pociągnęła nas na dół. To był zły pomysł, bo gdy tylko zobaczyłam Ashley'a wybuchnęłam śmiechem.
-A tej co?- spytał zdziwiony basista.
-Nic, nic. Nie zwracajcie uwagi.- szybko powiedziała Sammi do chłopaków, podczas gdy ja się próbowałam uspokoić. Starałam się za wszelką cenę nie patrzeć na Purdy'ego. Dziewczyny tymczasem wzięły jeszcze jedną butelkę wina i jakieś ciastka.
-Tylko jej nie upijcie. Ona nie jest jeszcze pełnoletnia.- wskazał na mnie Jinxx.
-Spokojnie skarbie, Ann jest trzeźwa jak dziecko, chociaż może tego po niej nie widać.- wyjaśniła Sam, mając na myśli moje zachowanie.
-Dobra. Możemy iść. Na razie chłopaki. Pa, kowboju.- zwróciła się do Ash'a, Ella, na co znów ryknęłam śmiechem, tym razem opierając się ręką o ścianę. Matko, mój brzuch. Chłopcy dziwnie na mnie patrzyli.
-Tu już nawet psychiatryk nie pomoże.- westchnął Purdy.
-To nie moja wina! To wszystko przez nie!- wskazałam na dziewczyny, gdy już umiałam złapać oddech. -Zniszczyłyście mnie tym, co mi pokazałyście.
-Ale teraz masz przynajmniej porównanie.- broniła się Juliet.
-Co jej pokazałyście?- zainteresował się Andy.
-Nic takiego. Lepiej nie pytaj kochanie.- JuJu złapała mnie za rękę i pociągnęła z powrotem do pokoju. Usiadłam na łóżku. Ten film jeszcze na długo pozostanie w mojej pamięci... W pewnym momencie usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Szybko odblokowałam klawiaturę. Wyświetlił mi się jakiś nieznany numer. Zmarszczyłam brwi i otworzyłam wiadomość.
Po chwili domyśliłam się, że to Drew i mimowolnie uśmiechnęłam się do telefonu.
-Z czego się cieszysz?- spytała Sam, wyrywając mi telefon. -Uuuu, Ann ma jutro randkę!
-Skąd wiesz, że to nie koleżanka?- spytałam.
-Znam się na tym. Gdyby to była kobieta, nie szczerzyłabyś się tak.
-Ashley będzie niepocieszony.- dodała JuJu.
-Rany! Co ty masz z tym Ashley'em? A poza tym, to żadna randka. Zwykłe spotkanie z kolegą.
-A co robi ten kolega?-zaciekawiła się Ella.
-Jest modelem. Może go znasz? Andrew Fuller.
-Drew??? Spotykasz się z Drew?- zdziwiła się.
-Znamy się dopiero drugi dzień. A co?
-Nic. Po prostu... On... lubi często zmieniać dziewczyny.- ważyła słowa El.
-A ja często zmieniam chłopaków. To tylko zwykła kolacja. Nic wielkiego.- wzruszyłam ramionami. Zauważyłam, jak na mnie patrzy, ale mimo to, dość dobrze czułam się w jego towarzystwie. Póki co, łączyły nas tylko przyjacielskie stosunki. Odpisałam mu jeszcze, że się zgadzam.
Siedziałyśmy z dziewczynami do północy. W końcu Sammi stwierdziła, że czas spać, bo musiała rano wstać. Z resztą nie tylko ona. Chyba nigdy się nie wyśpię... 
**************************
Z dedykacją dla Miss Kitty, bo truła mi dupę o ten rozdział. To masz i się ciesz:P Ej serio, nie wiem, co ja biorę, że mi takie coś do głowy przychodzi. Tu się trochę ponabijałam z naszego kochanego basisty, ale następny będzie chyba jeszcze lepszy. To znaczy, jak go pisałam to się śmiałam jak głupia. Ale ja mam tak często... Macie zdjęcia dziewczyn. I reakcja Ann na ten filmik, to moja reakcja. Cholera, będę mieć przez to koszmary. Szukając go, wyskoczył mi inny film i teraz piosenka z niego, cały czas siedzi mi w głowie. Nucę ją i piszę nowy rozdział. To nie skończy się dobrze. A opisuję tam trasę koncertową. TAK! W końcu wysłałam ich w trasę. Jeśli ten rozdział "w trasie" będzie chujowy, to miejcie pretensje do Miss Kitty, bo to przez nią odtworzyłam ten filmik z tą jebniętą piosenką<3 I w tym miejscu chciałabym od razu odpowiedzieć koleżance podpisującej się Imperfecta, No, aktualnie też nie mam:D Czyli jak rozumiem, wieczór we wtorek i czwartek spędzimy tak samo:) Nawet nie wiecie, jak strasznie się wkurzyłam w niedzielę. Otóż mój kolega (teraz już były) stwierdził, że CC to idiota. No jak tak można? Przecież on jest z nich wszystkich najśmieszniejszy! Okej, niby prywatnie jestem fanką Ashley'a (sama się sobie czasem dziwię, co mi się w nim podoba, bo wygląda jak... wygląda, ale dobra.), no, ale jak można nie lubić Christian'a? Przez to, zaczęłam się uczciwie zastanawiać, kogo tak naprawdę najbardziej ubóstwiam, no i nie da się. Cała piątka jest zajebista i chciałabym każdego z nich. A dziś mam zaś fazę na Biersack'a. Dobra, znowu się rozpisałam o jakichś nic nie znaczących pierdołach. Może to wina diety... Pasta rybna i lodowate kakao to chyba dziwne połączenie na kolację. O, albo lepiej. To wszystko wina Miss Kitty!:P Będziesz miała co nadrabiać, kochana. I na koniec, jak ktoś chce się dowiedzieć, co mi siedzi w głowie cały czas. Next za dwa, trzy dni, wszystko zależy od Was i Waszej aktywności. Przed chwilą go przeczytałam. Chyba w końcu udało mi się zawrzeć kilka akcji w jednym rozdziale:D:D Ale to dowiecie się, jak już go dodam. To jednak mój ulubiony...

16 komentarzy:

  1. Jezu też mi to siedziało w głowie. A znalazłam to kurwa też przypadkiem i nie mogłam tego wyrzucić z pamięci. W jakimś chyba zeszłym tygodniu, albo i dawniej >_<.
    Co do rozdziału to tak: MOJE PRZECZUCIA SIĘ SPRAWDZIŁY!!! JEEEJ. Tak myślałam, że w progu będzie stał Drew. Jestem jasnowidzem. No i przyznam, że też mnie śmieszy wcześniejszy wizerunek Ash'a. Tak sobie myślę, że Drew mnie irytuje. Nastawiłam się na początku, że Ann ma być z Purdy'm i tego się trzymam do dziś już chyba nawet z przyzwyczajenia więc niech Drew spada :< XD
    A tak przy okazji.. widziałaś to *O*? https://www.youtube.com/watch?v=lReIDPloAgk.
    Życzę weny i pisz dalej! Czekam na następny 3:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo widziałam:D Niby taka mały gest z jego strony, a się fanka ucieszyła. Ale mnie najbardziej rozwala, jak Jake i Jinxx też śpiewają piosenki, może niech im dadzą częściej mikrofony? Ciekawe czy CC jak gra, to też śpiewa. A co do Drew, to nie martw się, jeszcze tylko kilka rozdziałów i tak, jak obiecałam wcześniej, adios Fuller. Dziękuję<3

      Usuń
  2. Dziękuję za dedykację i za rozdziałek, ale bez przesady tak wszystko na mnie zawalać.. ;_; Od momentu przeczytania: "Seks na zgodę jest najlepszy." śmiałam się do końca, ale Ash mnie jakoś nie ruszył.. I mój mózg musi rozkminić dlaczego.., ale wracając do rozdziału: jak zawsze boski! A ten filmik z yt co cię rozwalił kiedyś słuchałam i oglądałam nałogowo, tak minie to rozwaliło. Taka mała - wielka beka z wyczynów, fryzurek i ciuszków Ashley'a. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarbie na kogoś trzeba:P. Mnie Ashley ostatnio w ogóle nie rusza. Chyba się starzeję. Ashley kiedyś, to była jakaś porażka... Teraz wygląda o niebo lepiej. Dziękuję<3

      Usuń
  3. skończ z tym Drew wkurza mnie kolo ;c
    co do Ashleya to już się bałam, że jestem jedyną która skończyła na podłodze śmiejąc się z jego występów scenicznych... xDD
    a tak wgl to rozdział jest zajebisty ale już chyba ustaliłyśmy to że zawsze jest zajebisty i powiem ci jeszcze że pierwszy raz miałam przebłysk sympatii do JuJu (jakoś nie przepadam za nią, więc jak ją polubię, to będzie twoja wina!!!)
    i pisz pisz pisz BŁAGAM bo ja tu usycham z tęsknoty za tymi pięknymi chwilami Asha z Ann
    bo kurde no dzisiaj np miałam jakiś dzień zupełnie do kitu a tu proszę - wchodzę sobie na twojego bloga (robię to codziennie) a tu nowy, śmieszny i wgl zajebisty rozdzialik i od razu zaciesz na mojej mordzie się pojawił
    tak więc nie trzymaj mnie oczekiwaniu zbyt długo bo fajnie czasami zaliczyć podłogę ze szczęścia xD
    no to chyba się rozpisałam o jakichś pierdołach mam nadzieję, że trochę sensu wgl ma ten komentarz
    no i ten tegos miłego wieczoru, weny (i jeszcze raz WENY) i weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drew się dopiero rozkręca:D W końcu doszłam do tego, co podoba mi się w Purdy'm. To ta jego nieporadność! Za to jego "normalne" wywiady, w których jest poważny, są nuuudne. Ja JuJu też nie lubię (bo jest laską Andy'ego), ale tu ma być fajna. Piękne chwile Ann i Ash'a? To takie tu były? Oni są tragiczni... Fajnie, że poprawiłam Ci humor:) Każdy komentarz ma sens. Dziękuję<3

      Usuń
  4. Kurdę no fajnego tego bloga masz nooo...;/ Aż wpadam w kompleksy jeżeli chodzi o mój ;) Kurdę ty masz teraz fazę ma Andyego , a ja na Ashleya lol...I weź coś zrób z tym Drew bo mnie irytuje -.- Ja chcę jakąś scenkę Ann z Ashem proooooszę <333 Ehehe życzę weny ,czekam na nexta z niecierpliwością :* Buziaki i zapraszam na prolog do mnie :D
    http://rebelyellbvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat trafiłaś z prośbą:D Następny będzie mieć jakąś scenę. Czy taką, jak chciałaś, to się okaże... Wpadnę jak będę mieć chwilę, bo teraz skupić się muszę na siatkarzach:)

      Usuń
  5. Ej! Mi tam się Ashley podobał w czasie Stolen Hearts. Faktycznie nie był to ideał w porównaniu z dzisiejszym wyglądem, ale o wiele lepszy niż za czasu Orgasmu. ( dla nie wiedzących Orgasm to też był zespół w którym grał nasz kochany basista ) A teraz o rozdziale krótko, zwięźle i na temat : Domagam się więcej!
    Dziękuje za uwagę. Weny i czekam ;)
    P.s. Na temat Drew się nie wypowiem ponieważ brak mi na niego słów.
    P.p.s. Czy tylko u mnie w szkole jest wariacja na punkcie tych bransoletek z gumek? O-o Nawet nauczycielka kazała nam je przynieść na zajęcia artystyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Orgasm:D Pamiętam to. Mi osobiście podobają się piosenki Stolen Hearts, ale i tak nie mogę na niego patrzeć w tamtych czasach. Więcej czego, się domagasz?:P Na temat szkoły się nie wypowiem, bo nie mam pojęcia. Mój rocznik zawsze był "niedzisiejszy", a z młodszymi się nie zadaję:D

      Usuń
  6. Tak, mnie też Drew już denerwuje, ale skoro jeszcze tylko kilka rozdziałów, to wytrzymam. Tak wesoło dzisiaj, jej. Jake mistrz, haha ta zgoda zawsze ok. Na na na nie wiem, co jeszcze napisać... Niestety jeszcze nie widzialam Ash'a ani na zdjęciu, ani na filmiku, bo jestem na popsutym telefonie :| ale obiecuję, że ro nadrobie. Wstawiaj szybko nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drew to chyba wszystkich denerwuje... A to dopiero początek! Wstawię, jak mi się humor polepszy, bo póki co, to nie mam siły na pisanie.

      Usuń
  7. Oszalałam kiedy zobaczyłam kolejny rozdział :D KOBITKO, ZARAZIŁAŚ MNIE MIŁOŚCIĄ DO BVB!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kiedy jutro dodam następny, to chyba po przeczytaniu go umrzesz :P Choć raz zaraziłam kogoś czymś fajnym, a nie tylko własną głupotą :D

      Usuń
    2. Aaa i prosiłabym o podpisywanie się:)

      Usuń
    3. Pardonsik :D moj błąd :)
      Paulina, lub (jak kto woli) Sosik :)

      Usuń