poniedziałek, 20 października 2014

Rozdział 36




Wpadłam do swojej sypialni. Kurwa! Czy ja mam jakieś „specjalne” ciuchy? Nie no, mam. Ale schowane na dnie szafy. Cóż, trzeba się do nich dokopać. W końcu skomponowałam odpowiedni strój.
Zrobiłam nawet lekki makijaż, ale bez przesady. Przy takim upale jeszcze mi spłynie. Włosy zaplotłam w warkocz. Przy przekopywaniu szafy znalazłam jeszcze moje ukochane, stare kowbojki. Taak. Miałam takie buty, jak Purdy. Teraz się nadadzą. Ja pierdolę, wszystko mi widać... Wzięłam głęboki oddech i skierowałam się na dół. Dochodziły do mnie strzępy rozmowy mężczyzn.
-To serio twoja dziewczyna? Czemu się nie pochwaliłeś?- rozpoznałam głos Danny'ego.
-Nie było okazji. Poza tym, to świeża sprawa. Wiesz, chcę się nią.. nacieszyć.- to był Purdy.
-A jaka jest w łóżku, co?- dopytywał się Jeff. Jak tam wpadnę, to mu przyjebię. Ale chwila, co odpowie ten debil?
-Cudowna. Ma charakterek. To prawdziwa kocica.- zaśmiał się Ash, trochę wymuszenie. Uniosłam brew. Kocica? Huhuhu. Czego to ja się o sobie dowiaduję...
-No stary. Z tego, co widzieliśmy, to niezłe ma ciało. Tylko trochę młodo wygląda.
-Bo jest młoda, ale to tylko metryka. Po bliższym zapoznaniu nigdy nie dałbyś jej tyle lat, ile ma.
-Kurczę. Dalej nie mogę uwierzyć, że się zakochałeś. Ostatni raz, gdy się widzieliśmy, byłeś zdeklarowanym singlem.- niedowierzał Danny. W tym momencie weszłam do salonu.
-O jesteś już ko... chanie.- Ashley spojrzał na mnie dziwnie. Uśmiechnęłam się sztucznie i poszłam do kuchni po sok. Po chwili wróciłam i usiadłam koło basisty. Oparł rękę za moją głową.
-Więc... jesteście parą.- znów zaczął Danny.
-Tak. Mówię ci to już trzeci raz. Masz z tym jakiś problem?- uniosłam lekko brew.
-Nie!!! Oczywiście, że nie. Cieszę się. Naprawdę, ładnie razem wyglądacie. Po prostu... nie spodziewałem się.
-Jak mu powiedziałem, że Ash chodzi z jakąś rudą, która jest managerką jego zespołu, to myślał, że go wkręcam.- wytłumaczył Jeff, nie zwracając uwagi na mordercze spojrzenia posyłane w jego stronę przez Danny'ego.
-Aha. Rozumiem. No, ale jak widzisz, to prawda.- spojrzałam na Purdy'ego, szukając u niego ratunku.
-Tak. Ale nie rozmawiajmy tyle o nas. Jeff'a już kojarzysz z koncertu w Anglii, a Danny to wokalista Asking Alexandrii.- wytłumaczył mi w końcu Ash.
-Naprawdę? Kurcze, siedzę już w tej branży jakiś czas, ale w ciągu ostatnich dwóch miesięcy poznałam więcej gwiazd, niż przez całe moje życie.- byłam autentycznie zaskoczona.
-Eee tam, od razu gwiazda. Ja tylko śpiewam.- zawstydził się Danny Worsnop. Dobra, to już wiem, w jaki temat uderzać, jak zacznie zadawać niewygodne pytania.
-Fajnie, że znalazłeś dziewczynę, Ash. Już myślałem, że będziesz singlem do końca życia.- uśmiechnął się szczerze Jeff. Ashley zacisnął nieznacznie szczękę. Przewróciłam oczami i położyłam dłoń na jego udzie, bliżej kolana. Przecież nie będę cały czas siedzieć sztywno.
-Wiesz, do końca życia, to jeszcze daleko. Dopiero zaczęliśmy nasz związek. Nie wybiegamy aż tak w przyszłość.- wyjaśniłam. Zaraz zaczną pytać o ślub.
-Właśnie. Żyjemy dniem dzisiejszym.- Purdy uśmiechnął się lekko, przykrywając moją dłoń, swoją. A myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w telenowelach. Pogadaliśmy jeszcze trochę o pierdołach (tzn. oni gadali, ja udawałam, że słucham) i koledzy Purdy'ego stwierdzili, że muszą się zbierać, bo obydwaj mają prace. Pożegnaliśmy się. Oczywiście jeszcze musieli powtórzyć, jak bardzo się cieszą, że jesteśmy razem. Dziwnie się w tym momencie poczułam. Zamknęłam za nimi drzwi i oparłam się o nie. Ashley usiadł wykończony na schodach.
-Nie podoba mi się to.- warknęłam.
-A myślisz, że ja jestem szczęśliwy? Okłamałem własnych przyjaciół!- powiedział ostro. Przejechałam ręką po twarzy. Nagle coś mi się przypomniało.
-Kurwa! Przecież jestem umówiona!- krzyknęłam, biegnąc do sypialni. Wpadłam do niej, jak burza i zaczęłam pakować torbę.
-Co? Gdzie?- Ash stał oparty o framugę.
-Mam trening! Matt mnie zabije, jeśli się spóźnię.- szukałam mojego topa.
-Podrzucę cię. I tak mam coś do załatwienia, a ty jak pojedziesz sama, to znów przesadzisz z prędkością.- powiedział.
-Co musisz załatwić?- zmrużyłam oczy.
-Jezu, miałem zabrać kilka rzeczy z mojego domu.- przewrócił oczami. Założyłam torbę na ramię i zeszliśmy na dół.

Perspektywa Ashley'a.

-Za ile mam cię odebrać?- spytałem, parkując pod jej salą treningową. To była jakaś siłownia.
-Nie wcześniej, niż za półtorej godziny. Dzięki.- mruknęła ruda, wysiadając. Spojrzałem jeszcze na nią, odjeżdżając. Kurwa. Nieźle wyglądała w tych kowbojkach. Skąd ona je wytrzasnęła? W ogóle, nieźle dziś wyglądała. Muszę coś wykombinować, żeby częściej tak chodziła. Może wyjdzie jeszcze na ludzi. Byłem wściekły, że Jeff i Danny wpadli w odwiedziny. Też wymyślili, obczaić moją nową dupę. Ale tak naprawdę, jestem wściekły tylko na siebie. Musiałem ich okłamać. I muszę okłamywać wszystkich wokół. Nienawidzę Jon'a za to, co zrobił. Dziwiło mnie to, że młoda się zgodziła. Chyba serio bała się, że ją oskarży w sądzie. Bo przecież nie zrobiła tego dla mnie. Nie oszukujmy się. Ona mnie nienawidzi. Z wzajemnością zresztą... To nie tak, że jej nie lubię. Po prostu, wkurza mnie ta jej pewność siebie. Myśli, że jest najlepsza, nigdy nie popełnia błędów. Po prostu chodzący ideał. I jeszcze traktuje mnie, jak idiotę. Wiem, że dużo udaje. Podczas trasy przyglądałem się jej. Czasami, gdy myślała, że nikt nie patrzy, zrzucała maskę. Była wtedy taka... smutna. Ona w ogóle mało się uśmiecha, tak szczerze. Śmieje się prawie cały czas i jak mówi, to ma banan na twarzy, ale on nie oddaje jej humoru. Kurwa. Ta dziewczyna coraz bardziej mnie intryguje! Ale nawet gdyby była miła itd. to nie zwróci najmniejszej uwagi na kogoś takiego, jak ja. Fakt, ja też udaję. Jednak to dlatego, że nigdy w życiu żadna nie spojrzałaby na mnie, prawdziwego. Jestem nudny i wrażliwy bardziej, niż chciałbym. Przejmuję się każdą krytyką od bliskich osób. Na innych przestałem zwracać uwagę. Ale taki Chuck. Mój kuzyn. Powinienem mieć na niego wyjebane, ale nie potrafię. On wie, co sprawia mi największy ból i świetnie to wykorzystuje. Chyba nigdy nie byłem zakochany, tak na poważnie. Tzn. kochałem Kinę i dalej coś do niej czuję, ale nie potrafiłem się zmienić, dla niej. Lubiliśmy razem balować, ale chciała takiego faceta, który zrobi dla niej wszystko. Ja nie miałem takiej potrzeby. Myślałem, że seks, zabawa i kasa wszystko załatwią. Ona chciała się ustatkować, szukała kogoś poważniej podchodzącego do życia. No i chciała robić karierę. Ja też chciałem. I tak spędzaliśmy ze sobą coraz mniej czasu, aż w końcu nic, oprócz seksu nas nie łączyło. Dobra, miałem sobie tego nie przypominać. Ann... ta mała jest naprawdę dziwna. Czasem, odnoszę wrażenie, że ona doskonale mnie rozumie. Andy proponował, że skoro ani jemu, ani CC'emu nie chcę się zwierzać, mam się zwierzyć jej. Że niby to mogłoby mi pomóc. Tsaa. Jakbym jej powiedział, że mam dość swojego życia i liczy się dla mnie coś więcej niż seks, wyśmiałaby mnie. A może nie? W końcu ona też coś ukrywa. Przez te ostatnie kilka dni, kiedy jesteśmy sami, jest inaczej. Kłócimy się, ale An jest jakaś... wycofana. Strasznie uważa na słowa. I unika mojego wzroku. Czy ona się mnie boi? Nie chcę, żeby tak było. Chcę żeby ona mnie... No właśnie, co? W jej oczach jest takie coś, co sprawia, że chcę ją przytulić. I zaciągnąć do łóżka. Kurwa, co jest ze mną nie tak? Chcę przelecieć jakieś dziecko! To prawie jak pedofilia. Ja pierdolę... Wykończę się przez te 9 miesięcy.
Z tą myślą dojechałem do domu. Za 15 minut miał przyjechać kurier, z nowymi basami. Muszę je jakoś ozdobić, żeby wszyscy wiedzieli, że to moje. Taaak. Muzyka. To była moja prawdziwa miłość. Ona jedna mnie rozumiała.

Godzinę później.

Dość szybko się ze wszystkim wyrobiłem, więc pojechałem po rudą. Spojrzałem na zegarek. Półtorej godziny nie minęło. Pewnie jeszcze trenuje. W sumie, zawsze chciałem zobaczyć coś takiego na żywo. Co mi szkodzi tam zajrzeć. Wysiadłem z auta i skierowałem się do budynku siłowni. W recepcji, czy tam kasie, siedziała jakaś babka na oko, koło trzydziestki.
-Dzień dobry.- uśmiechnąłem się czarująco. -Gdzie tu znajdę salę, gdzie trenuje się boks?
-Nie ma tu czegoś takiego.- odpowiedziała zimno, nawet na mnie nie patrząc.
-Naprawdę? A przedtem przywiozłem tu moją dziewczynę na trening.- uniosłem brew.
-Dziewczynę?- ooo, zainteresowała się.
-Owszem. Ruda, wysoka... ładna.- sprecyzowałem.
-Jesteś chłopakiem Ann? Jakoś się nie chwaliła.- hetera zmrużyła oczy. Druga wiedźma.
-Jesteśmy od niedawna ze sobą. To jak? Gdzie mogę ją znaleźć?- uśmiechnąłem się tym razem moim firmowym wyszczerzem. Zero reakcji. Ja pierdole, co z nią nie tak?!?! Aaa, dobra. Mężatka. Wszystko jasne.
-Do końca korytarza prosto, potem w prawo. Będzie pisać „nie wchodzić”. Jeśli wciąż trenują, radzę zachować ciszę. Matt nie lubi, gdy ktoś rozprasza mu podopiecznych. Łatwo wtedy o kontuzję- spojrzała na mnie już bardziej normalnie.
-Dziękuję.- kiwnąłem głową, kierując się do wyznaczonego celu. Gdy dotarłem do drzwi, usłyszałem muzykę. Stary, dobry rock. Nacisnąłem klamkę i moim oczom ukazała się duża sala z umiejscowionym na środku, ringiem. Najciszej jak umiałem, zamknąłem za sobą drzwi i stanąłem przy ścianie. Nie chciałem przeszkadzać rudej. Stała teraz, oparta o liny i dyszała jakby przebiegła maraton. Na przeciwko niej stał jakiś koleś, wyższy o pół głowy, a obok nich jakiś mięśniak, który teraz darł mordę.
-Skup się! Bijesz jak przedszkolak! Już zapomniałaś, jak wygrałaś te wszystkie nagrody w juniorach?! Dalej!- Ann zajęła pozycję i po chwili biła się z przeciwnikiem. A raczej próbowała się bronić, bo w ogóle nie atakowała. W pewnym momencie krzyknęła i upadła na matę, czy jak to się tam u nich nazywa. Widziałem, jak zwija się z bólu. Chciałem do niej podejść, ale wolałem nie ryzykować. Po chwili podparła się na łokciach i próbowała wstać.
-Wstawaj! Ogarnij się! Co jest z tobą nie tak?! Ostatnio kompletnie ci nie idzie.- mięśniak się wydzierał. Czy on nie przesadza?!
-Nie umiem się uwolnić.- warknęła.
-Za dużo myślisz. Kalkulujesz. Posłuchaj w końcu instynktu. Przecież potrafisz.- złapał ją za ramię, jej trener. Nic nie rozumiem...
-Czy ty nie kapujesz, że to za trudne?!- krzyknęła.
-To siedzi w twojej głowie! Obydwoje dobrze wiemy, że nie ma żadnej kontuzji! Musisz zaufać sobie na nowo, albo się wykończysz! Nie udźwigniesz tego!- darł się mięśniak. Matt.
Tak miał na imię. Nie ma kontuzji?!?!
-WIEM!!! Z każdym dniem jest coraz gorzej! A powinno być lepiej!
-Dlatego musisz to pokonać. Strach. On cię powstrzymuje. Dobra. Sięgniemy do metody starej, jak świat. Wyobraź sobie, że walczysz ze swoim największym wrogiem.- Ann stała teraz prosto, skupiając się. Po chwili kiwnęła głową i znów zaczęli się bić. Dalej jednak, raczej tylko się broniła. W pewnym momencie oberwała w bok i upadła. Jednak chwilę później stała z powrotem. Przyjrzałem się jej dokładnie. Broniła się, ale coś w niej się zmieniło. Miała bardziej uniesioną głowę i zawziętą minę. W pewnym momencie zadała cios, prosto w brzuch przeciwnika. Kurwa! Musiał być naprawdę mocny, bo kolesia trochę odrzuciło. Przypierdolić takiemu koksowi! WOW! Teraz ona przeszła do ataku.
-Mocniej! Dobrze! Hak! W bok! Nie popuszczaj!- darł się Matt. Ann chyba go nawet nie słyszała. Wpadła w jakiś amok. Napieprzała teraz równo, aż w końcu, wykonała ostatni kopniak i jej przeciwnik upadł. Matt złapał ją i odciągnął do tyłu, bo nawet tego nie zauważyła. Oparła się o liny, ciężko dysząc.
-Świetnie! O to chodziło. Żyjesz?- spytał Matt. Ann zamrugała kilkakrotnie. Spostrzegłem, że od jakiegoś czasu z całych sił zaciskam pięści. Rozluźniłem się.
-Żyję.- mruknął koleś leżący pokonany na ringu.
-Nie ciebie pytałem.- machnął ręką zirytowany trener. -Ann? Dobrze się czujesz?
-Taa.- wykrztusiła, kiwając głową. W pewnym momencie dojrzała mnie. Nie miałem wyjścia. Podszedłem do nich.
-Przyjechałem po ciebie.- powiedziałem powoli. An dalej miała trochę nieprzytomne spojrzenie,
-Długo tu jesteś?- spytała w końcu.
-Dłuższą chwilę.
-Kto to? I co robi tu nie proszony?- warknął jej trener.
-To mój chłopak.- wyjaśniła, schodząc z ringu. -Poczekaj na mnie. Idę pod prysznic.
-To ty masz chłopaka?!- zdziwił się mężczyzna. Następnie spojrzał na mnie. -Jak się nazywasz?
-Ashley. Ashley Purdy.
-Matthew Donovan.- uścisnęliśmy sobie ręce. -Coś takiego. W końcu dopuściła kogoś do siebie.
-Dopuściła, to trochę za dużo powiedziane.- mruknąłem.
-Cóż... Może ty jej pomożesz uporać się z traumą. Pierdolić jej karierę, ale ona wykończy się psychicznie.- westchnął.
-Zrobię, co w mojej mocy.- zapewniłem. Kurwa! Nie mam pojęcia o czym on gada. Na szczęście zeszliśmy na bardziej neutralne tematy. Po kilkunastu minutach dołączyła do nas Ann. Miała jeszcze wilgotne włosy.
-Możemy iść.- westchnęła i wyszła z sali. Poszliśmy za nią.
-I jak wam poszło?- spytała rejestratorka.
-Do dupy.- warknęła młoda.
-Robimy postępy.- powiedział jednocześnie Matt.
-Ann, dlaczego nie mówiłaś, że masz nowego chłopaka?- zaciekawiła się kobieta.
-Nie było okazji. Dobra. My spadamy, bo mam dość.- mruknęła Ann.
-Pamiętaj o tym, co ci mówiłem.- uniósł brew, Matthew.
-Taaak. Do zobaczenia.- też się pożegnałem i wyszedłem za rudą. Bez słowa wsiadła do auta. Nie odzywała się całą drogę, a ja bałem się sam zacząć rozmowę.

Weszliśmy do domu. Dobra. Spróbuję.
-Ann?
-Mhm?
-O co chodziło twojemu trenerowi? Wspominał coś, że nie masz kontuzji.- powiedziałem powoli. Ruda stanęła w miejscu.
-Jakby ci to wytłumaczyć... Kiedyś... była. Teraz, sama nie wiem. Mam uraz psychiczny.- odpowiedziała cicho.
-Miałaś jakiś wypadek, prawda?- olśniło mnie nagle. Ann długo nie odpowiadała, ale w końcu się odezwała:
-Owszem. Ale nie kontuzja jest w tym wszystkim najgorsza. Ja... nie chcę o tym rozmawiać. Kiedyś wam wyjaśnię.- szepnęła z zamkniętymi oczami. Gdy je otworzyła, były zaszklone. Jej spojrzenie było tak przeraźliwie smutne. Kiwnąłem tylko głową. An poszła do swojego pokoju.

Perspektywa Ann

Od dawna nie sprawdzałam co tam na facebook'u więc teraz postanowiłam to nadrobić. Może choć trochę zapomnę o tym wszystkim. Zauważyłam, że David jest dostępny, więc szybko do niego napisałam. Oczywiście musieliśmy zacząć gadać o Brides'ach. David zachwycał się nad charyzmą Andy'ego. Śmiać mi się chciało, bo ja znałam go z trochę innej strony. Starałam się pilnować, żeby nie wygadać, że z nimi pracuję.
D: A słyszałaś, że Purdy podobno ma nową dziewczynę? Kurwa! Co teraz.
A: Noo coś tam słyszałam. A wiesz, jak wygląda?
D: Niespecjalnie. Tzn. widziałem ją na zdjęciach i obserwuję ją na twitterze, ale jakbym spotkał ją samą, to bym nie wiedział, że to ona UFF!!! Dobrze, że nie wie, że mam twitter'a bo by się wydało.
A: Aha. Cóż, mam nadzieję, że Ashley jest szczęśliwy. A tak właściwie co tam u Ciebie?
Próbowałam zejść na jakiś inny temat. Gadaliśmy tak jakiś czas, aż w końcu stwierdziliśmy, że musimy się spotkać, skoro mieszkamy w jednym mieście. Resztę wieczoru spędziłam na rozmowach ze znajomymi.

Następny dzień, niedziela.

Leżałam na kanapie i patrzyłam, jak Ashley podnieca się jakimś meczem w tv. To był chyba baseball. Nie wiem, nie znam się. Purdy darł się w niebogłosy, jakby to on tam grał. W końcu się skończyło i chyba wygrała drużyna, której kibicował, bo miał teraz zaciesz, jak dziecko.
-Nudzi mi się.- burknęłam.
-I co ja mam z tym wspólnego?- uniósł brew.
-Wymyśliłbyś coś.
-Ja? Hahah już mnie rwie. Zjadłbym coś słodkiego.- westchnął.
-Mamy całą szafkę słodyczy.- zauważyłam.
-Ale nie chcę czegoś takiego. Mam ochotę na ciasto.
-Zrobiłeś mi teraz smaka. Za ile wracają chłopcy?- spytałam.
-Za parę godzin. Wrócą wszyscy razem, bo CC i Jinxx zaproponowali, że podjadą po nich na lotnisko.
-Ej! Może zrobimy im jakieś miłe powitanie, żeby wiedzieli, że się „jakoś” dogadywaliśmy, gdy ich nie było?- zaproponowałam.
-Co masz na myśli?- zaciekawił się.
-Jak pójdziesz do sklepu, to mogę spróbować upiec to ciasto. Ale musisz mi pomóc, bo nigdy tego sama nie robiłam.
-Dobra. To zrób listę.- Purdy gwałtownie wstał z fotela.
-Chwila. Może najpierw ustalimy jakie ciasto zrobimy?
-A jakie jest najprostsze?
-Ty masz zachciankę, a nie ja.- spojrzałam na niego z politowaniem.
-Okej. To możemy spróbować zrobić cobler z jabłkami.
-To trzeba kupić jabłka. Przynieś laptop, musimy ogarnąć jakiś przepis.- zarządziłam. Ashley poleciał do góry po schodach, jakby się paliło. A ja myślałam, że on tak żywiołowo reaguje tylko na propozycje seksu... Po chwili wrócił, wręcz rzucając swój komputer na stół. Na tapecie miał jakiś ładny widoczek.
-Popatrz, a ja byłam pewna, że twoja tapeta wygląda, jak twój porn bass.- zaśmiałam się.
-Mam pełno gazet z takimi zdjęciami, tapetę mam neutralną.- popatrzył na mnie ciężko. Wyszukał stronkę z przepisami i wybraliśmy jedno, które było najprostsze. Pewnie i tak dla nas za trudne, ale co tam...Liczą się chęci. Ashley spisał listę zakupów, bo okazało się, że jednak nie do końca rozumiałam poszczególne słowa w przepisie. Ja tymczasem grzebałam w słowniku, tłumacząc je sobie na polski. Człowiek uczy się przez całe życie.

Dwie godziny później

Z tym ciastem, to był głupi pomysł. Jeszcze wymyśliliśmy, że zrobimy od razu dwa. Tzn. miało być jedno, ale Ashley źle przeczytał i wbił za dużo jajek. Wszystko trzeba było podwoić.
-Mówiłam ci, żebyś dokładnie czytał!- darłam się.
-A ja ci mówiłem, żebyś to ty je wbiła!- krzyczał równie głośno.
-Ale mówiłam ci, że jak ja je wbiję, to będą tam skorupki! Naucz się czytać ze zrozumieniem.- warknęłam.
-A ty wybijać jajka!
-Dobra, kurwa mać. Teraz słuchaj uważnie, masz wsypać 700g mąki.
-Ale ja mam miarkę z oznaczeniami co dwieście gram!- oburzył się.
-Boże! Co ty miałeś z matmy? Nie umiesz dzielić przez dwa?!
-Nie czepiaj się. Zawsze wolałem biologię.
-Nie pierdol, tylko syp!- Ash w odpowiedzi tylko coś pomarudził pod nosem. W końcu wsadziliśmy dwa ciasta do piekarnika. Usiadłam zmęczona na stole. Gotowanie to nie moja bajka. Ashley rozsiadł się na krześle, nogi wykładając na stół i tak czekaliśmy, aż upiecze się nasze dzieło. Przy okazji zdążyliśmy się jeszcze ze dwa razy pokłócić. W pewnym momencie Ashley wpadł na „genialny” pomysł.
-Ej! Pokaż mi kilka tych twoich magicznych chwytów!
-Coo? Przecież podobno umiesz się bić.- uniosłam brew, przypominając sobie, co mówił o bójce z kuzynem.
-Dać w ryj to każdy głupi potrafi. Mi chodzi o coś więcej. Chcę zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi.
-Dobra, ale chodź do salonu. I jak ci zrobię krzywdę, to będzie na ciebie.- ostrzegłam go.
-Okej.- zgodził się, wychodząc z kuchni. Pokręciłam głową, stając naprzeciwko niego.
-Wiesz, że ciosy poniżej pasa są zabronione.
-Noo. Widziałem, jak uderzyłaś tego kolesia w brzuch.
-Celowałam w splot słoneczny. Dokładnie tutaj.- położyłam dłoń na jego brzuchu. Pokazałam mu kilka podstawowych ciosów. W pewnym momencie, kazałam mu spróbować mnie uderzyć. Oczywiście tylko tak na luzie. Stanął w odpowiedniej pozycji i zamachnął się, aby wyprowadzić cios. W tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do holu wpadli roześmiani chłopcy. Na nasz widok zatrzymali się gwałtownie. Patrzyli na nas zszokowani. Zerknęłam na Ashley'a. Zamarł w ręką w powietrzu, a ja udawałam, że się bronię. Oni chyba pomyśleli, że my się bijemy.
-Chłopaki!!!- wydarłam się, gwałtownie opuszczając ręce i rzucając im się na szyje.
-Cześć młoda.- Andy przytulił mnie mocno i nie chciał puścić, ale CC wyrwał mnie z jego objęć i zaczął kręcić dookoła. Następnie zostałam zgnieciona przez Jake'a i Jinxx'a naraz. Ash też witał się z kumplami.
-Noo stary, widzę, że już ci lepiej.- Andy objął go.
-Owszem.
-Ej, ale tak właściwie, to co wy robiliście?- przyjrzał się nam uważnie Jinxx.
-Ann pokazywała mi, jak wyprowadzać poszczególne ciosy.- wzruszył ramionami Ashley.
-Nie mogę uwierzyć, że żyjecie i macie się dobrze.- pokręcił głową Jake.
-Czujecie ten zapach? Coś jakby, się przypalało?- CC pociągał nosem.
-Nasze ciasto!!!- ryknęliśmy razem z Purdy'm, rzucając się do kuchni...
**************
Nie chciałam zrobić z An jedną z koleżanek Ash'a, dlatego starałam się nie przesadzić. Dekolt jest, goły brzuch jest, nogi są. Czyli chyba ujdzie. Podoba Wam się jej trener?:D Perspektywa Ashley'a. Starałam się go trochę pokazać od prawdziwej strony. O Ani też się coś dowiedzieliście. I jeszcze, jakby ktoś nie widział, CC czytający 50 twarzy Greya:) To mój filmik życia...
I jak Wam się to podobało??? CC jest najlepszy♥ Proszę pisać mi opinie... I jeszcze jedna BARDZO WAŻNA SPRAWA!!! Potrzebuję do bloga zdjęcia jakiegoś emo, bo chcę wprowadzić David'a. Błagam Was, pomóżcie! Generalnie to ma wyglądać na mniej więcej 18 lat. Mam kilku kandydatów, ale jakoś nie jestem przekonana. Jak coś wymyślicie, piszcie w komentarzu. Będę bardzo wdzięczna. Next za jakoś dwa-trzy dni, z naciskiem na trzy, bo mam mało zapasu. Bieda:( Jako, że mało zdjęć dzisiaj, to wrzucę jeszcze jedno.
P.S. Kto jutro słucha premiery "Drown" BMTH?
EDIT: JAKBY KTOŚ NIE WIEDZIAŁ, TO BMTH WRZUCIŁO JUŻ TELEDYSK:D
!!! 14 komentarzy=nowy rozdział !!!

49 komentarzy:

  1. Naprawdę zasługujesz na nagrodę :D
    Perspektywa Ashley'a była genialna. I ten komentarz o pedofilii XD
    Czekam na moment, aż oboje nieco bardziej się otworzą. Choć to raczej nie będzie takie łatwe.
    Prawie się popłakałam ze śmiechu jak piekli to ciasto. Wyobraziłam sobie to i....O_O
    (Btw w końcu Ash jako seksuolog powinien się interesować biologią, kogo by matma obchodziła xDD)
    I po cieście...a takie chęci były :D Oby tylko kuchnia nie poszła z dymem. Ugh, narobiłaś mi chęci na coś słodkiego. W środku nocy! :c

    Tradycyjnie życzę weny i czasu, żebyś nam jak najwięcej pisała :D

    PS: No i znów marny komentarz. Poprawię się! Kiedyś....
    PS2: Niecierpliwie wyczekuję premiery, byle tylko nie było jak z "Goodbye Agony" ;__;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już na zawsze zostanie mi w pamięci sesja "pewnej pary" u seksuologa Ash'a... A co do premiery, to lepiej dla Ciebie, żeby było inaczej, bo to nie będzie ten sam miły prowadzący, co w niedzielę. Drugi raz mogą nie puścić:/ Jestem cudowna, wiem:D Dziękuję♥

      Usuń
  2. Jezu kocham Cię <3
    Nawet nie wiesz jaki mam zaciesz, że mogę sobie poczytać :3.
    Ash tu jakiś taki przyjacielski, no i przez Ciebie mam na Brides'ów większą fazę, haha. Szkoda, że tak stopniowo dowiaduje się informacji o Ann. Ja to bym chciała od razu wszystko o niej wiedzieć :D. Egh ale w sumie taka niepewność też jest fajna ^^

    W tajemnicy wyznam, że ciągle czekam na moment jakiejś takiej mega w chuj szczerej rozmowy Ash'a i Ann, albo jakiś uczuć. No, ale nie przerywając kłótni oczywiście, no halo. One mnie zawsze najbardziej rozbawiają, haha.
    Wyczuwam tu, że Purdy chyba lekko podkochuje się w rudej, ale to taka faza dopiero początkowa. (tak mi się wydaje).
    Kurde i zapomniałam co chciałam napisać :(

    A co do "Drown" to nie mogę już normalnie usiedzieć, haha. Już mnie nosi :D:D
    Dobra bo jestem tak ucieszona tym rozdziałem, że prawdopodobnie nic sensowengo więcej tu nie napiszę. Życzę weny, czasu, słoneczka, snów z Bvb jakiś takich FAJNYCH (if you know what i mean :D:D:D), dobrego humoru, miłej nocy, dużej ilości komentarzy i czego tam jeszcze będziesz potrzebować! :) <3 Czekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Cię kocham♥ Ashley jest rozdarty. Z jednej strony, ma podobne problemy i wnętrze do An, a z drugiej mają całkiem inne spojrzenie na świat, przez co ciągle się kłócą. Z tym uczuciem, nie przesadzałabym. Zwróć uwagę, że Ashley dawno nie miał seksu (okrutne, ale jednak żyje w celibacie), więc ma trochę zakrzywiony obraz rzeczywistości:D Dziękuję bardzo, fajne sny zawsze spoko, nowy pomysł do fabuły itp.

      Usuń
  3. ZAJEBISTE :***** kocham kocham kocham kocham :D świetny rozdział , i wreszcie dowiadujemy się czegoś o An :) /zuzia

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział i szlag wzioł ciasto a tak się namęczyli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nic nie jest przesądzone:D Dziękuję♥

      Usuń
    2. Łatwo pisze się komętarze , a trudniej prowadzi bloga bo sama pisałam ale ostatnio nic nie dodaje. Pisanie opinii w komentarzach to nie wysiłek :) więc nie dziękuj :)

      Usuń
  5. Zrobili ciasto i je spalili...Debile!!! Ja wiedziałam, że tak będzie kurwa XD
    Siedzę sobie w szkole na świetlicy i czytam śmiejąc się ciągle XD Szkoda, że ja tak nie umiem pisać ;(( Widzę, że Ash jednak coś tam czuje do An i mam nadzieję, że ona do niego też bo nawet dobrze im wychodzi te udawanie, ale lepsze by było jakby byli serio razem <3
    Ja myślę czy aby u mnie Call i Ash nie wrócili do siebie XD Boże ja się nie umiem zdecydować ;/
    Dziękuję ci za ostatnią dedykację pod dwudziestym którymś rozdziałem XD Kochana jesteś!!! ♥♥♥
    Czekam dzisiaj na rozdział :*
    Duuuużi weny ;33 ♥†♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto przeżyje:D I COOO?! Call i Ash razem?!?! Zrób tak błaaagam!!!! Wypierdol Kinę w kosmos, a Chris niech sobie znajdzie jakąś inną fajną laskę. Albo w tym drugim blogu niech ma tam kogoś. Zrobiłaś mi nadzieję... I co Ty gadasz, że nie umiesz tak pisać, jak umiesz. I nie kłóć się. Dziś nie ma szans, weny nie mam:( Dziękuję♥

      Usuń
  6. Noooo, nie mam pojęcia od czego mam zacząć, więc postaram zacząć się od początku.
    ''Chcę żeby ona mnie... No właśnie, co? W jej oczach jest takie coś, co sprawia, że chcę ją przytulić. I zaciągnąć do łóżka. Kurwa, co jest ze mną nie tak? Chcę przelecieć jakieś dziecko! To prawie jak pedofilia''. Po takich wypowiedziach Ashley'a można zobaczyć, że tak naprawdę nie jest takim dupkiem jakiego udaje. Jest naprawdę bardzo wrażliwym człowiekiem. No a co do tej pedofilii to zastanowiłabym się nad tym.
    Podoba mi się to, że się jakoś dogadują, wiem o tym, że na pewno nie staną się od razu przyjaciółmi o byciu parą nie wspominam.
    Ciasto, było to pewne, że coś im się nie uda.
    Ta sytuacja gdy chłopaki wracają do domu, chciała bym widzieć ich minę, dobrze że się na niego nie rzucili.
    Dziewczyno masz talent i nie odważ mi się pisać, że to nie prawda bo tak nie jest.
    Udało mi się coś napisać ale i tak nie jestem zadowolona z mojego komentarza.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    ~Purdy Girl



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą pedofilią, to dlatego, że oni nie traktują Ann, jak kobiety, tylko bardziej młodszą malutką siostrzyczkę. Próbują się zachowywać jak ludzie:D Jaka groźna jesteś! :P Dziękuję♥

      Usuń
    2. Jestem bardzo groźną osobą i jak ktoś zajdzie mi za skórę to prędzej czy później tego pożałuję. Jestem w stanie zrobić to co obiecuję. Nikt powinna coś o tym wiedzieć <3
      ~Purdy Girl

      Usuń
    3. Haha jestem taka sama. Trafił swój na swego:D

      Usuń
    4. Razem zawsze raźniej. Możemy pozbyć się większej ilości osób :-P
      ~Purdy Girl

      Usuń
    5. Dobrze powiedziane. Poradzimy sobie z niektórymi fankami Ashley'a i będzie chłopak tylko z nami i ewentualnymi laskami, które przejdą naszą selekcję:P

      Usuń
    6. No jasne. Ale nie jestem pewna czy zdołają spełnić nasze żądania 3:)
      ~Purdy Girl

      Usuń
    7. Założymy mu tą sektę, co było w jakimś rozdziale i będziemy organizować wiece i wycieczki itp.

      Usuń
    8. To mi pasuje. Wymyślimy jakąś super nazwę. I możemy zacząć działać.
      ~Purdy Girl

      Usuń
    9. Trzeba założyć to na jakimś fejsie czy twitterze buhaha

      Usuń
  7. hahahahahahaa CC moim mistrzem!!! xDDD

    co do rozdziału:
    w scence z chłopakami (na samym początku) nie spodziewałam się takiego poświęcenia ze strony Ann xD
    ich wspólne kłótnie są mega xD
    a to ćwiczenie sztuki walki z Ashleyem było śmieszne xd (szczerze mówiąc spodziewałam się, że Ania go znokautuje xD)
    wgl miny chłopaków musiały być genialne, kiedy zobaczyli ich całych i zdrowych w takiej pozycji xD
    aaa trener Anki mi się nie podoba ;/
    taki tyran z niego trochę

    aaa no i Ashley i jego przemyślenia *.*
    czy ja mam wrażenie, czy on zaczyna lecieć na Ankę? *o*

    wstawiaj szybko nexta, bo się doczekać nie mogę co dalej wymyśliłaś :3
    weny, dużo czasu do pisania i ogólnie szczęścia :* <3 xDD

    PS
    co sądzisz o "Goodbye Agony"??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham CC'ego i nie rozumiem, dlaczego jest go zawsze mało w opowiadaniach. On samą mimiką już rozwala, nawet nie musi nic mówić:D Trener Anki musi być taki, bo zapanować nad taką, jak ona, to niezła sztuka:) I tu dementuję: Ash na nią nie leci, po prostu nie spotkał jeszcze takiej laski w dodatku podobnej do niego. To go irytuje. Dziękuję♥
      A co do piosenki, to nawet niezła, generalnie wszystkie nowe mi się podobają, ale ja się już zakochałam w tym 15sek kawałku "Devil in the Mirror"♥ I czekam na ulubioną Ash'a, "Drag Me to the Grave", bo mam podobny gust muzyczny do niego, więc może być fajna:D

      Usuń
    2. nooo dlatego jak chcę poprawić sobie humor to szukam jakichś gifów albo wywiadów z nim
      CC to CC nie wiem, jak można go nie lubić :)
      liiipa ;c miałam nadzieję, że coś tam w jego sercu drgnęło i go zaczyna pociągać xd
      aaa właśnie co do pociągu, to Ash dawno z nikim nie był, jak on sobie radzi? ;o
      przeczuwam kłopoty xd
      a czego on tak w sumie słucha? xD
      ja wgl całej płyty nie mogę się doczekać *.*
      a "Goodbye Agony" mi się bardzo podoba xD

      Usuń
    3. Chyba sobie radzi ręcznie:D Teraz jest taka moda, że przed premierą płyt gwiazdy tworzą swoje playlisty na Spotify dodając tam swój najnowszy singiel. Taka promocja. I BVB dodało już playlisty wszystkich, oprócz CCego chyba. No i te piosenki co wybrał Ash, w większości są moimi ulubionymi, których słucham od lat. Jak chcesz, to nie wiem, podaj maila, albo gg, to ci tam wyślę linki, bo mnie Blogger znów nie kocha i nie chce komentarzy wrzucać moich:(

      Usuń
    4. w sumie o tym nie pomyślałam ;P

      chyba muszę założyć sobie konto na spotify *.*
      ale jakbyś mogła to podeślij: agasia98@o2.pl (tak wiem, debilnego mam maila xDD)

      Usuń
  8. MYSZUNIO !!!!! No dobra możesz mnie pobić, a następnie
    powiesić na taśmie klejącej, na drzewie ....ale zanim to
    zrobisz PROSZĘ O PRZEBACZENIE !!! No ale ta nauka i
    dodatkowo pochłonęła mnie książka....ale jak Cię to pocieszy
    to prawie mnie auto potrąciło jak biegłam, spóźniona do
    szkoły na fize dziś rano =P No ale jestem a z fizy mam 5
    Rozdział boski !!! Jak Ann z Ash'em piekli ciasto to
    przypomniała mi się scena jak ja z przyjaciółką piekłam
    ciasto ...; -Ej Eliza ile tego dać ???" - CHuj wie !!!"
    Ale ciasto było jadalne z tym że przesłodzone =)
    Mysza czekam na next <3 Życzę weny ale to wiesz :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku! Zamiast się uczyć biologi, komentuje twojego bloga xDA skoro już mowa o Biologi :
    "-Dobra, kurwa mać. Teraz słuchaj uważnie, masz wsypać 700g mąki.
    -Ale ja mam miarkę z oznaczeniami co dwieście gram!- oburzył się.
    -Boże! Co ty miałeś z matmy? Nie umiesz dzielić przez dwa?!
    Ahahahaha...sikam! Dlaczego mnie nie dziwi, że Ash lubił biologię hmmm.. :D
    -Nie czepiaj się. Zawsze wolałem biologię."
    W ogóle kocham Cię tak cholernie<3 Vin Disel w roli Matt'a !!!!!! <3 Aaaaa...<3
    Asking Alexandria = podwójne Aaaaaa<3
    Dobra, ale wracając do początku :p Ymmm stylizacja Ann*.* Podoba mi się ;) A potem te przemyślenia Ash'a <3 Kurwa, kurwa, kurwa, ale w chuj mi się to podobało :D
    Taaaa...to musiało ciekawie wyglądać jak ruda mu pokazywała te ruchy i chłopcy wpadli yhyhy :D Wreszcie wszyscy w komplecie..znowu <3 Dobra...lecę uczyć się tej nieszczęsnej biooologi xD Boże, kompletnie dzisiaj nie mam do tego głowy i a jutro sprawdzian...ratunku! A co do Emo! To błagam, błagam, błagam o Dominika z Sali Samobójców<3 Nooo proszeeee!!!<3
    Zrób to dla mnie!<3
    ej? Kończę już na serio! Aww...kc, buziaki, i pozdrawiam i weeeny <3
    http://rebelyellbvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię biologię. Ale bez wzajemności... I właśnie to nieszczęsne emo! Ja nie wiem, czy dam radę Dominika, bo on jest taki zajebisty (aktor), że ugh. Przecież jak ja zacznę pisać, wiedząc, że David, to on, to pojadę prywatą i będą tam same ohy i ahy:( Dziękuję♥

      Usuń
    2. No wiem, cudowny jest<3 Ale jakby on tutaj pasował ymmm...<3 Jest Idealny no :D Ta, ta właśnie za mną też Biologia nie przepada xD

      Usuń
    3. W ogóle zapraszam na ósmy rozdział :D

      Usuń
  10. Yay! ♥ Ash był taki uroczy z tym swoim wewnętrznym monologiem o Ann. Słodkie *-* Fajnie, że ją przejrzał i że nie jest do niej tak wrednie nastawiony. Jestem przekonana, że gdzieś tam tak naprawdę ją lubi ^^ tylko sam jeszcze musi to odkryć :D Ogólnie - kocham chłopaków, ale teraz przez to, że weszli w tym momencie, trochę się na nich zawiodłam. Myślałam, że będzie tak, że Ann i Ash się zaczną bić i on ją sprowadzi do parteru i będzie ją trzymał za nadgarstki i powie coś w stylu " I co teraz zrobisz? " i w końcu ją pocałuje i wtedy wejdą, ehh. Marzenia, wiem... ale w sumie, to to jednak byłoby trochę dziwne, że tak szybko i nagle by się tak no tego co się to nazywa. Ok nieważne >.<

    Uwielbiam Cię za te ich przemyślenia i urywki z przeszłości Rudej *___* ♥

    Jaaaaa!!!!! ♥ Słyszałam Drown kilka godzin temu Jest cudowne, już znam to na pamięć, haha :D Najbardziej podoba mi się, gdy już pod koniec Oli tym swoim takim o " *-* " głosem śpiewa " ... drown ", gdy już nie ma muzyki. No rozbraja mnie to, no ^^ ♥

    Hahahahha i chyba z 10 razy oglądałam ciągle od nowa Andyego i CC czytających 50 twarzy greya hahhahaha ja nie mogę >.< Ej, ale zauważyłam, że Andy się tak podejrzanie chwieje, gdy CC czyta i to ummm.....dziwnie wygląda hahhaa >.<
    I wiesz, co zauważyłam pod koniec tego filmiku? Że, gdy Bryan mówi "And get you the answers you won't find anywhere ealse" tj. około 3 minuty, tam jest ADAM ♥ *-* haha i Barry jeżdżący na jego "motorze" >.< YAY!!!
    No. To by było chyba na tyle. Wybacz, jeśli o czymś zapomniałam. Czekam na następny. Dużo weny i czasu! FAJNE. CZYTAM KROPKA ♥ wrzucać mi tu raz, raz!
    Trzymaj się xoxo ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to byś tylko chciała momenty:P Bo wgl w tym samym wywiadzie Andy tańczył do muzyki, która gdzieś tam leciała, ale nie chciałam wrzucać całego wywiadu. Tańczą do Katy Perry "Firework" bodajże:D:D:D Też fajny filmik. Kurde, tak się skupiłam na chłopakach, że nie zauważyłam Adama:O!!! Adam, wybacz♥
      Dziękuję♥

      Usuń
  11. Mam tak masakryczny tydzień... Wtorek był ciężki, więc napiszę jedynie:

    1. inspekcja zdana na 4+ (minus za brak miziania xD)
    2. Ash to facet, i to normalne że pragnie ją fizycznie :).
    3. Na końcówkę wybuchłam śmiechem. Nie mogę haha :D.

    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! Chociaż jedna osoba zauważyła, że to, że Ash czasem ma ochotę przelecieć An, to nie znaczy, że ją zaczął kochać (skoro jej nawet nie lubi):D. Mizianie jeszcze będzie. Nie mogę tak wszystkiego od razu napisać, bo co będzie potem? Dziękuję ♥

      Usuń
    2. Bo faceci myślą o prawie cały czas :P. Co potem? Wiesz, związek poddany próbie, a potem ślub i dzieci xD haha. Dominika

      Usuń
    3. Chwila! Czy Ty sugerujesz, że chciałabyś, żeby Ann była z Ashley'em "naprawdę"?

      Usuń
    4. A czemu nie... CC jest zajęty u Ciebie :p. Oni to prawie jak ja i mój chłopak :). Dominika

      Usuń
    5. Ahaha to się fajnie macie. Ja z jednym, już byłym, też tak miałam, tyle, że ja go biłam przy okazji:D A on się śmiał.

      Usuń
    6. On mi grozi, że wyrzuci moje ciuchy z kolekcji Asha i lity z ćwiekami. Tylko by spróbował... Ja go gryzę, a ten piszczy :D. Dominika

      Usuń
  12. Hej hej ^_^.
    Wybacz, że tak późno komentuję. Ostatnio nie mam na nic weny, a myśli nie mogę pozbierać wcale. Więc z góry przepraszam, jeśli komentarz będzie nieogarnięty, chaotyczny, z błędami czy cokolwiek innego. Jesień działa destrukcyjnie na moje chęci...
    Mniejsza o to, przejdźmy do konkretów.
    Na pierwszy ogień spotkanie Ashley'a i Ann z jego kumplami. Całkiem fajny strój, no i myślę, że całkiem w stylu Purdy'ego. I ten jego komentarz odnośnie pewnych konkretnych zdolności Młodej... Kobieto, geniuszem jesteś! Ze śmiechu padłam, jak to czytałam. Ogólnie coś dziwna sytuacja z tymi całymi odwiedzinami... Ale myślę, że Jeff i Danny dali się nabrać. Chyba. Dziwię się, że tym razem obyło się bez jako-takiego przedstawienia, w sensie, Purdy trzymał łapki przy sobie...
    What's next? Perspektywa Ash'a. Jak dla mnie, arcydzieło. Fajnie pokazujesz jego tok myślenia. No i mamy odrobinkę więcej informacji o nim... :3. No i jak przeczytałam, że on ma ochotę ją przytulić, to zbierałam szczękę z podłogi. Pozbierałam ją dość szybko, po typowym dla naszego basisty wspomnieniu o łóżku. ;-)
    Ciekawi mnie, co też ta cholera przywiozła sobie z domu? Czy to będzie istotne dla dalszego rozwoju akcji?
    + kocham jego basy, każdy z nich jest niepowtarzalny i idealny *___*.
    Co do treningu i tego, co było przed nim: kokietujący Ash to jest coś! Ja chcę to widzieć na żywo! Te jego uśmieszki, spojrzenia...
    Trener na mnie wrażenia nie robi, szczerze mówiąc. Nardziej to, jak się na nią postawił, żeby się wzięła w garść.
    No i ta kontuzja... Czy Ann miała jakiś wypadek, czy to „zwykła” kontuzja sportowa?
    Co było dalej? Wydaje mi się, że robienie ciasta. Ajjj, wyobraziłam sobie tę dwójkę w kuchni. Ale, że wtobraźnia mnie poniosła, to ujrzałam ich całych w mące *___* myryryry ^_^.
    Jeeeej, chłopcy są już w domku! Co oznacza, że będzie więcej beki xD.
    Ktoś tu przypalił ciaaaaaaasto... A CC na pewno wyczuje słodkie xD.
    Mówiąc o CC'm, cały ten wywiad jest genialny. A ten fragment z czytamiem tym bardziej xD.
    Ok, chyba napisałam wszystko. Przypominam czytelnikom- doceńcie pracę autorki. CZYTAM= KOMENTUJĘ!
    A samej Autorce życzę Weny i czasu, bo tego nigdy dość ;-).
    Pozdrawiam, liczę na szybką aktualizację historii <3
    ~ Nikt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień jest do dupy. Serio, ja chciałabym pisać takie komentarze, jak Ty:) Ze strojem nie chciałam przesadzić, jeszcze będzie okazja ją wystroić. Ashley nie mógł się przyznać, że się nie bzykali, bo byłoby po całej akcji:D Purdy pełen sprzeczności^_^ Chyba nic istotnego nie brał z domciu. CC to mój mistrz, guru, idealny kandydat na przyjaciela, brata, kuzyna, cokolwiek♥ Aktualizacja, o ile będą komentarze, jutro. Dziękuję♥

      Usuń
  13. Ta rączka Anki na udzie Ashley'a... Niewątpliwie przyciągnęła uwagę.
    Po perspektywie Purdy'ego widać, jak daleko chowa się za maską, jak bardzo boi się reakcji na swoje prawdziwe oblicze.
    I ta nauka sztuk walki w salonie- genialny moment. Podsumowując: zajebiaszcze!
    Tajemniczygość

    OdpowiedzUsuń
  14. No hej. Wreszcie znalazłam czas na przeczytanie twojego bloga. Szkoła to szkoła, a jeszcze technikum o ugh.... No nic. Do rzeczy, ale nie będę się rozpisywać. Wybacz, nie mam weny do pisania komentarzy. Chce ci tylko powiedzieć,że to co piszesz zabójczo mi się
    podoba. Wszystko jest świetnie wykreowane, akcja się rozwija historia wciąga. Bohaterowie są naprawdę super. Każdy rozdział coraz lepszy. Zyskujesz nową czytelniczkę.
    Zapraszam też do mnie na nowy rozdział ;3
    I jeśli mogłabyś mnie informować o nowych wpisach u siebie,ok?
    Też cię mogę informować jeśli chcesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow dziękuję za miłe słowa:) Postaram się pamiętać o informowaniu i owszem, prosiłabym o to samo, bo Blogger mnie nie lubi. Właśnie swoim komentarzem wypełniłaś limit, więc jak znam życie, będę musiała dodać dziś, lub jutro rano, bo mi niektóre czytelniczki zaczną grozić na privie zaraz... Dzięki jeszcze raz♥

      Usuń
  15. Będzie dzisiaj? *_____*
    ~ Nikt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No skąd ja wiedziałam, że zaraz ktoś zapyta?:D Postaram się. Jeśli nie pojawi się do 22, tzn że będzie jutro.

      Usuń
  16. Okok. Dziękuję <3
    + blogger mnie nie kocha, za każdym razem próbuje mi wmówić, że jestem robotem. Nosz chamstwo!
    ~ Nikt

    OdpowiedzUsuń