Limuzyna zaparkowała idealnie przed
czerwonym dywanem. Ja myślałam, że takie idiotyzmy są na jakichś
większych galach, ale okej. Ashley wyskoczył pierwszy i pomógł mi
wysiąść tak, jak przystało na damę. Nie byłam przyzwyczajona do
sukienek i cały czas powtarzałam sobie w myślach, że mam trzymać
kolana złączone. Jakoś niespecjalnie chciałam, żeby ktoś
oglądał moją bieliznę. Była ładna, no, ale bez przesady,
hahah.
-Uśmiechnij się wiedźmo.- mruknął
mi do ucha Ashley. Popatrzyłam na niego dziwnie, ale sztucznie się
uśmiechnęłam. Przyjrzałam się chłopakom, którzy teraz poszli
dać się fotografować. Nie wiem jakim cudem, ale kompletnie nie
wyszły im makijaże. Wyglądali... koszmarnie.
Jednak teraz im tego nie powiem, bo tylko się wkurzą, a nie mają jak się poprawić. Tragedia jakaś. Jeszcze te głupie miny. Razem z dziewczynami wyglądałyśmy od nich sto razy lepiej. W sumie, dobrze, że nie musimy pozować z nimi na tej głupiej ściance. Jakbym za mało się do nich przyznawała...
Weszliśmy do środka, siadając przy
stole na którym rozmieszczone były nasze nazwiska. Oczywiście
moje, jak zwykle, było przekręcone. Norma. Już dawno przestałam
się przedstawiać nazwiskiem, bo i tak nikt nie umie go powtórzyć.
Czekaliśmy, aż zaczną się poszczególne występy, które miały
być przeplatane z wręczaniem nagród. Stoliki był ustawione na
podwyższeniu z boku. Przed sceną było miejsce dla fanów, bo nie
była to zamknięta gala tylko dla gwiazd.
-Widzisz ile przystojniaków?-
uśmiechnęła się do mnie JuJu.
-EJ!!- zawołali oburzeni Andy i Ash.
-Ona już ma swojego przystojniaka, tak
samo jak i ty, kochanie.- Andy zmrużył oczy.
-Pfff, też mi „mój”
przystojniak.- burknęłam.
-Czy ty właśnie powiedziałaś, że
nie jestem przystojny?- Ashley złapał mnie za nadgarstek, marszcząc
brwi.
-Nieee, ja tylko powiedziałam, że nie
jesteś mój.- uśmiechnęłam się chamsko. Oczywiście, że tylko
to miałam na myśli hahah.
-Cieekawe. Ale okej. Nie będę robić
scen, wśród tylu ludzi.- odpuścił. Szok! Ashley Purdy odpuścił,
olewając pretekst do kolejnej kłótni między nami!!! No chyba to
gdzieś zapiszę! Ooo! W kalendarzu najlepiej!
Pierwszą kategorią
był: Międzynarodowy zespół. Mało się nie zakrztusiłam sokiem,
gdy w nominowanych wyczytano Behemoth. Wow.
-Co jest?- zaciekawił się CC.
-Nic. Do tej nagrody nominowany jest
zespół z Polski. Jestem w szoku.- pokręciłam głową. Następnie
była przerwa i na scenę wyszedł Marylin Manson. Towarzyszyła mu
Taylor Momsen.
Zaśpiewali razem „The Dope Show”. Potem była
jeszcze jakaś piosenka, po niej zgasło światło. Za chwilę znów
się zapaliło, a na scenie pojawił się inny gitarzysta w
kapeluszu. Oglądaliśmy ich występ.
-Haha ten koleś w kapeluszu przypomina
mi Jack'a Sparrow'a.- zaśmiał się CC. Zmrużyłam oczy i
przyjrzałam się gitarzyście. Noo, miał w sobie coś podobnego. W
pewnej chwili uniósł głowę, a ja o mało co nie spadłam z
krzesła.
-CC, bo to on. Johnny Depp.-
powiedziałam słabo. O Boże!!! Mój ulubiony aktor jest na tej
samej imprezie, co ja.
-Co ty masz taką minę? Nie lubisz
go?- spytał Jinxx.
-Jaja sobie robisz?! Ja go kocham,
uwielbiam! To mój idol!!!- zaczęłam gwałtownie gestykulować.
-Dobra, potem pójdziemy go poznać.-
powiedział ugodowo Andy.
-Ands, kocham cię!- rzuciłam się
wokaliście na szyję.
-Hej! Spokojnie! Nie zapominaj, że ja
też tu jestem.- obraził się Purdy.
-Ale przecież gdybym rzuciła się na
ciebie, to byś powiedział, że to dziwne.- uniosłam brew.
-Bo to by było cholernie dziwne.-
podsumował.
-Więc nie fucz mi tu.- trzepnęłam go
w ramię.
W końcu nadszedł ten moment gdzie
wręczano nagrodę dla Najlepszego Gitarzysty. Okazało się, że
nasi chłopcy wygrali, co spotkało się z głośnym piskiem i
aplauzem fanów uczestniczących w gali. Całą nasza ekipa rzuciła
się na biednych Jinxx'a i Jake'a. Cieszyłam się jak dziecko. Są
naprawdę świetni w tym, co robią i w pełni zasłużyli na tą
nagrodę.
Niestety zespół nie wygrał już więcej nagród, ale
jakoś się zbytnio tym nie martwili. Skupiliśmy się na oglądaniu
występów m.in. Slash'a z Alice Cooper, czekając na występ
chłopaków. Mieli zaśpiewać cztery piosenki. W międzyczasie na
chwilę podeszła do nas Tay, przywitać się. Pogadałyśmy sobie
chwilkę, a potem wróciłam do stolika, bo zaraz mieli występować
Brides'i. Zaczęli od „The Legacy”, a później zaśpiewali „I
Wanna Rock” zespołu Twisted Sister, gdzie dołączył do nich
wokalista tego bandu. Właściwie to bardziej on śpiewał, bo Andy latał na prawo i lewo w ogóle nie śpiewając do mikrofonu. Ash oczywiście robił chórki. Następne było „Love Isn't Always Fair”. Po tej piosence Andy oczywiście musiał przemówić do fanów, przy okazji puszczając bardzo „mądre” teksty z dużą ilością przekleństw w stronę reszty, która ich nie słucha. Ashley też pomógł mu trochę.
Załamałam się. Na szczęście sponsorzy przymykają oko na wynurzenia wokalisty, bo inaczej byłoby ciężko. Na koniec zaśpiewali jeszcze „Fallen Angels”.
Siedziałam grzecznie razem z
dziewczynami popijając drinka, którego zamówiła mi Juliet. Na
trzeźwo chyba bym sobie coś zrobiła. Biersack naprawdę kiedyś
mnie wykończy. Przyszli do nas po chwili z powrotem, uśmiechnięci
od ucha do ucha.
-Czemu się tak na mnie patrzysz?-
spytał wokalista, siadając.
-Bo jesteś idiotą.- warknęłam.
-Fuck yeah! Choć raz nie mówisz tak o
mnie.- ucieszył się Ashley.
-Ale, że o co chodzi?- udawał
niewiniątko, Andy.
-O nic. Zupełnie o nic.- westchnęłam.
-Oj, no nie gniewaj się. Co ja ci
poradzę, że mówię to, co myślę?- przysunął się do mnie.
-Ja też mówię to, co myślę, ale
nie robię takich cyrków.
-Przecież ja tylko doceniłem naszych
fanów.- bronił się.
-Oczywiście. Wmawiaj tak sobie dalej.-
oparłam się wygodniej o rękę Purdy'ego, którą trzymał na moim
krześle.
-Kociaku, nie marudź już. Jesteśmy
tu po to, żeby dobrze się bawić.- przysunął się bliżej, bo
robili nam zdjęcia.
-Póki co, nudzę się jak cholera.
Wszystkie te gale są takie?- spytałam.
-Jeszcze gorsze.- „pocieszył” mnie
Jake.
-Zajebiście.- burknęłam. Na otarcie łez Andy z Ashley'em zabrali mnie, gdy szli się przywitać z
Bryan'em Stars'em. Właśnie rozmawiał z Marylin'em Manson'em. Obok
oczywiście stał Depp. Powstrzymywałam głupi uśmieszek, który
próbował wkraść mi się na usta. Okazało się, że chłopcy
znają też Manson'a. Czy w tej branży wszyscy znają się ze
wszystkimi?! Zostałam przedstawiona trzem facetom. Ashley ściskał
mi rękę. Chyba się bał, że zaraz rzucę się na mojego idola
haahha. Ale chyba dałam radę. Nawet nie powiedziałam nic głupiego.
Starałam się tylko nie gapić ciągle na Johnny'ego, co było
cholernie trudne, bo tak fajnie się uśmiechał. Zaczęłam się
przysłuchiwać rozmowie chłopaków.
-Stary! Muszę z Wami przeprowadzić
wywiad! Koniecznie! Błagam, muszę się dowiedzieć, jak to się
stało, że zatwardziały kawaler Black Veil Brides nie jest już do
wzięcia!- entuzjazmował się Bryan. Szczerze? Myślałam, że nie
lubią się z Ashley'em, bo nigdzie nie widziałam basisty na
jakimkolwiek wywiadzie, który prowadził Stars. Chyba żyłam w
błędzie, bo obaj stali i gadali jak gdyby nigdy nic. W końcu
pożegnaliśmy się i wróciliśmy do stolika. Jeszcze każdy z nich
po kolei mnie przytulił! Boże!!! Przytulałam Johnny'ego Depp'a.
Chyba umrę z zachwytu.
-No, dałaś radę.- poklepał mnie po
ramieniu Andy.
-Z czym?- nie wiedziałam o co mu
chodzi.
-Byłem pewny, że jako fanka Depp'a
rzucisz się na niego z piskiem.- puścił mi oczko.
-Bardziej niż on, kręcą mnie jego
postaci, w które się wciela.- uśmiechnęłam się. Depp był
fajny, ale dużo lepszy jest jako Jack Sparrow. Usiadłam zadowolona
z siebie. Humor poprawił mi się ogromnie.
-Dobra, niedługo to wszystko się
kończy. Idziemy gdzieś potem?- spytał CC.
-No możemy, ale gdzie?- westchnął
Jinxx.
-Gdzieś, gdzie się nie schlacie!-
warknęłam.
-Oj dobra, już skończ. Jesteś
monotematyczna.- dźgnął mnie w żebro Purdy.
-Jak teraz się choćby wstawisz, to
wylądujesz na OIOM-ie.- uśmiechnęłam się.
-Jaka groźna. A co, odprawisz te swoje
czary-mary?- prychnął.
-Wierzysz w laleczki Voodoo? Ostatnio
zaczęłam jedną robić.- zmrużyłam oczy.
-Nie dość, że wiedźma, wariatka, to
jeszcze psychopatka. Z kim ja chodzę?- załamał się.
-Nie chcesz wiedzieć.- zaśmiałam
się. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, żeby dać porobić sobie
zdjęcia i w końcu zwinęliśmy się do innego lokalu. Tam
kulturalnie siedzieliśmy i sączyliśmy jakieś niskoprocentowe
drinki.
Następny dzień.
Uświadomiłam sobie, że za nieco
ponad dwa tygodnie jedziemy w kolejną trasę. Teraz do Europy i
m.in. do Polski. Z jednej strony cieszyłam się, że w końcu
usłyszę swój język, ale z drugiej nie będzie tak fajnie, bo
dzień czy dwa po koncercie w Warszawie, mamy być w Pradze. To będzie
masakra. W sumie zobaczę tyle Polski, co z okien tour-busa. Potem
wracamy do Ameryki, dokończyć tą trasę. To będzie ostatnia w tym
roku. W domu będziemy jakoś w połowie listopada. Kurczę, dopiero
był czerwiec, poznałam chłopaków, a już mamy końcówkę
września, jesteśmy po jednej części trasy i w ogóle. Nawet nie
wiem, kiedy to wszystko minęło. Jeszcze za tydzień chłopcy mają
jeden koncert w Los Angeles.
W końcu umówiłam się na dziś z
David'em., kolegą z fejsa. Kombinowałam w co się ubrać, żeby
mnie nie skojarzył z tą laską ze zdjęć z Purdy'm. W końcu
postawiłam na luźne ciuchy, czyli jak zwykle, hahah. Kończyłam
czesać włosy, którym przydałoby się farbowanie, gdy z dołu
wydarł się Jake:
-Mała, ktoś do ciebie!!!!- ryknął
tak, aż upuściłam wsuwkę. Zawału dostanę przez nich. Szybko
zbiegłam na dół i moim oczom ukazał się Michael, mój doradca,
prawie manager i w ogóle pomocnik.
-Mike??? Co ty tu robisz?- stanęłam
na palcach, przytulając się do niego. Miał prawie 2 metry...
-Potrzebuję twojej zgody, żeby
zarobić trochę kasy.- uśmiechnął się. Zaprosiłam go do salonu,
gdzie siedział Jinxx i Andy.
-Chłopaki, to mój współpracownik i
kolega, Michael, a to moi bracia i podopieczni.- przedstawiłam ich
sobie.
-Współpracownik?- zdziwił się
Jeremy.
-Tak. Inwestuję w jej imieniu
pieniądze.- wytłumaczył Mike. Ja nie byłam jeszcze pełnoletnia,
a przed te 3 lata zarobiłam trochę kasy, którą chciałam
pomnożyć. Michael był w tym ekspertem.
-Chłopaki, a jak myślicie, skąd mnie
stać na takie auto i własny dom w Polsce?- spytałam. W tym
momencie do salonu weszła reszta. -To CC i Ashley, mój chłopak.
Jake'a już chyba poznałeś?
-Owszem. Fajnie, że masz chłopaka i w
ogóle, ale przejdźmy do rzeczy.- rozsiadł się na kanapie,
wyciągając laptopa. -Wszystkie inwestycje, o których ostatnio
dyskutowaliśmy, są zrealizowane. Masz już część udziałów.
Skończyła ci się też lokata i zarobiłaś na niej prawie 10
tysięcy dolarów. Co następne?
-Zainwestuj znów tę samą kwotę. Z
udziałami się wstrzymamy, kupuj co innego. Na razie ekipa kończy
mój dom. Muszę mieć jakieś zabezpieczenie finansowe. Oszczędności
mam tyle, co ostatnio?- spytałam, śmiejąc się w duchu z nic nie
kapujących min chłopaków.
-Żartujesz sobie? Masz o wiele więcej.
Dostałaś zaległą wypłatę za te sesje zeszłoroczne.
-Super. To wiesz, co masz robić dalej.
Dobra. Ja się muszę zbierać. Chłopaki, coś nie tak?- spytałam
zespół.
-Inwestujesz pieniądze? To na tym da
się zarobić?- zdziwił się Ashley.
-Jasne. Przecież ty też robiłeś coś
takiego.- zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc.
-No taaak. Ale to były dość małe
kwoty. Dla zabawy w sumie.
-Aha. Jak chcecie, to poproście
Mike'a, on wam coś zarobi, jest w tym cholernie dobry. Michael, to
są moi przyjaciele, więc nie szalej. To nie są zwykli klienci,
którzy czasem mogą stracić kupę kasy i jakoś to przeżyją.-
pogroziłam mu żartobliwie palcem.
-Okej. Za kogo ty mnie masz w ogóle?!
Czy kiedykolwiek źle zagospodarowałem twoje pieniądze?- oburzył
się lekko.
-Nie właśnie. I dlatego tak dobrze ci
płacę. Bo jesteś zajebisty. A teraz serio muszę iść.- wstałam.
-Chwila! Gdzie ty się tak właściwie
wybierasz, hm?- uniósł brew Purdy.
-Umówiłam się z kolegą. Nie martw
się. Wrócę dzisiaj.- zaśmiałam się.
-No ja myślę!- burknął.
Wyszłam z domu i skierowałam się do
kawiarni, gdzie byłam umówiona z David'em. Usiadłam jak zwykle
koło okna, bo lubiłam obserwować co się dziej na zewnątrz.
Siadłam jednak tak, żeby nie być zbyt widoczną dla innych ludzi.
Jakoś nie chciałam być rozpoznana przez którąś z fanek. Mam
nadzieję, że jednak nie jestem podobna do siebie na zdjęciach...
Wertowałam menu, gdy dosiadł się do mnie jakiś chłopak.
Rozpoznałam go po grzywce ahaha. David jest emo.
-Ty to ty?- spytał, uśmiechając się.
-Owszem. A ty to ty?- odpowiedziałam
tym samym.
-Taak. Kurde, nareszcie się spotykamy!
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę.- ekscytował się.
-Widzę.- pokazałam mu język. -Nie
no, ja też się cieszę. Więc, o czym będziemy gadać?
-Może o muzyce?- powiedział z
nadzieją.
-Okej. To zacznij te swoje pochwały na
temat swojego idola Andy'ego.- przez internet zdążyłam go już
trochę poznać.
-No co??? Jakbyś wiedziała o nim tyle
co ja, też byś go uwielbiała. On jest świetnym człowiekiem,
takim oddanym fanom.
-Taak, nie wątpię.- zaśmiałam się,
przypominając sobie jego monolog do fanów na gali.
-Chciałbym go kiedyś poznać. I w
ogóle, cały zespół...- rozmarzył się.
-Słyszałam, że za tydzień mają
koncert podobno.- „zastanawiałam się”.
-No, w moje urodziny. Ale nie ma już
biletów.- westchnął ciężko.
-Serio? Moja kumpela ma dwa do
odsprzedania, to mogę ją poprosić.- wpadłam właśnie na genialny
pomysł.
-Naprawdę?! I dałaby ci? Za ile?-
ożywił się.
-Kasą się nie przejmuj, omówimy to
na koncercie. Noo, o ile mnie zabierzesz ze sobą.- uśmiechnęłam
się zachęcająco. Coraz bardziej podobało mi się to, co
wymyśliłam.
-Pewnie! Jak zobaczysz ich na żywo, to
na bank się zakochasz i zrozumiesz, o co mi chodzi.- wydarł się.
-Ej, czy ty, jako emo, to nie
powinieneś być jakiś smutny, czy coś?- uniosłam brew. Nigdy nie
znałam się na tych wszystkich subkulturach.
-Nie. Jak smutek, to goci. Ja nie
jestem takim emo, że się tnę, czy coś. Ja po prostu tak się
ubieram i słucham takiej muzyki. Oczywiście, połowa mojej szkoły
mnie nie akceptowała, teraz w college'u jest trochę lepiej. Tam
mamy pełno subkultur i emo to przy nich pikuś.
-Aha. Dobra, idziemy gdzieś, czy tu
będziemy siedzieć?- spytałam.
-Możemy się przejść.- wzruszył
ramionami. Łaziliśmy więc po sklepach z płytami i różnymi
pierdołami. Ani ja, ani David nie lubiliśmy przymierzać ciuchów.
Chyba polubię zakupy z tym człowiekiem. W pewnej chwili,
zauważyłam, jak chłopak mi się przygląda.
-Czemu się tak patrzysz? Coś nie
tak?- cholera, a jak mnie skojarzył???
-Mam wrażenie, że gdzieś cię już
widziałem. Ale przecież nie spotkaliśmy się wcześniej.-
zastanawiał się.
-Może w jakimś czasopiśmie? Wiesz,
trochę tych sesji było.- udawałam beztroskę.
-Noo fakt. Ogółem dużo czytam, więc
może gdzieś mi się napatoczyłaś.- wzruszył ramionami.
Odetchnęłam z ulgą. Chodziliśmy jeszcze tak z dwie godziny, ale
robiło się późno więc zdecydowałam o powrocie do domu.
-To co? Mam nadzieję, widzimy się na
koncercie.- puścił mi oczko.
-Pewnie. Jak tylko wrócę, to zagadam
do tej koleżanki.
-Okej. To jak coś, dzwoń. Aaa i
pozdrów chłopaka.- uśmiechnął się. Powiedziałam mu o nim, już
jakiś czas temu. Oczywiście, nie zdradziłam imienia. Dowie się
wszystkiego na koncercie.
-Dobrze. Dziękuję. Fajnie się z tobą
bawiłam. Będziemy w kontakcie.- przytuliliśmy się na pożegnanie
i skierowałam się na parking, a potem do domku.
Przekroczyłam próg i oczywiście
powitały mnie jakieś krzyki. Co ja się dziwię, mieszkam w końcu
z facetami. Zajrzałam do salonu. Grali na konsoli. Bardzo twórcza
rozrywka.
-Ooo jesteś już. I jak tam?-
uśmiechnął się Jake, rzucając mi piwo.
-Eeej! Ona jest niepełnoletnia!-
oburzył się Ashley.
-No i co z tego, przecież już nie raz
piła. Poza tym, jest w domu, z nami.- wzruszył ramionami CC.
-Nie dzięki. Jakoś nie przepadam za
piwem.- mruknęłam, odrzucając im puszkę. Serio, smak piwa,
chmielu średnio mi podchodzi.
-Chodź do kuchni.- Purdy pokazał mi
głową kierunek. Nie wiedziałam czego on zaś chce, ale miałam
zbyt dobry humor, żeby się kłócić. Usiadłam na wyspie, podczas
gdy on robił przegląd lodówki. Zaczął wyjmować jakieś butelki
i soki.
-Co robisz?- próbowałam coś dojrzeć,
ale stał do mnie tyłem i wszystko zasłaniał.
-Coś, co będzie lepsze od piwa.-
mruknął.
-Umiesz robić drinki?- uniosłam brew,
widząc, że wlewa do szklanki jakiś alkohol.
-Mam licencję barmana, kociaku.-
spojrzał na mnie przez ramię.
-I robisz mi... specjalnie dla mnie,
drinka?- niedowierzałam. -Dzień dziecka jest chyba w czerwcu.
-Potraktuj to, jako hmm, no nie wiem
jak. Nie chcę, żebyś potem marudziła jeszcze bardziej niż
zwykle.- wybrnął w końcu, podając mi szklankę.
-Ja nie marudzę. Andy marudzi. Ja
jestem wredna.- spróbowałam tego czegoś. Dobre!
-A co musiałoby się stać, żebyś
przez jeden dzień była dla mnie miła?- przyjrzał mi się.
-Musiałabym być chora. Nie no. Nie
mam pojęcia. Czasem denerwuje mnie sam twój widok, więc rozumiesz.
Pracowałeś jako barman?
-Na początku, jak przyjechałem do Los
Angeles. Musiałem jakoś się utrzymać, bo dopiero zakładałem
zespoły.
-Hm, teraz nie wiem, co wolę. Ciebie,
jako basistę, czy jako barmana. W obu rzeczach jesteś dobry.-
postanowiłam być „milsza”.
-Nie tylko w tym jestem dobry.-
uśmiechnął się cwaniacko.
-Okej. Ale ja wiem tylko o tych dwóch
rzeczach.- poddałam się.
-Może kiedyś coś jeszcze ci pokażę.
W sumie, ty też jesteś dobra w dwóch rzeczach.
-Niby w czym?
-Jako managerka i bokserka.- uściślił.
-Nie żartuj sobie. Jako managerka
dopiero się wszystkiego uczę, a w boksie już dobra nie jestem.
Zresztą, widziałeś jak „zajebiście” mi poszło ostatnio.-
mruknęłam, zeskakując na podłogę.
-Matt stwierdził, że nie wszystko
jeszcze stracone.- Ash wyszedł za mną z kuchni.
-Tsaa.- prychnęłam. -A Święty
Mikołaj mieszka w Rovaniemi i ma latające renifery na czele z
Rudolfem...
-Ej! Co ty masz do Mikołaja?!
Oczywiście, że istnieje!- oburzył się CC.
-To podejrzewam, że w tym roku razem z
Ashley'em dostaniecie po rózdze pod choinkę, za te cyrki.-
zaśmiałam się. -W ogóle, to mam do was sprawę.
-Jaką?- uniósł brew Jinxx.
-Za tydzień macie koncert, prawda?-
spojrzałam na całą piątkę.
-Owszem.
-Bo widzicie, mój kumpel jest waszym
fanem, zwłaszcza Andy'ego i za tydzień ma urodziny.
-Chcesz mu zrobić niespodziankę?-
upewnił się Jake.
-Właśnie.
-Spoko. Przyprowadź go za kulisy przed
występem. Tylko jak nie załatwisz jakiegoś dobrego torta, to nawet
się nie odezwę.- zaszantażował mnie wokalista. Andy jest
miłośnikiem wypieków, zwłaszcza tortów.
-Da się załatwić. Dzięki chłopaki.-
uśmiechnęłam się.
-Spoko. To dla nas drobiazg. Lubimy
naszych fanów, a poza tym, ty nam ciągle pomagasz.- wzruszył
ramionami Jinxx.
Następny dzień, niedziela.
Spałam sobie smacznie, gdy coś, a
raczej ktoś postanowił zaryzykować życie i mnie obudzić.
-Mała wstawaj!!!- Purdy potrząsnął
mnie za ramię.
-Spierdalaj!- mruknęłam, próbując
go uderzyć i zakryłam się kołdrą.
-No ej!- oburzył się i ściągnął
ją ze mnie całkowicie. -Niezłe widoki tu mam. Chcesz, żebym to
wykorzystał?
-Bujaj się!- gwałtownie usiadłam,
zakrywając się poduszką. Spałam tylko w przykrótkiej koszulce i
koronkowych majtkach.
-Haha myślałby kto, że taka cnotka z
ciebie. Rusz tyłek! Jonathan dzwonił.- burknął.
-Czego zaś chciał ten burak?-
wkurzyłam się.
-Kazał nam się pokazać na mieście.
Pospiesz się, za 15 minut wychodzimy.
-Nieee. Ja nie chcę. Ja chcę spaaać.-
wyjęczałam.
-Ja też i co z tego? No ruchy,
pójdziemy na jakąś kawę, czy coś.- popchnął mnie do łazienki.
Sprawdziłam, czy mam tam przygotowaną jakąś bieliznę i weszłam
pod prysznic. Po 5 minutach rozczesywałam już mokre włosy. Szybko
się posmarowałam kremem koloryzującym, machnęłam tuszem rzęsy i
makijaż był skończony. Dziś na szczęście nie było dużego
upału, więc mogłam założyć długie spodnie. W króciutkich
szortach czułam się prawie naga. Ubrałam się, a włosy zaplotłam
w warkocz. Wyszłam z łazienki biorąc torebkę i zbiegłam na dół.
Była 10 rano. Tak wcześnie! Jonathan to pierdolony dyktator.
Oparłam się o framugę drzwi od kuchni patrząc, jak chłopaki
próbują rozpocząć dzień.
-Juuuż????- zlustrował mnie Ash.
-No co? Dałeś mi 15 minut.-
popatrzyłam na niego, nic nie rozumiejąc.
-Aha. No tak. Ale myślałem, że
zejdzie ci z dwa razy dłużej.- poprawił włosy.
-Ja nie ty.- burknęłam.
-Fakt. Ja nie jestem wredną wiedźmą.
Chłopaki, my spadamy. Nara.- Ashley wyszedł ze mną z domu i
skierowaliśmy się do jego auta...
**********
Nienawidzę Ashley'a i Facebook'a. Rano mało się nie udławiłam łyżeczką przez nich. Wspominałam coś, że cieszę się, że Kina nie wyskoczyła mi na pierwszym zdjęciu na fejsie, jakie widziałam z rana? COFAM TO!!!! Ash chyba się obraził, że go tak przedstawiam tutaj, skoro już drugi raz chce mnie zabić (ostatnio we śnie...) Ashley, mam na ciebie focha! Dlatego też, dziś tak mało jego fajnych zdjęć.
W ogóle, odkryłam u siebie kolejny talent buhhaha. Jeśli ktoś zepsuje sobie coś na blogu itp. śmiało może walić do mnie:D Pomogę. Jednak powinnam się urodzić facetem...
Mówiłam, że nudna ta gala. Ale z okazji Halloween nawrzucałam Wam mnóstwo fotek. Zwłaszcza tego durnego make upu gitarzystów... Jeszcze na koniec dodam drugie zdjęcie Michael'a♥ To moja miłość życia♥♥♥ I wiecie, weekend, te sprawy, to może znów napiszecie mi tyle komentarzy, co ostatnio?:D Przyznaję, że to bardzo miłe uczucie:) AAAA Zapomniałam! Jak się podoba nowy teledysk?????
!!! 16 komentarzy=nowy !!!
P.S. Powinnam w końcu się nauczyć, żeby podczas jedzenia śniadania nie wchodzić na fejsa:(
Wszystko idealne!
OdpowiedzUsuńAsh też mnie straszy po nocach xd
Do następnego :)
Ahahah dziękuję:D
Usuń"-Czego zaś chciał ten burak?" Kocham Cię, nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi dziś humor! :D
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć przyjaciela, managera mojego ulubionego zespołu, który by mi zrobił taką niespodziankę i kazał wyskoczyć na przykład takiemu Oliver'owi z ogromnego torta, hahaha.
Boże co ja piszę :O.... podsumowując... chciałam napisać, że Ann jest super :(
Dobra, gala niby nudna, ale był Johnny Depp, a to już coś! ;) Uwielbiam gościa :D
Zresztą nie była aż tak nudna, nie przesadzaj, można było się pośmiać trochę ^^
Ash taki miły, co się dzieje, świat się kończy D:
Ciekawe co wymyślą, oby tylko przedwcześnie ich razem gdzieś David nie zauważył.
Dobra, życzę weny, czasu, mniej zdjęć Kiny na facebook'u lub ŻADNYCH, komentarzy, fajnych snów w których Purdy nie będzie chciał Cię zabić, słoneczka, ciepłych herbat i czego jeszcze potrzebujesz. Trzymaj się, czekam na nowy rozdział! <3
Ej w ogóle tak przy okazji, przyznam się, że nigdy Kiny na oczy nie widziałam, więc postanowiłam sobie ją sprawdzić teraz na grafice.... BOŻE CZY ONA JEST JAKĄŚ AKTORKĄ PORNO?! O:
UsuńJa mam humor zjebany, to dobrze, że chociaż Tobie się polepszył:) Taaak, też bym chciała taki tort. Już nawet obojętne, kto miałby być w środku. Johnny^_^. I Kina akurat jest tylko modelką bielizny podobno. Za to inne jego koleżanki, takie jak Jazy Berlin (która też dziś mi wyskoczyła na zdjęciu, notabene najbardziej z nich ubrana...) owszem, grają w takich filmach. Najlepsze, że one mają tylko 25 lat bodajże, a na tak staro się robią. Kina bez makeupu jest naprawdę śliczna. I dziękuję bardzo♥♥♥
UsuńWitajże ^__^
OdpowiedzUsuńMatko, te zdjęcia... Jak widzę Jinxx'a w paski to mnie po prostu niestrawność bierze. Ale w sumie lepszy Jinxx w paski niż Ash z nie do końca ubranymi koleżankami przy śniadaniu. Przyznaję, jak widzę te zdjęcia, to kurwię na wszystkie strony. No żesz cholera by go wzięła! żadnych hamulców nie ma... Dziwi mnie, co na tej "imprezce" robił Ferguson, skoro ten inteligent ma swoją pannę...
+ Czy mnie się zdaje, czy na tych fotkach Purdy ma odcisk szminki na policzku? Kto mu go zrobił, hmmm?
O teledysk walczyłam z internetami, bo mi nie chciały pokazać. W końcu zgarnęłam telefon brata i obyło się bez problemów. Ogólnie jestem w szoku, że są tak bardzo ubrani. Ale sama koncepcja mi się podoba, a zwłaszcza nawiązanie do Coffin i ten wzrok na końcu. Czy Biersack ma kontakty, czy inaczej światło pada?
Dobra, znów rozpisuję się nie na temat. Więc teraz już do rzeczy:
Nie lubię jakichś takich imprez, są masakry6cznie sztuczne. Nie widzę sensu w tym, żeby siedzieć i się nudzić przez tyle czasu... A ich pozy na wszelkich ściankach czasami mnie przerażają, serio. Nie w sensie, że się tego widoku boję, czy coś. Chodzi o to, skąd oni biorą te wszystkie pomysły...
Tiii, nie wierzę, Ashley spasował... Odpuścił szansę na całkiem niezłą awanturkę? Szoook, w Twoim umyśle jest bardziej rozgarnięty, niż w realu. Chyba... I basista powinien być trochę bardziej zazdrosny o Andy'ego, w sensie tak na pokaz. Albo to tylko moje głupie wrażenie. Never mind.
No i te inteligentne przemówienia Biersack'a... Nie powiem, czasem powie coś mądrego i do rzeczy, no ale co powie o nim taki przypadkowy ludź, jak nasz geniusz wita się z publiką słowami "Fuck you, motherfuckers"?. Ano powie, że ten Pan nie ma za grosz szacunku do fanów i jeszcze ich wyzywa. Ja rozumiem, taki sposób bycie, jednakże fakty zostają faktami.
Wracając do tematu- zaciesz Ash'a w momencie, gdy Ann wyzywa kogoś innego- bezcenny.
I dobrze, że Młoda trzyma chłopaków krótko- nie ma popijaw, nie ma skandali.
Co tam jeszcze było? Aaaa, tak, już wiem. Ruda inwestuje? No nieźle. Jest bardzo dojrzała, jak na swój wiek (tak tylko skromnie zaznaczę, że mi do 18 brakują 4 miesiące z haczykiem).
I dlaczego chłopcy tak szybko puścili ją na spotkanie? Liczyłam tu chociaż na małą zwarkę między nimi, a tu cisza... A jak ktoś zrobił zdjęcia na spotkaniu? I to wycieknie do neta?
No i jednak Ann ma ludzkie uczucia- uszczęśliwia ludzi :D. No i to nieodzowne zamiłowanie Brides'ów do słodyczy. Nie wiem, czy oglądałaś, jak Jake pokazywał zawartość ich lodówki. Ale ja się osobiście dziwiłam, że tam był tylko mały zapas CC'ego... xD
Huh, Purdy obudził Ann i przeżyyyył! Mamy postępy *__*. Nie, żeby coś, ale ostatnio mnie tak zdrzaźnił, że miałam nadzieję, że chociaż troszeczeńkę oberwie. Ale cóż, Młoda podchodzi do umowy profesjonalnie. Szef wymaga, szef dostaje. Jestem ciekawa tego ich wypadu ^_^.
Także ten, wiem, że jestem leniwa i znów się nie rozpisałam... Tzn rozpisałam się, ale ie na te tematy, które powinnam poruszyć głębiej.
Dobra, kończę już, bo mi tu nad głową wiszą i marudzą o dostęp do kompa.
Tak więc Weny i czasu, i przede wszystkim ciepełka w te chłodne, jesienne wieczory.
Trzymaj się, pozdrawiam <3
Wiedziałam, że o czymś zapomnę. Fajny wątek z tym drinkiem, Ash się stara, to takie szłodkie *__*
UsuńJa rano jadłam serek. Ciekawe kto by mi płacił odszkodowanie, jakbym się zadławiła tak mocniej... Obecnością Jinxx'a też się zdziwiłam, ale na supporcie czytałam, że niby jest wolny. Na filmiku Jake'a z magikiem miał laskę. To już sama nie wiem, o co chodzi. Może to są friends with benefits. Zdjęciom się nie przyglądałam, bo mnie kurwica trafiła. Ugh! Ann do 18stki brakuje 3 miesięcy chyba. Ona nie miała dzieciństwa, to dlatego:D 18 lat, tak strasznie brzmi:( I nie widziałam tego z lodówką:O Ja jestem na Ashley'a tak wkurwiona, że chyba serio walnę jakąś brutalną scenę. Kocham Twoje komentarze. Dziękuję bardzo♥
UsuńSpokojnie, chodzi mi o fotki z Golden Gods, które wrzuciłaś do rozdziału.
UsuńA co do Jinxx' a, to z moich informacji wynika, że jest z niejaką Alice Mogg. Polecam sprawdzić instagramy tej dwójki ;-).
I bardzo dziękuję za miłe słowa <3
Ja się od zawsze zastanawiam, jak on malował te usta na policzku. Tak co koncert... Może prosił jakąś fankę. Albo dobra. Nie chcę wiedzieć. Ehh, ja kochałam parę Jinxx-Sammi:( Ale co zrobić, życie.
UsuńWiesz, spotkałam się już w necie z sugestiami, że Biersack jako jedyny malował usta... Ale ta koncepcja mnie przeraża xD
UsuńCzerwoną chyba rzeczywiście tylko on. Andley's moments?:D
UsuńWow, Behemot? Chociaż stamtąd nie wylecieli xD To też trzeba zapisać, podobnie jak ugodowość Asha.
OdpowiedzUsuńDalej nie mogę z tego ich makijażu xDD
"-Czemu się tak na mnie patrzysz?- spytał wokalista, siadając.
-Bo jesteś idiotą.- warknęłam." Czy wspominałam już, że ją uwielbiam? No komentarz idealny.
Ahahah i jest niespodzianka. Misiek <3 (nie jestem hotką! chyba xD)
Ta rozmowa z jej kolegą była zajebista! Będzie miał wcześniejsze prima aprilis ;D
("zaś" ♥ no musiałam.)
Nie. Wspominaj. O. Tych. Zdjęciach. Serio mi się przyda psychiatra jakiś jak tak dalej pójdzie.
Za to te zdjęcia przy rozdziale...nie mam nic przeciwko. Huehue. Tylko tyle nam teraz zostało :'(
A teledysk. To wiesz. 3 razy tak (no, 2,5 za zbyt małą ilość Jinxxa psychopaty).
Czekam na kolejny <3
Ja jestem jego hotką (co zresztą wiesz), a co mi tam. Skąd ja będę brać newsy z tej pieprzonej Turcji, skoro mi Ciacha zamykają:'( Popadam w coraz głębszą depresję.
UsuńWyślemy rachunek Purdy'emu, za leczenie. Serio. Focha mam na niego, co może się nieźle odbić na treści rozdziału. Dziękuję♥♥♥
Czytając ten rozdział poczułam cholerną zazdrość huh,Ash zrobił An drinka ja też tak chcę :D An wreszcie spotykała się z David'em. Jestem cholernie ciekawa jego reakcji gdy dowie się,że ona jest menadżerką jego ulubionego zespołu i „siostrą” jego ukochanego wokalisty.A rozdział jest meega ♥♥
OdpowiedzUsuńJa to wgl chciałabym poznać Ashley'a, tak normalnie. Ale, że jestem obrażona- niech się wali. David jest mega sympatyczny w moim wyobrażeniu, więc pewnie będzie dobrze:) Dziękuję:D
Usuńznowu świetny rozdział :D Ashley odpuścił Ann, jakim cudem? Może dalej chory XD Ciekawe jak zareaguje David jak się dowie że Ann jest z Ash'em. Fajnie, że wkręciłaś tutaj Deep'a, bardzo lubię go i uważam, że jest świetnym aktorem (jednym z moich ulubionych):D czekam na następny :) /Topazek
OdpowiedzUsuńTeż kocham Depp'a. High-five:D Ash niestety nie daje mi się opisywać w opowiadaniu tak, jakbym chciała. Więc nie wiem, czym jeszcze nawet mnie zaskoczy... Dziękuję:D
UsuńJak zawsze super!
OdpowiedzUsuńTeż lubię Jon ' ego Depp ' a :D
Masz wspaniałą wyobraźnię i wgl że aż zazdroszczę <3
Strasznego Halloween!
To nie tyle wyobraźnia, co masa obejrzanych filmów, wywiadów, przeczytanych książek, historii z życia wziętych itp. więc nie ma czego zazdrościć:) Dziękuję:D
UsuńWitooooj :3
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zwykle swietny ^^
Mi sie teledysk zajebiscie podoba *--*
Wlasnie chce sie wyzalic...
MI SIE ASHLEY NIE SNI! ;-;
TYLKO CC ;-;
I JEGO PATYKI ZAMIAST NOG ;-;
MAM OBSESJE NA PUNKCIE JEGO NOG ;-;
TO JAK, ZAWIEZIE MNIE KTOS DO TEGO PSYCHIATRYKA? ;-;
Czekam na next xD
W mieście obok mnie jest psychiatryk. Muszę tam podjechać, zarezerwować jakiś wspólny pokój mi i Imperfekcie:D Będziemy wariować wspólnie. No wieeesz, co z tego, że mi się śni, skoro chciał mnie zabić, a wcześniej Andy'ego i CC'ego? Był tam agresywny:( Dziękuję:D
UsuńTo jeszcze dla mnie jakis pokoj :D
UsuńBedzie party hard :D
Jeszcze zatrudnijmy cc jako striptizera buahahaha xD
Agresywny ashley to zly ashley :c
Byle nie CC'ego, jeszcze nam zacznie śpiewać Livin on a prayer. Przez jedną taką, która mi to przypomniała, ciągle mam ten filmik przed oczami:D W sumie, to nie wiem, kto nadaje się na striptizera:D
UsuńAshley! XD
UsuńOn sie nadaje w 100% xd
Czemu nie cc? ;-;
Jak mu damy whiskey bedzie taki modny xD
Ash nigdy w życiu! Nie będę tu pisać dlaczego... Bo CC jest zabawny, a nie podniecający:D Jestem ciekawa, ile masz lat, że mi tu ze striptizem wyjeżdżasz;)
UsuńHah, nie chcesz wiedziec xD
UsuńEee dlaczego? Jestem ciekawa ile lat mają osoby to czytające. Poza tym, jestem gotowa na wszystko, serio, nic mnie zdziwi...
UsuńTo wiedz, ze WSZYSCY, ktorzy mnie nie znaja postarzaja mnie i mowia, ze mam 16, 15 lat...Hehe, jestem podobna do Ann xD Czyli dojrzala jak na swoj wiek :3 Przepraszam, ale ci nie powiem :|
UsuńAha. Okeeej, rozumiem:D
Usuńrozdział mi się podobał xD ale brakowało mi kłótni ;c xDD
OdpowiedzUsuńa więc tak ten drink Ashleya mnie zdziwił xD
od kiedy on taki miły dla Anki???
no ale w sumie słodkie to było
a no i ciekawe, czy widok Ann z rana jak ją budził mu się podobał XDD
co do gitarzystów to faktycznie wyglądają na tych fotkach tragicznie no ale kto co lubi, cnie?...
tak wgl to chyba muszę zastopować trochę ze spamem o BVB bo zaczęli mi się śnić, a to niczego dobrego wróżyć nie może ;ooo
ta piosenka mi ca wstawiłaś dzisiaj ciągle mi lata po głowie, więc dzięki ;P
a co do teledysku: do wielu rzeczy bym się przyczepiła, ale ogólnie uważam, że jest 100000000x lepszy od "Heart of fire", ale jeszcze nie umiem powiedzieć czy podoba mi się to nawiązanie do "Coffin" i "Legion of the black" muszę jeszcze raz wsłuchać się w tekst i dokładnie obejrzeć ten teledysk
(a no i wreszcie widać nie tylko Andiego i Asha, ale i CCiego i naszych wspaniałych gitarzystów )
no więc standardowo:
weny i czasu <3
PS
ja chyba jednak nie jestem stworzona do pisania długich, fajnych komentarzy ;c
a tak btw: Depp moją miłością <3 <3 <3
UsuńxDD
Ash miał dzień dobroci dla zwierząt i wiedźm:D Znalazłam piosenkę niechcący na Spotify i mi też wpadła. Ja wiedziałam, że dodanie Depp'a to dobry pomysł:D I jak nie jest długi i fajny?! Ja uważam inaczej! Kłótni nie było, ale dalej jej wiedżmuje i kociakuje:P Na pewno jeszcze to nadrobimy. Dziękuję:D
UsuńUwielbiam tego bloga i ciekawie mnie jak zareaguje kumpel An na to że ona zna BVB i mieszka z nimi ;)
OdpowiedzUsuńHahah dziękuję:)
UsuńHejo :)
OdpowiedzUsuń1.Gala-nuuudyy.Ann taka oficjalna.W sukience.A chłopaki taka grupa oszołomów.Jej ten ich makijaż to na serio jest taki ugh...Nie zdzierżę tych pasków na Jake'u bodajże nie przyglądałam sie twarzy.Andy taki kulturalny no.Jak on kocha tych swoich fanów.Dobra dosyć sarkazmu.Ja to bym mu chyba coś zrobiła jako jedna z fanek.Rzuciłabym w niego bananem XD A Ashley zazdrosny vs. nie zazdrosny? Oto jest pytanie.A on dalej swoje.Albo kociak albo wiedźma.Niech on sie w końcu zdecyduje.
2.Mike-zabij mnie ale ja myślałam tu już od razu że Shinoda.Przepraszam ja mam na jego punkcie tak troche świra więc...Nie ważne.Ann inwestuje? To tak sie da? Wiem że tak ale to i tak takie whoa!
3.Spotkanie-Czemu Ashley nie porotestuje ani nic no? On sie jej nawet nie pyta gdzie wychodzi.Ponownie stwierdzam, że on jest tępy.Ale kolega Ann jest fajny.Taki emo'sek :3 Tylko jakim cudem on jej nie skojarzył.Taki fan a tu nic.A zresztą.Ruda taka miła chce go wziąć na koncert.Będzie miał zaciesz jak sie dowie kim ona jest.
4.Barman-Ashley co ci? Czemu on taki miły? On ma być chamski i zboczony.Nie no żartuje.Tu tak miło że jej drinka zrobił.Tylko czemu mi sie zdaje że on tam wrzucił pigułkę gwałtu bo chce się z nią zabawić? Moja biedna psychika.Też bym chciała żeby mi drinka zrobił.Ach te marzenie *.*
5.Wyjście-Ash'y obudził Anie i nie zginął? Jakim cudem? o_O I to poranne wyjście na miasto.Zdaje mi sie, że to wcale nie Jon dzwonił tylko Ashley szykuje dla niej niespodziankę.Ale zobacze w następnym rozdziale.
Teledysk jest taki fajny <3 Duuuużo weny o do następnego.
P.S.No i jeszcze Purdy zakończył wymiane zdań.Miał pretekst żeby sie z nią pokłócić a nie zrobił tego.Szok o_O On sie zmienia.Na lepsze.I jeszcze tyle fajnych osób było.Johny Deep <3 matko mój jeden z ulubionych aktorów.I Marlin Manson (nie przepadam) i Taylor! Jej! Ale skąd tam sie wziął Behemot?! Whoa!
UsuńNo i mnie Ashley też zdenerwował.Nawet doprowadził do mdłości.Widziałaś to zdjęcie jak całował czy lizał cycki Lexus? To było okropne.Aczkolwiek baardzo chciałabym go poznać <3 Uroki bycia fanką.Aczkolwiek ja tam i tak lubie jeszcze Linkin Park.Znając życie za zespołem tym nie przepadasz.Ewentualnie nie cierpisz.
Ash jest za tępy na takie kombinacje. I sam nie wie, czy chce być miły, czy chamski. Niezdecydowany, jak baba. Sama się zdziwiłam, jak na liście z tej imprezy widziałam Behemoth. Zdjęcie widziałam, ale machnęłam ręką. I zaskoczę Cię. Czasem słucham Linkinów. I na telefonie mam chyba z 4 ich piosenki. Nie ubóstwiam ich tak, jak BVB, ale coś tam o nich wiem... Dziękuję:)
UsuńNo tak jak fotoreporterzy czekają, to trzeba wychodzić z gracja z auta. Nie wiem co to jest :P. Andy i Ash jacy wrażliwi :P dziewczyny maja po to oczy, aby sobie popatrzeć.
OdpowiedzUsuńNazwisko Ann przekręcone? Skąd ja to znam, tyle że z panieńskim mojej mamy – niemieckie. I kiedyś jak załatwiałam sprawy w banku, miałam je podać. Kolesiówa spojrzała na mnie takimi dużymi oczami, podsunęła kartkę i długopis, i poprosiła z zakłopotaniem „czy może pani je napisać?”.
Johnny Depp <3. Jego w rola w piratach była fenomenalna :D.
Lubię jak Andy odbiera nagrody :P.
„-Eeej! Ona jest niepełnoletnia!- oburzył się Ashley.” Jaki on opiekuńczy, niech Ann kupi mu psa, może wyluzuje :P
Czekam na następny! <3
A teledysk bomba, nie mogłam oderwać wzroku od stylizacji Asha :D
Gracja gracją, ale wyjdź z auta tak, żeby się czymś nie uwalić. Moje czasem też przekręcają, ale na szczęście coraz rzadziej. Ash wyluzuje, jak Ann mu prostytutkę zamówi... Dziękuję:)
UsuńJa zawsze wychodzę tak, że wszystko mi widać i często brudzę spodnie/rajstopy :). Ja mam też historie z nazwą ulicy :D, takie wersje czasami piszą, że sikam ze śmiechu. Albo często pytają," to taka ulica jest w mieście?".
UsuńAlbo dmuchaną lalę!
Ostatnio kumpela wysłała mi ofertę dmuchanego faceta dla nas. Ale stwierdziłam, że z takim czymś odpada większość pozycji. To już wibrator lepszy... :D
UsuńZimny facet, co to za frajda :D
UsuńJa jestem jakaś dziwna, bo pierwsze skojarzenie to była nekrofilia. Eh miałam wrzucić nowy rozdział, ale tak mi się nie chce, że sama nie wiem. :(
UsuńCzemu dziwna? Dmuchana lalka to w sumie trup.
UsuńŁącze się z tobą w tej trudnej chwili, wróciłam z pracy, nogi bolą i plecy, leżę i mieszam w internecie. Ale nawet to jest męczące. I mam ochotę na fryytki :D
Kurde, zawsze jako anonim weryfikacja to były trzy liczby, a teraz wyskoczyły trudne słówka dla zmęczonego obywatela... To szczyt lenistwa, się nie zalogować na konto :P
Spuźniłam się trochę :/ widzę że Ash zrobił się opiekuńczy i miły :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny, zajebisty i wspaniały więc z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D
Ahhaha dziękuję bardzo:)
UsuńZ . A . J. E. B. I. S.T.Y *-* czekam na next /zuzia
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNajlepszy blog ever <3 uwielbiam sposób w jaki piszesz jest świetny. Ze wszystkich blog'ów jakie czytam twój jest moim ulubionym
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :p
Ojeej dziękuję bardzo:)
UsuńHejo,
OdpowiedzUsuńStraciłam wenę bo nie wiem co mam pisać w komentarzach, jestem zła z tego powodu, bo z jednej strony chciałaby napisać coś fajnego a z drugiej strony nie wiem co mam napisać.
Ann w końcu założyła sukienkę wiem, że było to w poprzednim rozdziale no ale pisze o tym teraz.
Uwielbiam jak Ashley mów do Ann kociaku to tak słodko brzmi.
Jak ja bym chciała, żeby ich koncert w Polsce był w moje urodziny. Marzenie.
Również mam dosyć facebook'a który zasypuje mnie zdjęciami Ashley'a i jego ''koleżaneczek'' delikatnie ujmując.
Nie jesteś jedyną osobą, która udusiłaby się jedząc przed komputerem mam tak samo mówię, że przestane ponieważ życie mi miłe, ale na drugi dzień robię to samo, (kiedyś udusiłabym się mandarynką).
Też przydałoby mi się coś mocniejszego może być nawet wódka.
Wreszcie udało mi się obejrzeć teledysk, choć bez przeklinania się nie obyło, nie chodzi tu o teledysk bo bardo mi się podoba, moim zdaniem jest o wiele lepszy niż teledysk do Heart Of Fire. wracając do naszej poprzedniej rozmowy z głośnikami było wszystko OK, ponieważ później słuchałam Drown Bring Me The Horizon.
Jestem z siebie dumna bo udało mi się coś napisać, (na marginesie piszę już drugi raz bo poprzedni komentarz dziwnym cudem się nie opublikował) nie jest to może jakiś super komentarz ale jak to się mówi zawsze coś.
Czekam na kolejny i pozdrawiam <3
Też uwielbiam jego "kociaku":D A kiedy masz urodziny? Co do komentarzy, to chyba Ash się dogadał z Bloggerem i teraz obaj pałają do mnie i bloga nienawiścią. Cóż... To tak, jak ja do nich. Nie co dzień święto lasu. Chciałabym się umieć tak rozpisywać jak Ty. Dziękuję:D
UsuńMoje urodziny przypadają 7 sierpnia pochwalę się, że za rok będę miała 18 lat. Ashley potrafi dogadać ze wszystkim w szczególności z laskami.
UsuńLwica:P Kolejna osoba, która ma w ten dzień urodziny. 18tka... Jak dla mnie, najgorszy wiek. Nie możesz o sobie wtedy powiedzieć, że jesteś jeszcze dzieckiem, bo tak nie jest, ale dorosła też jeszcze nie jesteś, bo za krótko żyjesz na tym świecie. Ehh, nie gadajmy dziś o Purdy'm, bo piszę rozdział i to się może dla niego źle skończyć... :D
UsuńOk też nie mam ochoty o nim gadać, jeszcze się pomyliłam pisząc komentarz. Jeżeli można wiedzieć to ile ty masz lat? :-)
UsuńWstydzę się:P Nie nooo, nie chcę, żeby wszyscy to wiedzieli, co najwyżej, mogę napisać Ci na priv:D:D:D
UsuńNie ma problemu może być na priv :-)
UsuńTo idź na google+, napisałam do Ciebie na hangout...
UsuńAshley miły...koniec świata. Gala niby nudna ale jeśli jest tam mój ulubiony aktor to świat staje sie lepszy *u*
OdpowiedzUsuńMy nightmare
No z tym końcem świata, to się zgodzę. Dziękuję:D
UsuńUgh, nawet nie wiesz, ile sie musiałam naprzewijać na telefonie te wszystkie komentarze, żeby coś napisać :D
OdpowiedzUsuńNonono takiego Deppa spotkać i przytulić, to też bym chciała :( juz bym go nigdy nie puściła *-* i byśmy sie razem zestarzeli ^^ (nie, on nie jest stary, do cholery!)
Też chciałabym drinka od Asha :| i jeszcze to takie fajne, gdy mówi "kociaku" haha takie jego ^^
-Ej! Co ty masz do Mikołaja?! Oczywiście, że istnieje!- oburzył się CC. Hahahah uwilebiam tego człowieka i jego zamiłowanie do słodyczy i te wszystkie słodkie dziecięce teksty, no
I też chce taką Rudą, która mi załatwi spotkanie z Adamem albo Olim, ehh :( ZAŁATW MI TAKĄ! :D Albo najlepiej od razu spotkanie, żeby było szybciej!
Życzę słońca, weny, czasu, NIE jedzenia przy fb, snów w których Ash goni Cię tylko, by Cię pocałować, czy cos tam >.< no i co tam sobie jeszcze chcesz.
Czytam. Fajne. KROPKA .
EJ, WIESZ CO?!?!?! ZAUWAŻYŁAM, ZE TYLKO JA PISZE KROPKĘ, A PRZECIEŻ O TO PROSIŁAŚ CHYBA WSZYSTKICH. PFF CO TO ZA TWOI FANI SKORO NAWET NIE SPEŁNIAJĄ TWOICH PRÓŚB?... :D
xoxo
Tacy jak Depp się nie starzeją, tylko nabierają doświadczenia:D To może od razu załatwmy to hurtem. Adama Olivera i BVB dla mnie. W sumie Depp też się może dołączyć. Jinxx mnie ostatnio całował:) Jeśli on to robi tak, jak we śnie, to zazdroszczę jego lasce^_^ No i ja nie wiem, co ci fani hahah Chamstwo normalnie! Na szczęście mam jeszcze Ciebie. Dziękuję♥
UsuńNie potrafię pisac, czego w takich chwilach jak ta bardzo żałuje, bo jedyne co potrafię powiedziec to, ze uwielbiam to jak piszesz i to co piszesz, za kazdym razem czytam mam na twarzy banana ;)
OdpowiedzUsuńSosik :)
Ahhaah dziękuję:D Ty już wiesz, jak możesz wyrazić inaczej ten zachwyt:P
UsuńOj wiem, ale nie moge sie zabrać :/
UsuńSosik :)
Dawaj mi tu rozdział zaraz XD
OdpowiedzUsuńBuźki ;33
Ideanie wręcz. Biegne nadrabiac ;-;
OdpowiedzUsuń