środa, 29 października 2014

Rozdział 39

Byłam w biurze Jonathan'a i udawałam, że pracuję. Zostawiłam Ashley'a z rodziną, sama się zmywając mówiąc, że mam dużo pracy. Siedziałam teraz przed jakimiś otwartymi dokumentami i robiłam samolocik z kartki papieru. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a ja szybko schowałam moje dzieło pod biurko, udając, że wertuję notatki.
-Ann, idziemy na obiad.- warknął Ash.
-Wal się. Nigdzie nie idę, muszę pracować.
-W dupie to mam. Moje wujostwo chce cię poznać. Niestety...- mruknął.
-Daj mi spokój! Nie widzisz, że jestem zajęta?- burknęłam.
-Chuj mnie to obchodzi! Przypominam ci, że mamy umowę. I musimy poudawać szczęśliwą parkę, przed moją rodziną. No rusz się!
-Ja pierdolę, zaraz przyjdę.- westchnęłam. Purdy wyszedł z gabinetu, a ja opadłam zła na fotel. Nie podoba mi się, że nie powiedział prawdy swojej rodzinie. Okej, rozumiem, czemu tego nie zrobił. Ale i tak jestem wściekła. Jeszcze dzisiaj wybitnie drażni mnie samym tym, że istnieje. Wzięłam kilka głębokich wdechów i wyszłam na korytarz, gdzie spotkałam 4/5 BVB. Nie mam pojęcia, co oni robili w tej części wytwórni, ale ok. Zeszłam razem z chłopakami, którzy też jechali gdzieś na obiad. Na dole zastałam małe zamieszanie. Spojrzałam na całe towarzystwo. Chuck. I Ashley. To się nie może dobrze skończyć.
-Co do cholery?!- mruknęłam, widząc, jak stoją naprzeciwko siebie, gotowi do rzucenia się sobie do gardeł.
-Chuck! Przestań!- jego rodzice próbowali go powstrzymać.
-Ashley!- warknął ostrzegawczo Jinxx. Chłopcy przyciągali coraz większą uwagę innych ludzi, czekających nie wiadomo na co. Kurwa, oni nie mają swojej roboty?
-Oni się zaraz pozabijają!- westchnęła spanikowana ciotka Purdy'ego, odchodząc na bok.
-Ja to załatwię.- uśmiechnęłam się do niej. Podeszłam do tych dwóch debili i złapałam ich przy szyi. Jest tam jedno takie miejsce, które cholernie boli, gdy ktoś umiejętnie ściśnie. -Wychodzimy!- warknęłam cicho, popychając ich do wyjścia. Stanęliśmy na zewnątrz tak, żeby nikt ze środka nas nie widział. Puściłam ich i obejrzałam się.
-I co teraz powiesz, co? Załatwmy to ręcznie i będzie po sprawie!- nie odpuszczał Chuck.
-Z miłą chęcią. Nawet nie wiesz, jak bardzo chcę ci przyjebać.- warknął Ash, przysuwając się do niego. Ich twarze dzieliły teraz centymetry.
-Dosyć!!! Czy was już obu do reszty pojebało?! Robicie sceny na całą wytwórnię!- podniosłam głos.
-A ty się nie wtrącaj! Myślisz, że uwierzę, że jesteś jego dziewczyną?! Że go kochasz?! Jego nie da się kochać!- zaśmiał się Chuck. Ashley prawie się na niego rzucił.
-Spokój! Nie musisz wierzyć. Bo to nie twoja sprawa. To, że ciebie żadna nie chce, nie znaczy, że tak samo jest z twoim kuzynem! On ma jedną, zasadniczą rzecz, przemawiającą na jego korzyść.- założyłam ręce na piersi.
-Niby jaką?- prychnął.
-Miły charakter. A ty tylko cwaniakujesz. Więc albo się uspokój i przestań robić obciach swoim rodzicom, albo każę wyrzucić cię ochronie!
-Nie groź mi, mała. Nie masz takiej władzy.- wyszczerzył się chamsko. Ashley tymczasem stał bez słowa. Chyba próbował się uspokoić.
-Otóż mam. Jestem szefową tego całego biznesu.- machnęłam ręką. Cóż, dziś rzeczywiście byłam szefową.
-Serio? A żeby do tego dojść, ile zaliczyłaś cudzych łóżek?
-Nie waż się tak mówić!- warknął Ash, łapiąc go za koszulkę.
-Spokojnie Ashley. Bądź mądrzejszy. A ty, Chuck, zamknij w końcu ryj i pomyśl choć raz nie o sobie i o tym, jaki to jesteś wielce skrzywdzony, tylko o swoich rodzicach! Serio, chcecie, żeby się tak martwili?! Macie pojęcie, co oni teraz przeżywają?!?! Więc teraz wracaj do nich, zanim sama cię tam zaciągnę, a wierz mi, zrobię to boleśnie!- złapałam go mocno za ramię i pokazałam głową kierunek. W końcu Chuck spojrzał na mnie wściekły, ale grzecznie wrócił do środka. Tym razem, zlustrowałam smutno Purdy'ego.
-Co?!- warknął.
-Popraw się, bo wyglądasz jakbyś się szarpał. I nie denerwuj się tak!- wygładziłam mu zmiętą koszulkę.
-Łatwo ci mówić! Nie do ciebie ma pretensje!- ścisnął mnie mocno za ramię.
-Wiem. Ale to jego problem. Ty nie zrobiłeś nic złego. Dobrze, że go jednak nie uderzyłeś.- westchnęłam.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym to zrobić.- burknął zły.
-Czyżby? Mógłbyś mnie tak nie ściskać? To trochę boli.- poruszyłam ramieniem.
-Przepraszam.- poluzował uścisk i rozmasował moją biedną rękę, lekko się przysuwając.
-Jak ty wytrzymałeś z tym debilem tyle lat?- mruknęłam, opierając się zrezygnowana o jego ramię.
-Sam się zastanawiam. Ty denerwujesz mnie dużo bardziej- zaśmiał się lekko, kładąc
mi dłonie na biodrach.
-Może powinieneś mi przywalić?- zasugerowałam cicho, przymykając oczy. Byłam cholernie zmęczona.
-Znam lepsze tortury.- zbliżył się do mojego ucha.
-Jakie?- zainteresowałam się.
-Musiałbym ci je pokazać. A tego byś chyba nie chciała. Dobra, wuj i ciotka idą! Pamiętasz swoją rolę, kociaku?- cmoknął mnie w policzek.
-Kocham cię do szaleństwa i świata poza tobą nie widzę.- uśmiechnęłam się słodko.
-Idealnie.- obrócił mnie w stronę jego rodziny.
-Ashley, tak strasznie przepraszam cię za Chuck'a. Nie wiem, co w niego wstąpiło.- odezwała się Lisa.
-Nie mówmy już o tym. Jestem głodny. Jedziemy na ten obiad?- uśmiechnął się nieszczerze.
-Dobrze. To chodźmy.- skierowaliśmy się do auta basisty. Przedtem przyjechałam z Jinxx'em. Mój chłopak otworzył mi drzwi do samochodu. Popatrzyłam na niego dziwnie. Pojechaliśmy do jednej z naszych ulubionych restauracji.

Po złożeniu zamówień zaczęliśmy rozmawiać. Lisa chciała się koniecznie dowiedzieć, jak to z nami było. Ash opowiedział jej jakąś łzawą historyjkę, jak to czuł do mnie miętę od dłuższego czasu, a wybuch jego uczucia nastąpił, gdy się rozchorowałam i tak strasznie się o mnie bał. Mało nie padłam ze śmiechu, widząc z jakim przejęciem opisuje swój strach. Myślałby kto, że on się tak martwił o mnie. Ja zaś dodałam od siebie, że mój były „kolega” Drew, uświadomił mi, że chyba zakochałam się w basiście. Jego ciotka i wujek łykali tą bajeczkę z łatwością. Chyba naprawdę liczyli, że Ashley chce się związać z kimś na poważnie. Z jednej strony było mi głupio, ale z drugiej, nie czułam żadnych wyrzutów sumienia. W końcu to tylko praca. Ciekawe, co czułby normalny człowiek. W sensie, taki... uczuciowy.
-Myśleliście już o przyszłości?- spytał Patrick.
-Eeem, dopiero od niedawna jesteśmy razem. Chcemy żyć dniem dzisiejszym.- zaczął niepewnie Ash.
-Właśnie. Na razie skupiam się na przygotowaniach do matury. O innych rzeczach będę myśleć, jak już skończę szkołę.- uśmiechnęłam się lekko.
-Twoi rodzice nie widzą problemu w waszej różnicy wieku?- spojrzała na mnie Lisa.
-Noo, trochę się martwią, ale mama poznała Ashley'a, zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić i bardzo go polubiła. Postanowiła dać mu kredyt zaufania, a poza tym, wie, że reszta chłopców nigdy nie pozwoliłaby mnie skrzywdzić.- to akurat było prawdą.
-Andy zabiłby mnie, zanim twoja mama zdążyłaby wejść do samolotu.- zaśmiał się Purdy.
-Hahah, zabić może nie, ale na pewno dałby ci popalić.- uśmiechnęłam się. Nie chciałam mówić głośno, że sama bym go zabiła. Nie potrzebowałam do tego pomocy kogokolwiek. Rozmawialiśmy tak sobie z jakąś godzinkę, gdy w pewnym momencie do restauracji wszedł Drew z jakąś laską. Spojrzał tylko na nas wściekle i usiadł z nią przy stoliku, gdzie zaraz zaczęli się migdalić. Obrzydliwość. Starałam się nie patrzeć w tamtą stronę. Serio, będę go teraz ciągle spotykać?! W pewnym momencie zostaliśmy sami, bo Lisa poszła do łazienki, a Patrick zadzwonić.
-Ej, ile jeszcze musimy tu siedzieć?- bąknęłam.
-Nie wiem. Chwilę. A co, aż tak nie lubisz mojej rodziny?- Ash spojrzał na mnie. Nie umiałam nic wyczytać z jego oczu.
-Nie! To znaczy, są mili. Chodzi mi o to, że zaczyna mnie męczyć to ściemnianie i wkurwia mnie widok tego idioty.- warknęłam.
-Dasz radę. Udawaj, że jesteś rozluźniona i świetnie się bawisz.- obrócił się ciałem w moją stronę.
-Przypomnij mi, co mam z tego, że tak się poświęcam?- uniosłam brew.
-Moje zajebiste towarzystwo, kociaku. No i nasz cudowny zespół.- złapał mnie za dłoń.
-No tak. Bo przecież umarłabym bez ciebie.- pokręciłam głową, pochylając się w jego stronę.
-Z tęsknoty. Owszem. A tak, masz takiego fajnego chłopaka. No bo nie powiesz mi, że Drew jest ode mnie lepszy.- powiedział pewny siebie.
-No nie wiem, nie wiem. Z nim robiłam różne ciekawe rzeczy.- zaczęłam.
-Na przykład?- zmrużył oczy basista.
-Eh, takie tam...- uśmiechnęłam się do siebie. Nawet było fajnie.
-Ej! Teraz mnie uraziłaś!- złapał mnie gwałtownie za podbródek i wycisnął buziaka na moich ustach.
-Co ty robisz?! Wiesz, że z przymusu to wcale nie jest takie fajne?- syknęłam, gdy się troszkę odsunął.
-A myślisz, że mi się podoba całowanie takiej wiedźmy?- szepnął mi w usta.
-No tak, ty wolisz inne rozrywki.- warknęłam zła.
-Całować się też lubię. Próbuję wzbudzić w sobie jakieś pozytywne uczucia do ciebie, ale gdy tylko przymykam oczy widzę cię z nożem w ręce.
-Następnym razem wyobraź mnie sobie w ręczniku.- mruknęłam, przypominając sobie tę nieszczęsną historię.
-Czekaj, spróbuję.- znów się przybliżył i lekko mnie cmoknął.
-Patrick spójrz! Czy oni nie są słodcy?- gwałtownie się od siebie odsunęliśmy. Przed nami stali wyraźnie ucieszeni wujek i ciocia Ash'a.
-Nie chcieliśmy wam przeszkodzić. Nie musicie się nas krępować.- zauważył jego wuj, siadając.
-Ja jednak jestem trochę wstydliwa.- uśmiechnęłam się nieśmiało. Nie zamierzam się całować z tym debilem, a co dopiero przy kimś. Wstyd to dobra wymówka. Będę zgrywać cnotkę hihi.
-Ależ nie masz czego kochanie. Wszyscy kiedyś byliśmy młodzi. Gdybyś wiedziała, co ja robiłam z tym tutaj, jak byłam w podobnym wieku do ciebie.- zaśmiała się Lisa.
-Uuu ciociu, ja od zawsze wiedziałem, że z ciebie gorąca kobieta, ale teraz mnie zaciekawiłaś.- wyszczerzył się Ashley.
-Synu, powiem tak: najlepsze randki zawsze odbywały się w kinach.- powiedział zadowolony Patrick.
-A ile z takiego filmu zapamiętaliście?- zaczęłam się śmiać.
-Ćwiczyliśmy podzielność uwagi.- puściła mi oczko, jego żona. Aha, już to widzę...
-Dobra, to ja nie pytam, jak wyglądały wasze inne randki.- pokręcił głową rozbawiony Purdy. W końcu nastąpiła ta cudowna chwila i wyszliśmy z tej cholernej restauracji. Ash odwiózł rodzinkę do jakiejś galerii, gdzie miał się za chwilę pojawić Chuck. Wolałam nie ryzykować ich ponownego spotkania, więc szybko się zmyliśmy.

Wróciliśmy do wytwórni i skierowaliśmy się do pokoju chłopaków.
-I jak tam integrowanie się z rodziną Ashley'ka?- zaśmiał się CC.
-Wal się.- burknęłam, opadając na kanapę.
-Znowu spotkaliśmy Drew. Ej! Może on cię śledzi, co?- zauważył Ash.
-Długo nad tym myślałeś?- spytałam retorycznie.
-I co tam u Drew?- zaciekawił się Andy.
-Ma nową dupę. On serio jest podobny do Ashley'a.- prychnęłam.
-Grabisz sobie, mała! Ja cię nie zdradziłem.- pokazał mi język.
-Jeszcze.- przewróciłam oczami. W tym momencie do gabinetu wpadł Jonathan.
-Chłopaki, jest akcja! Za tydzień idziecie na galę GoldenGods. Macie trzy nominacje!
-I ty nam to teraz dopiero mówisz?!- warknęłam.
-Bo mail z wiadomością wylądował w spamie.- bronił się Stevens.
-To może nas oświecisz, co to za nominacje?- westchnął CC.
-Najlepszy Gitarzysta: Jake i Jinxx jako para. Najlepszy Wokalista: Andy i Najbardziej Oddani Fani.
-Wow.- wymsknęło mi się. Nieźle.
-Każdy z was jest zaproszony z osobą towarzyszącą, więc Ann, idziesz z Ashley'em.
-Seriooo?- powiedziałam zła razem z Purdy'm.
-Dwa seria. Macie wyglądać idealnie. Miłość ma bić od was na kilometr.- uniósł brew Jonathan.
-Będziemy wręcz nią świecić, jak napromieniowani czymś radioaktywnym.- ironizowałam.
-Idealnie.- Jon uśmiechnął się do mnie. Ma dziś stanowczo za dobry humor.
-Ej! Tak właściwie, to ty nie powinieneś być w Nowym Jorku?- oświeciło mnie.
-Byłem. I wróciłem.- odparł i wyszedł z pokoju. Szybko się wyrobił...
-Jego chyba pojebało, że ja się z tobą na imprezę wybiorę. Przecież ty oprócz dżinsów to nie masz innych ciuchów.- załamał się Ashley.
-Właśnie!!! Coś nam obiecałaś, nie?- zauważył Andy.
-Ale mam czas do końca roku. Ubiorę się tak, jak będę chciała.- założyłam obrażona ręce na piersi. Nie będą mi rozkazywać.
Przez cały dzień chodziłam zła. Ale potem do mnie dotarło, że kurde! No muszę fajnie wyglądać. Poza tym, co mi szkodzi. Udowodnię temu idiocie, że jestem 100 razy bardziej lepsza od jego dotychczasowych dup! Zadzwoniłam więc do dziewczyn. Umówiłyśmy się na zakupy. Może one mnie poratują.

Tydzień później.

Chłopaki się wycwanili, że pójdą tak, jak występują na koncertach.
My z dziewczynami stwierdziłyśmy, że też zrobimy się na rockowo. Przyjechały CZTERY godziny wcześniej, żeby zrobić mnie na bóstwo. Porąbało je do reszty... Zajęły moją sypialnię i rozpoczęłyśmy przygotowania.
-Na początek prysznic i umyj włosy. Ale nie waż się ich suszyć!- pogroziła mi palcem Sammi. Jakbym kiedykolwiek używała suszarki. Zrobiłam szybko to, co kazała i wyszłam w szlafroku z powrotem do sypialni. Tam zostałam gwałtownie posadzona na krześle. Ostatnio malował mnie CC, tym razem postanowiła się nade mną poznęcać Ella. Jeszcze wymyśliły, że mam rozpuścić włosy!
-Was porąbało! Nie lubię chodzić w rozpuszczonych!- pisnęłam.
-I co z tego? Ja w szpilkach też nie lubię chodzić, a jakoś to robię.- Lauren spojrzała na mnie beznamiętnie.
-A właśnie! Tu masz buty.- Sammi podała mi jakąś parę. Mało nie spadłam z krzesła, gdy zobaczyłam obcas.
-Dziewczyny, ja się wywalę! Albo nogę skręcę. Ja w tym nawet nie stanę!
-Przesadzasz. Ashley będzie cię trzymać. Poza tym, biegać w nich nie musisz, tylko spacerować.- powiedziała JuJu.
-Nienawidzę was.- burknęłam, zakładając obrażona, ręce na piersi.
-Trudno, jakoś to przeżyjemy.- wyszczerzyła się Ella. Po chwili skończyła makijaż, więc ubrałam tę głupią kieckę. Dlaczego musiałam się urodzić dziewczyną?! Zmienię płeć! Albo zostanę feministką!
W końcu wszystkie byłyśmy gotowe. Jakimś cudem stanęłam w tych pierdolonych szpilach. Lauren złapała mnie pod ramię i powoli kierowałyśmy się w stronę schodów. Reszta dziewczyn zeszła szybciej. Wzięłam głęboki oddech i zacisnęłam zęby. Grunt, żeby się nie wywalić... Złapałam się poręczy i zaczęłyśmy schodzić po schodach. Cała piątka chłopaków zaśmiewała się z czegoś, co powiedziała Sam. CC z Jinxx'em coś pili. Na mój widok mało się nie udławili. W ogóle ich miny były komiczne. Najlepsze w tym wszystkim było to, że wcale nie byłam jakoś specjalnie odpierdzielona, troszkę mocniejszy makijaż i sukienka. Tyle. Oni chyba po prostu zapomnieli, że mieszkają z dziewczyną. Podszedł do mnie Ash i złapał za rękę.
-Noo kociaku, zaskoczyłaś mnie. Wyglądasz... jak nie ty.- zlustrował mnie całą.
-Wredna jestem jak zwykle.- syknęłam.
-Oczywiście. Nie liczyłem, że to się zmieni.
-Dobra, ludzie. Limuzyna już czeka.- zauważył Jake.
-Limuzyna? Serio?- mruknęłam.
-Organizator gali załatwił taką podwózkę, dla gości.- wytłumaczył mi Andy. Założyłam jeszcze kamizelkę i wyszliśmy. Jakoś dowlokłam się do samochodu, o dziwo, bez żadnego potknięcia. Rozsiedliśmy się wszyscy wygodnie. Ja siedziałam między Ashley'em, a CC'ym. Limuzyna ruszyła i pojechaliśmy na galę GoldenGods...
************
Wchodzę sobie rano na Facebook'a, a tam na samym początku zdjęcie z kolacji Kiny, Ash'a i CC'ego. Ktoś mnie nienawidzi... Dobrze, że było to tylko zdjęcie butelek i kieliszków, bo widok Panny K. jako pierwszy po przebudzeniu nie byłby za przyjemny. Czemu to nie mógł być któryś z chłopaków:( Podoba mi się to, że część osób skomentowała mimo, że był już spełniony limit. To wiele dla mnie znaczy. I fajnie, że jest tu ktoś starszy ode mnie hihihi. An w końcu wygląda, jak dziewczyna:D
Co do blokowania bloga i listy "wybranych" sprawa jest prosta. Jeśli zablokuję, będę zapraszać te osoby, które regularnie komentują. Nie wymagam wypracowań, wystarczy mi znak, że byliście i przeczytaliście. Nie patrzcie na limit, tylko napiszcie jakieś słówko, czy coś. Co do płyty: słuchałam najpierw wrzucanych fragmentów przez zespół i były fajne. Gdy już ją wydali, przesłuchałam ją na Spotify i nie powaliła mnie. Jednak potem pisałam nowy rozdział, płyta leciała w tle i po czwartym razie stwierdziłam, że jest zajebista:) Na początku jarałam się tylko Devil In The Mirror i Drag Me To The Grave, ale teraz kocham je wszystkie. Aczkolwiek i tak na pierwszym miejscu w moim sercu pozostaje płyta Set The World On Fire:D Dobra, miałam coś jeszcze napisać, ale zapomniałam. Najwyżej odniosę się w jakimś komentarzu. Liczę na Was. Black xxx.
!!! 15 KOMENTARZY=NEXT !!!

68 komentarzy:

  1. No zaczęło się groźnie.
    I te zdjęcie...ugh :D Pasuje do tej roli, nie ma co.. Cwaniaczek, pff. "Jego nie da się kochać" no sama bym mu przypier... przywaliła w tym momencie.
    Ja piję sobie w miarę spokojnie herbatkę a tu nagle Drew. Z trudem nie wylałam jej na laptopa. Nie strasz!
    Ash świetną ma rodzinkę. Te opowieści z młodości....:D Nie wiem jakimś cudem taki Chuck się tam uchował.
    Dobrze, że Ann dogaduje się z resztą dziewczyn. Samo towarzystwo tych głupków mogłoby zostawić kolejny ślad na jej psychice :D A tak jest równowaga i zawsze ktoś jej doradzi w typowo kobiecych sprawach. Chociaż zgadzam się z nią - życie dziewczyny takie trudne...
    Uwielbiam jak Ash mówi do niej "kociaku" :D
    Miejmy nadzieję, że na gali wypadną wystarczająco przekonująco. Ann z takimi szpilami stanowi niezłe zagrożenie o_o

    A płyta..."Goodbye Agony" powaliło mnie od pierwszej sekundy, "Walk Away" miło zaskoczyło..a teraz z każdym kolejnym odsłuchaniem jakiejś piosenki coraz bardziej zakochuję się w tej płycie. Ah...uwielbiam to. Dobra, po co ja Ci to piszę, skoro tyle już wiesz :D

    Przez Ciebie wychodzę na psychopatkę jeszcze bardziej, bo nagle idąc przypomnę sobie jakąś scenę czy ogólnie kiedy rozdział i już banan na ryjku. Tyle radości nam dajesz <3 Dziękuję.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mnie nie podburzaj przeciwko Zbyniowi, bo ja mam do niego 30 minut na halę:D Chuck'a chyba podmienili... Kto jak kto, ale Ty wiesz najlepiej, że Drew już nie zagraża:) Lubię czytać Twoje zachwyty nad czymkolwiek, choćby po 10 razy^_^ To ja dziękuję♥♥♥

      Usuń
  2. Kocham Cię, uwielbiam, jesteś cudowna!
    Dlaczego te drobne scenki między naszymi "zakochanymi" tak mi się podobają? Dogryzają sobie jednocześnie w taki sposób, że asdfghjkl <3 :(
    Co ten Drew, taki detektyw śledzący Ann ;-; Nie chciałam go tu już widzieć, a jednak się pojawia, a co jak wszystko zepsuje? Jak ja go nie lubię no grr >_<
    Lubię wujostwo Ashley'a, wydają się bardzo sympatyczni i w ogóle fajny ten rodzinny wątek w restauracji....... gdyby nie było tam pana detektywa ;__;
    Od dziś Drew ma u mnie nową ksywkę i jest to "Pan Detektyw", haha :D
    bo śledzi ;_; o albo "Śledzik"... ale nie, jednak "pan detektyw" lepsze :O ^^
    Trzymam kciuki za Gale, niech chłopcy wygrają wszystkie nominacje :)

    "Będę zgrywać cnotkę hihi." Sprytnie Ania, haha :D
    Kurde no dlaczego zawsze przy pisaniu komentarzy zapominam co chciałam w nich umieścić i są takie chujowe, no dlaczego?! :----(
    Dobra pewnie przypomnę sobie później, a na razie życzę weny, czasu, herbat ciepłych, słońca, ogólnie dobrej pogody do pisania, ciepłych kapci (u mnie powoli robi się zimowo, ale nie wiem jak u Ciebie), komentarzy, obserwatorów, no i czego jeszcze będziesz potrzebować. Trzymaj się, czekam na następny! :--) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha Drew jest za głupi:D I nie są chujowe! U mnie zimno, że brrr. Nie chce się noska spod koca wystawiać. Dziękuję bardzo♥♥♥

      Usuń
  3. rozdział jak zwykle świetny ;) tylko kurde Drew, co za szuja, ale za to Ann w sukience, Ann w sukience w końcu :DDD ciekawe jak wyjdzie im ta gala :) czekam na rozdział <3
    A co do płyty jest, dobra bardzo podoba mi się Drag Me To The Grave i Stolen Omen ale reszta też jest świetna :D /Topazek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam codziennie inną ulubioną piosenkę... Gala jest nudna, jak flaki z olejem. Dziękuję.

      Usuń
  4. Hah, świetne <3
    Ciekawe hak ta gala im pójdzie :D
    Tylko chcem słodkie momenty Ann i Asha :c
    I te pocałunki <3 No myry xD
    A co do płyty, to kooooocham <3
    Moje ulubione to Goodbye Agony i Walk Away <3
    Czekam na next :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam twojego bloga jeden z najlepszych jakie do tej pory czytałam
    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no ten rozdział był super!
    Zazdroszczę ci talentu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie talent, tylko chora wyobraźnia... Dziękuję:)

      Usuń
  7. Jak zwykle rozdział jest wspaniały:) Te sceny rozmantyzmu Ann i Ashley'a są poprostu boskie:*(Rzygam tęczom)Nic dodać nic ująć swietnie piszesz.A co do płyty wszystkie piosenki są extra ale najlepsza (według mnie ) jest Stolen Omen;P Poprostu zakochałam się w niej:* Życze weny i czekam na Następny>>>Noele

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAJEBISTE jak zawsze więc nic nowego :D /zuzia

    OdpowiedzUsuń
  9. ŚWIETNY ^_^ weny życze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam ^_^
    Chyba po raz pierwszy uda mi się skomentować rozdział po jego pierwszym przeczytaniu. Normalnie cud...
    Co do płyty, to przesłuchałam tylko raz, ale zrobiła na mnie niezłe wrażenie. Jest inna, tak jak każda, ale to jest dobre. Chłopcy dają z siebie wszystko i to mi się podoba.
    No i zdjęcia chłopaków jak zwykle rozkładają na łopatki. Gratuluję doboru, naprawdę.
    Ale co do konkretów...
    Obijanie się w biurze Jon'a zawsze spoko. I po tej scence w biurze widać, że mają już dość tej całej sytuacji oboje. Hmmm, niby normalne zachowanie, ale jak dla mnie, to coś tam się święci. Tylko jeszcze nie wiem, co.
    Ann bardzo ładnie załatwiła sprawę między Ash'em i jego kuzynem. Ma dziewczyna temperament, i to dobrze. Podziwiam ją za to, jak sobie radzi. W tej pracy i przy tych osobach bez stanowczości i pewnego rodzaju kontroli sytuacji nie zrobiłaby nic. A jak widać, przydaje się to zawsze. Gdyby w studio wybuchła awantura... Oups, mogłoby być niebezpiecznie. A tak wszystko "rozeszło się po kościach". No i ma laska gadane, to trzeba jej przyznać.
    Ajjj, tylko to przypomnienie sobie swoich ról. No tak, byłoby zbyt pięknie.
    Chciałabym poznać te jego sposoby na tortury. Najlepiej, żeby szczegółowo pokazał to na Rudej. :DW każdym razie bardzo podoba mi się zwrot "kociaku". :D
    Co do obiadku z rodzinką: jak czytałam wersję Ashley'a ich wspólnej historii... Padłam ze śmiechu. Szczególnie po tym, jakie jego fotki wiszą dzisiaj na instagramie Kiny, to się nazywa komizm sytuacji. Tu taka ckliwa historyjka, a z drugiej strony... Dobra, nie wypowiem się. Dość dygresji.
    O tej przyszłości mówią oboje strasznie asekuracyjne, ale się nie dziwię. Mają umowę i jej się trzymają.
    I te teksty o skrzywdzeniu Młodej... Ashley umierałby kilka razy, gdyby odważył się jej coś zrobić. I to za każdym razem powoli i boleśnie...
    Drew. Jak ja tego lalusia nie lubię... Proszę, zrób z nim w końcu porządek na Amen, nioech się tu nie plącze, bo może jeszcze coś wykombinuje.
    Powaliła mnie ta ich rozmowa, a po niej...
    Buziakii ^___^
    Jaaaaaaaak uroczo *___*
    Ta akcja z galą dała mi do myślenia. Czy aby na pewno sytuacja wygląda tak, jak przedstawia ją Jon? Bo coś mi się wydaje, że ten pan coś kręci. Ale może jestem tylko przewrażliwiona.
    I znów dziewczyny w akcji ^_^. I Ann w sukience, no ja oczom nie wierzę! Niewątpliwie, stylem bardzo pasowała do reszty.
    Reakcja basisty pozostawiła we mnie niedosyt. Jeszcze nie wiem, z czego on wynika, ale wykminię.
    Jestem bardzo ciekawa dalszej części, dlatego liczę na szybką aktualizację. Ale to są tylko moje życzenia, nie bierz tego na poważnie całkiem. Nie spiesz się, ja po prostu jestem ciekawska i chcę wszystko wiedzieć od razu.
    Co jeszcze? Hmmm, chyba nic. Krótszy rozdział (nie, żebym narzekała. Cieszę się, że w ogóle publikujesz historię), to i komentarz krótszy. Ogólnie muszę się za siebie wziąć, bo się rozleniwiłam ostatnio.
    Przepraszam, taki jakiś nieogarnięty dzisiaj mój komentarz. Podziwiam, że w ogóle chce Ci się czytać te bzdury ;).
    Weny życzę i czasu, bo to raczej znacznie ułatwia pracę :D.
    Pozdrawiam <3
    ~Nikt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadane odziedziczyła po mnie:) Ja bym wolała, żeby to na mnie te tortury pokazał:D Marzenia... O których zdjęciach u Kiny mówisz, bo staram się omijać tą panią?:P To z Jonathan'em jest bardzo ciekawe, mogłabyś to rozwinąć, choćby mi na priv:) Serio, jestem ciekawa, jak ludzie odbierają moje alter ego. Ja Ci powiem z czego wynika ta reakcja Ash'a. Z mojego braku doboru odpowiednich słów:( Jak napiszę kolejny na zapas, to dodam. Jeszcze nie zaczęłam, więc... Nazywasz TO krótkim komentarzem? Aha. Spoko. I bardzo mi się podobają Twoje przemyślenia i już nawet trochę na nie czekam. Dziękuję bardzo♥

      Usuń
    2. Khem, postanowiłam się nie wypowiadać na temat tych zdjęć. Ale tam i tak chyba nie ma najciekawszego...
      W każdym razie, zobaczyłam te fotki z samego rana i się wkurwiłam.
      ~ Nikt

      Usuń
    3. Najciekawszego? Zaintrygowałaś mnie teraz. Ja też się wkurwiłam. No ej, on nie ma bardziej ubranych koleżanek? Widziałam Kinę na zdjęciach w ubraniu i bez tego całego makeupu. Śliczna kobieta. A robi z siebie takie coś. I jeszcze te doczepiane włosy. Ugh... Chooociaż, w Ameryce to prawie każda sobie doczepia teraz. Ale teraz przypomniało mi się zdjęcie jednej jego psiapsióły, bez makijażu. Stwierdzam wszem i wobec, że my jesteśmy ładniejsze. Wprawdzie nie wiem, jak Wy wszystkie wyglądacie, ale tego to nic nie przebije...

      Usuń
    4. Tak właśnie od kilku dni się zastanawiam, czy nie ma bardziej ubranych koleżanek. Bo te zdjęcia mnie już wkur... No.
      Co do Jon'a, to chodziło mi o to, że wdaje mi się, że nie gra całkiem w otwarte karty.
      + Wreszcie założyłam konto, no niemożliwe O.o
      Twoja ~Nikt

      Usuń
  11. Rozdział genialny! Jak zawsze z resztą :3
    "-Dwa seria. Macie wyglądać idealnie. Miłość ma bić od was na kilometr.- uniósł brew Jonathan.
    -Będziemy wręcz nią świecić, jak napromieniowani czymś radioaktywnym.- ironizowałam." - wspomniałam już, że kocham twoje poczucie humoru? Biedna Ann, dokładnie znam jej ból. Mnie też tak kiedyś torturowali :( Zestaw mi się bardzo spodobał :) Tak, sobie wyobraziłam scenę jak ruda złapała ich za szyję i wyprowadziła :D To musiała mega wyglądać :) Taaaaak, też widziałam to zdjęcie i tylko takie "yyy...Acha :3" Wow, jestem naprawdę w szoku! Taki w miarę ogarnięty ten komentarz dzisiaj ^.^
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na 10 rozdział kc! :*
    http://www.rebelyellbvbtpr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha mnie do dziś tak torturują:( Następne zdjęcia były dużo gorsze. Przez koleżanki chłopców mam uraz do większości "blondynek"... Dziękuję bardzo♥

      Usuń
    2. Ale ciemnie blondynki się nie liczą prawda? :D

      Usuń
    3. Mówię tu tylko o farbowanych, tlenionych z makeupem na buzi. A jak jeszcze mają coś nienaturalnego z cyckami, to wgl.

      Usuń
  12. Aww.. Ann w końcu wygląda jak dziewczyna.. xD Co to będzie co to będzie? xDD Hyhy.. Już się boję. A Drew należy się porządny wpieprz.. ;_; Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah.. No może nie. Jedno pytanie. GDZIE ROZDZIAŁ? :C

      Usuń
    2. Średnio dodaję co dwa dni. Jak skończę ten, nad którym ślęczę, to dodam jutro. Jan nie, no to pojutrze już na bank... Niestety maszyną jeszcze nie jestem:(

      Usuń
    3. No dobrze.. Ale piszesz w tak ciekawy sposób że nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. ;_; I tak dodajesz rozdziały najszybciej z kilkunastu blogów które czytam ;_;

      Usuń
  13. No hej, dziś wyjątkowow krótko. Mam nadzieje,że mi wybaczysz.
    Cały rozdział był wprost genialny, jak zawsze z resztą Teksty Ann mnie rozwalają, i albo mi się zdaje, albo Ashley'a zaczyna do niej ciągnąć. Słodko tu wyszli, serio słodko. No i nie lubię tego kuzyna, czy ki chuja Ashle'a niech spłonie -.-. Ann, wygląda jak kobieta, uu coś czuje,że na gali wszystkim opadną szczęki. Podziwiam ich, ja bym tak nie dała rady udawać. Nie składnie, nnana wybacz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ash cierpi na brak seksu. Tyle. oprócz nienawiści, to tam chyba między nimi nic nie ma. Ja już kiedyś udawałam cudzą dziewczynę. Kwestia nastawienia:) Dziękuję.

      Usuń
  14. Ann jako kobieta i te buziaki z Ash'em,oby więcej takich momentów ;) weny życzę i wszystkiego czego tam potrzebujesz :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mówiłam ci już że kocham to opowiadanie a jak nie to teraz mówię ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hejka,
    Dzisiejszy komentarz będzie krótki i na temat, bo jestem mega wkurwiona.
    No więc kolejny rozdział można zaliczyć do udanych.
    No i to na tyle.
    Pozdrawiam cieplutko <3 i przepraszam, że tak krótko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włącz sobie nowy teledysk, popatrz na Ashley'a i odetchnij głęboko:D Dziękuję bardzo i również pozdrawiam. Nie wkurwiaj się, świata i tak nie zmienisz... ♥

      Usuń
    2. Miło by było gdybym mogła go odtworzyć teledysk jest ale nie ma głosu. No i Ashley też sprawił, że jestem wkurzona. No świata niestety nie da się zmienić.

      Usuń
    3. Hmm mi działał normalnie. A gdzie go oglądałaś? To włącz sobie jakiś wywiad. No kurde, nie wiem co mogłoby Ci pomóc:(

      Usuń
    4. Lepiej nic dzisiaj już nie będę oglądała bo znając mnie zacznę krzyczeć na ekran, choć już to dziś robiłam. Oglądałam to raczej chciałam oglądnąć na stronce Revolver.mag

      Usuń
    5. Rany, to ktoś lub coś musi być mega zdolny, że jesteś aż tak wkurwiona. Też tam widziałam. Zawsze jeszcze można, ot tak wpisać to w wyszukiwarkę...

      Usuń
    6. Próbowałam i tego ale nic mi nie wyszło.

      Usuń
    7. Weź, ja weszłam teraz na fejsa. To był BARDZO zły pomysł:( Mi działa:/ Ej może takie głupie pytanie, ale nie wyłączył Ci się jakoś dźwięk? Albo coś z głośnikiem?

      Usuń
  17. Chyba dzisiaj jest Dzień Wkurwiania się. Jestem zła, zmęczona itd.

    "Ja zaś dodałam od siebie, że mój były „kolega” Drew, uświadomił mi, że chyba zakochałam się w basiście." oczywiście w pierwszym momencie zrozumiałam to na opak. Aż wytrzeszczyłam oczy, ale jak przeczytałam fragment jeszcze raz, skrzydełka opadły.

    No no no, a Ann niezła dupcia się robi :D. Ash aż ostrzy ząbki xD.

    A co do Kiny; laska się oszpeca takim makijażem/style i postarza. Ona ma coś koło 25 lat, a wygląda na 10 więcej. Mogłabym się tak postarzyć, ale chyba na Halloween jedynie :P

    A co do płyty; jest wspaniała: przy Walk away mam ciaryy. Po prostu cud miód i orzeszki <3. Moja płyta będzie jutro!

    Czekam na następny!! <3

    PS. To że jestem starsza od ciebie, sprawia ci aż tyle radości? :D
    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się śmiej. Ja ostatnio wyjątkowo obrysowałam LEKKO czarną kredką, oko. Zawsze maluję tylko górną, o ile wgl. Koleżanka na mój widok stwierdziła, że mogę iść na Halloween dzieci straszyć. A jak zmierzyłam ją spojrzeniem, to nazwała mnie żeńską wersją Jinxx'a... I tak, bardzo się cieszę, bo myślałam, że moje durne wypociny czytają tylko młodsze dziewczyny ode mnie:)

      Usuń
    2. A jednak nie :P. Wypociny? Powieść, chyba :P. A tak z ciekawości. Masz na zapasie rozdziały? Takie zboczenie "zawodowe" xD

      Usuń
    3. Pisze teraz 45 rozdział. Muszę mieć jakiś zapas, bo by mnie chyba trafiło. Kiedyś miałam ich z 10, ale ostatnio brak weny :(

      Usuń
    4. To i tak sporo :P ja mam jeden, mam nadzieję, że jak wejdę w dalsze rozdziały i będę miała więcej czasu, to nabiorę tempa. Na brak weny nie ma sposobu :P, albo jakiś genialny sen, albo wpatrywanie się w migający kursor, albo chodzenie spać po pijaku xD burza mózgów.

      Usuń
    5. Jak w końcu ogarnę trochę czasu, to zajrzę. Genialne sny? Ja mam takie sny o BVB, że masakra... A resztę pomysłów biorę z autentycznych wydarzeń, zdjęć i wywiadów:D Po pijaku spać nie chodzę, bo ostatnio, jak wypiłam trochę wódki gruszkowej, to miałam taki sen o siatkarzach, prawdziwy koszmar:P

      Usuń
    6. Mi się raz śniło BVB, ale nie pamiętam co. Wiesz jaką ja burzę mózgów miałam wczoraj? Tyle pomysłów do spisania, aż w końcu powiedziałam dość, "mózgu, kurwa, idź spać." A budzik po 6 :P

      Usuń
    7. Ahahah. Mi się kilka razy już śnili, ale lepiej nie będę tu pisać, jak to wyglądało. Niektorzy mi zazdroszczą tak pokręconych snów... Ja mam akcję całą zaplanowaną, teraz tylko w trakcie wymyślam epizody na "zapchaj dziurę" pomiędzy następnymi punktami planu.

      Usuń
    8. Uwielbiam pisać smutne zakończenia, ale czytać happy endy. Cholernie łatwo się wzruszam i wciągam w opowieść :D. O tak, sny niekiedy są tak głupie, nielogiczne. Kto je wymyśla? :P

      Usuń
    9. Nienawidzę smutnych zakończeń:D Akurat tu, nie wiem, jak to tak do końca zrobię. Na razie skupiam się na tym, żeby mieć jakiś czas na pisanie i dotrwanie do dalszej części ich przygód. A trochę się jeszcze tego będzie dziać, bo nie jesteśmy nawet w połowie tego, co zaplanowałam.... Moje sny są logiczne i BARDZO realistyczne. Chociaż, z dwoma wyjątkami:P

      Usuń
    10. Ja wiem jak zakończę i co będzie w dalszej akcji, ale zanim do tego dotrę muszę coś wymyśleć i to przetrwać :) Przeglądałam nowe zdj Asha, i mama do mnie "co ty za gołe baby oglądasz?" nosz kurde :P.
      Doobra, erotyki, rozumiem :P

      Usuń
    11. Akurat jakoś nie erotyki. Raz byłam ich koleżanką, raz Ash był psychopatą i chciał mnie zabić, a wcześniej 2 inne osoby. A ostatnio całowałam się z Jinxx'em. Jak kijowo się pisze komentarze na tel:O

      Usuń
  18. więc tak nie mam zbyt wiele czasu więc dzisiaj zostawiam po sobie tylko mały ślad:
    rozdział świetny, nie mogę się doczekać ciągu dalszego a tej gali w szczególności *.* xD
    weny czasu i uśmiechu i wgl wszystkiego naj <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS
      dodajesz świetną muzykę do rozdziałów xDDD

      Usuń
    2. Ojej dziękuję:D Staram się dobierać coś do nastroju rozdziału... Dzięki.

      Usuń
  19. Rozdział jest świetny ( jak każdy ). Kolejny raz doszłam do wniosku że Drew jest debilem (ale cóż ktoś musi grać tą rolę padło na niego ) a Chuck skończonym chujem.Jak on mógł powiedzieć,że Ash'a nie da się kochać? Jak go znajdę to wykastruję.A tak już ogólnie to lovciam cię hah i ogólnie jesteś naj XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo Chuck nie ma serca. Zazdrosny i tyle:D Dziękuję.

      Usuń
  20. O mój szatanie! Tak się zastanawiam właśnie czy to, że do tego całego stroju dodałaś też bieliznę, świadczy o tym, że ten +18 już tuż tuż? :D

    Nie wiem, co jeszcze mogę napisać. Brak weny, ugh... fajnie, że Ann i Ashowi się tak w miarę układa i że jakoś tak chyba sie do siebie przybliżają Yay!

    Czytam, fajne KROPKA CZEKAM PISAJ MI TU
    weny, czasu, snów z Ashem, słonka i zero irytujących ludzi. Trzymaj się, xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki +18?!:O Póki co, to ja nie wiem z kim ona by miała to zrobić:D Nie jestem pewna, czy się przybliżają. Oni są dziwni... Snów z Ash'em, mówisz? Ekhem. Okeeej. Dziękuję bardzo♥

      Usuń
  21. Rozdział jak zwykle zajebisty.Komentarz krótki ale wiedz że czytałam.

    OdpowiedzUsuń